Nastoletni synowie wciąż potrzebują kontaktu jeden na jeden ze swoim tatą. Taki „męski czas” pozwala im na zbudowanie realnej więzi.
Tata poznaje swojego syna – to, czym się interesuje, jakim jest człowiekiem, jakie ma marzenia. A syn uczy się od ojca – o życiu, może przejąć jego hobby, polubić te same książki, filmy, muzykę… Na pewno kreuje w ten sposób swoją osobowość. Tata często staje się dla syna autorytetem i wzorem męskości.
Dlatego warto o tę relację zadbać. Wydaje się, że to takie trudne – znaleźć czas dla własnych dzieci, wyjechać z nimi na wycieczkę – ale to prawdopodobnie najlepszy prezent, jaki można im podarować.
Oto kilka pomysłów dla ojców na spędzanie czasu ze swoimi dorastającymi synami*.
Wypad w góry
Czasem fajnie jest się razem zmęczyć. Szczególnie, jeśli nagrodą za wysiłek są widoki niczym z rozkładówki National Geographic. Na początek na pewno wystarczą polskie Tatry. Nocleg w schronisku, wczesna pobudka, żeby wyjść w góry zanim zjawią się „niedzielni turyści”, i wspólna wędrówka. Nie za szybko, nie za wolno, we własnych tempie. Zasięgu prawie nie ma (a co dopiero internetu), myśli płyną, to i tematy do rozmowy się znajdą. A przy odrobinie szczęścia można napotkać kozice albo i nieszczęścia – niedźwiedzia. To dopiero przygoda.
Czytaj także:
Wolałem grać niż spędzać czas z dzieckiem i żoną. Pomogła mi… “Koronka”!
Wycieczka rowerowa
Wymaga większego technicznego przygotowania niż wyprawa w góry, ale wystarczy dobry sprzęt, mapa rowerowa, koniecznie kask i czas ruszać. Z rowerem jest o tyle łatwiej, że w podróży raczej nie przeszkodzi nam pogoda. Można jechać i w deszczu, i w słońcu. Pokonuje się dłuższe trasy niż pieszo, ale wciąż ma się dziką satysfakcję z wykonanego wysiłku, nie to co wtedy, gdybyśmy przejechali samochodem. Przy okazji można zwiedzać wszelakie miasteczka, mniejsze i większe, a przy tym poznawać ich historię.
Razem na koncert
Podobny gust muzyczny? Nic prostszego jak znaleźć koncert wykonawcy, którego utwory sprawiają przyjemność i tacie, i synowi. Trudniej, jeśli nic takiego nie przychodzi do głowy. Wtedy pewnie łatwiej będzie, jeśli ojciec dostosuje się muzycznie do syna – to świetny sposób, żeby wsłuchać się w to, co płynie z jego głośników. Ostatecznie muzyka, jakiej słuchamy, wiele o nas mówi.
Czytaj także:
Szymon Majewski: Kurtka pokoleń, czyli kultowy kawałek jeansu
Realizowanie wspólnych pasji
Warto znaleźć takie zajęcie, które sprawia obu stronom nieograniczoną frajdę. Coś, przy czym ojciec i syn mogą razem odpoczywać albo dzielić się wszelkimi możliwymi nowinkami na dany temat. A różnorodność przykładów jest nieograniczona, czy będzie to pływanie łódką na radio, czy przemierzanie Polski, żeby zobaczyć pokaz samolotów.
„Męskie zajęcia” – majsterkowanie, rąbanie drzewa itp.
Chodzi o wszelkie obowiązki domowe, które zazwyczaj bardziej bawią mężczyzn niż kobiety. Majsterkowanie, wiercenie na haczyki dziur w ścianie, rąbanie drzewa, naprawianie odkurzacza – wszystko może okazać się szansą na budowanie więzi poprzez konieczność współpracy. Taka praca zespołowa, w której trzeba się jasno komunikować. A jednocześnie syn może się nauczyć wielu przydatnych umiejętności technicznych.
Sport/siłowanie się dla żartów
Zdrowa rywalizacja na boisku do koszykówki, siatkówki czy piłki nożnej to moment na przełamanie hierarchii patriarchalnej i szansa na wykazanie się, zarówno syna, jak i ojca. Obaj mogą zaimponować sobie zwinnością, kondycją i strategią pokonania przeciwnika. To samo dzieje się np. przy siłowaniu się dla żartów. Nie potrzeba rozmów, tylko skupienia, siły i przemyślanego podejścia.
Wydarzenia kulturalne – kino, teatr
To okazja do przeprowadzenia dyskusji światopoglądowych, uczenia kanonów kultury i poznawania wzajemnych upodobań artystycznych. Tata może podsuwać synowi książki warte przeczytania, zabierać go na festiwale filmowe, a potem pytać o refleksje, tłumaczyć niezrozumiałe wątki, poszerzać konteksty. Syn uczy się ogólnych prawd o świecie, staje się bardziej inteligentny i na pewno nie raz zaskoczy swojego rodzica błyskotliwością i przewrotnym ujęciem poruszanego tematu.
Planszówki
Propozycja prawdopodobnie najprostsza do zrealizowania, bo wystarczy wyciągnąć z szafy Monopoly, szachy, chińczyka czy Scrabble. Rozgrywka na poziomie intelektualnym pomaga oswoić się z przegraną (obu stronom!), ale i dać satysfakcję z wygranej. W planszówkach nie ma znaczenia, kto jest silniejszy, i czasami rządzi nimi przypadek, więc tutaj chodzi po prostu o przyjemne spędzanie wspólnego czasu. Także rodzinnie.
*Oczywiście nie oznacza to, że córki będą znudzone powyższymi propozycjami. Jedynie – przykłady zaczerpnięte zostały z męskich opowieści rodzinnych autorki.
Czytaj także:
„Pytaki” – niezwykła rodzinna gra z potrzeby serca