Aleteia logoAleteia logoAleteia
sobota 20/04/2024 |
Św. Agnieszki z Montepulciano
Aleteia logo
For Her
separateurCreated with Sketch.

Karmię czy gorszę?

MATKA KARMIĄCA

Shutterstock

Natalia Białobrzeska - 01.02.18

Tak - karmiłam w miejscach publicznych, bo ważniejsze było dla mnie głodne dziecko niż zniesmaczeni gapie. I tak - nie było to dla mnie hiperkomfortowe przeżycie.

Nie wiem, dlaczego na mojej ścianie pojawił się wpis Fundacji Rodzić Po Ludzku – z grudnia – ale cieszę się, że tak się stało, bo oprócz tego, że o sprawie słyszałam, to o jej finale już nie.

Komu przeszkadza głodne niemowlę?

Jaka to sprawa? W wielkim skrócie: pani Liwia była gościem restauracji. Przy niej niemowlę. Po czasie – głodne. Naturalnie, mama chciała nakarmić swoje dziecko. Na swoje nieszczęście – również naturalnie, czyli piersią. W efekcie czego została wyproszona z lokalu. Ta daaaam!

Chwilę potem Facebook przypomniał mi, jak dokładnie tego dnia, trzy lata temu gościłam w Dzień Dobry TVN. Przy mnie mała Wiktoria. Po czasie – głodna. Naturalnie, chciałam nakarmić swoje dziecko. Na swoje szczęście – również naturalnie, czyli piersią. Do wejścia na antenę pozostało kilka minut, ja byłam w trakcie czesania i malowania. Przytulenie małej i podanie mleka, to była chwila, ale dla niej potrzebna i relaksująca, co również udzieliło się mnie samej. I mimo że za moimi plecami kręcili się goście programu, prezenterzy, operatorzy, dźwiękowcy i cała reszta zespołu, nikt nie dał mi do zrozumienia, że powinnam się schować, przetrzymać dziecko albo przynajmniej zawstydzić.

Sprawa pani Liwii jest precedensowa. Wygrała sądową batalię o godność Matki Polki Karmiącej i prawo dla naszych dzieci do zaspokajania głodu, w każdym miejscu i czasie.

Naturalnie, czyli piersią

Przyznaję, że emocje we mnie zadrgały. Bo oto już za kilka miesięcy po raz trzeci rozpocznę kilkumiesięczny kurs karmienia piersią. Tak – chociaż jest to najnaturalniejsza rzecz na świecie, dzięki której ludzkość nie wyginęła, dla mnie jest to zawsze wyboista droga, podczas której na nowo uczę się siebie i nowego człowieka.

Nie przychodzi mi to z łatwością, bez bólu, kryzysów i łez. I jestem pewna, że w tym swoim doświadczeniu nie jestem sama. Tak – karmiłam w miejscach publicznych, bo ważniejsze było dla mnie głodne dziecko niż zniesmaczeni gapie. I tak – nie było to dla mnie hiperkomfortowe przeżycie.

Dlaczego? Nie dlatego, że moje dzieci miały problemy z chwyceniem piersi, a ja miałam problemy z przystawieniem.
Nie dlatego, że nie zawsze karmiłam w wygodnej pozycji.
Nie dlatego, że hałas, obce miejsce, zapachy i ludzie, itd. generuje stres u małego ssaka, drażliwość i spięcie, a to z kolei wpływa na karmienie.
Nie dlatego, że z dnia na dzień moje piersi stały się „publiczne” i obcy ludzie zaczęli rościć sobie prawo do ich obserwowania i komentowania.
Nie. To da się znieść. Do tego da się zdystansować. Powyginać jakoś tak, żeby wszystkim było OK, a w ostateczności powyginać jeden z palców u ręki.

Piersi są fajne ale…

Ale dlatego, że z tyłu mojej głowy siedzą historie kobiet – z niemowlakami przy piersi – wypraszanych, kierowanych do toalet, krytykowanych czy to słowem, czy gestem. I te wszystkie dyskusje na poziomie brodzika, w których nie mówi się o KARMIENIU DZIECKA, ale o „wywalanym cycu”. Akcentuje się fragment nagiej piersi, a nie głodne i spragnione dziecko, które nie ma względu na miejsce i czas (jeżeli karmione jest na życzenie).

To licytowanie się o miejsca: w parku na ławce – można (byleby po zmierzchu i za drzewami); w samochodzie – róbta co chceta, tylko zasłoń okno; w kościele – gorszę się!; w restauracji – brzydzę się. To wydzieranie z kobiety jej nowej tożsamości „matki” i redukowanie jej osoby do piersi, które fajne są na plaży w skąpym stroju, fajne są w głębokim dekolcie, fajne są w obcisłej kiecce, fajne są na tandetnym bilbordzie dachówek i na wybiegu i w filmie, ale już feee nieznośne z przyssanym dzieckiem.

To mnie szczerze zasmuca. Bo tego nie da się zmienić wyrokiem sądu.

Mamo karmiąca – miło Cię widzieć!

Dlatego brawo Wy, matki karmiące, które mimo nieidealnych warunków – karmicie swoje dzieci publicznie. Brawo wszystkim właścicielom sklepów, kawiarni, zarządcom banków, przychodni, księgarń i szerzej: miejsc użytku publicznego – za wykwalifikowanych pracowników, którzy mamie karmiącej podadzą krzesło albo wskażą zaciszny kąt.

Brawo księża i siostry, którzy przypominacie z ambony czy też prostym plakatem, że kościół to dom, a w domu można karmić swoje niemowlęta.

Brawo Wy, którzy jesteście w roli przechodniów, za serdeczny uśmiech wysłany karmiącej mamie lub odwrócony wzrok, by nie krępować. Brawo! Właśnie tym ludzkim supportem, okazanym sercem, poparciem, dobrym słowem możemy zmienić rzeczywistość. Po to, żeby już żadna mama nie musiała walczyć o swoje dobre imię w sądzie. Po to, żeby kobieta tuląca do swoich piersi nowego człowieka, czuła że jest częścią życia społecznego, a nie problemem.

Mamo karmiąca – miło Cię widzieć! Dobrze, że jesteś:) ***


GWIAZDY KARMIĄCE PIERSIĄ

Czytaj także:
Karmię piersią, jestem piękna. Patrzcie! Wzruszające zdjęcia gwiazd i ich dzieci




Czytaj także:
Piękne czy kontrowersyjne? 13 zdjęć matek karmiących dzieci

Tekst ukazał się na fanpage’u DRUŻYNA B

Tags:
dziecimacierzyństwo
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail