Takie historie rzadko kończą się pozytywnie. Pan Mariusz, który pracuje w Londynie, odebrał tygodniową wypłatę w gotówce, a potem nieopatrznie zostawił ją pod stolikiem w barze. I pojechał na święta do Polski.
Kopertę znalazł jeden z pracowników lokalu The Alexandra. W środku – żadnych danych. Tylko napis „Mariusz” i kilkaset funtów. Właściciel baru, Mick Dore, postanowił zrobić wszystko, co możliwe, by dotrzeć do właściciela zguby.
Na początek wpisał słowo z koperty w wyszukiwarce internetowej. „Popularne imię w Polsce” – przeczytał. „To tak, jakbyś szukał w Anglii kogoś o imieniu Dave” – śmieje się. Potem zgłosił się na policję, ale usłyszał, że funkcjonariusze nie otrzymali żadnej informacji o zaginięciu takiej gotówki. Poszedł więc o krok dalej i opublikował na Twitterze zdjęcie koperty.
„Mariusz, 21 grudnia znaleźliśmy w naszym barze twoją wypłatę. Nie zgubiłeś jej, mamy ją! Jeśli ktoś z was zna – prawdopodobnie Polaka – o imieniu Mariusz w pobliżu Wimbledonu, powiedzcie mu. To może być on” – napisał.