31-letnia biegaczka narciarska Sylwia Jaśkowiec zajęła w sobotę 30. miejsce w biegu łączonym podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Choć naszej reprezentantce daleko było do podium, to i tak jest to powód do wielkiej dumy. Kontuzja sprawiła, że do ostatniej chwili jej udział w olimpiadzie stał pod znakiem zapytania.
Sobotni bieg igrzysk olimpijskich w Pjongczangu zdominowały Skandynawki: najlepsza okazała się Szwedka Charlotte Kalli, druga była Norweżka Marit Bjoergen, natomiast na trzecim miejscu uplasowała się Finka Krista Parmakoski. Nasza inna rodaczka Justyna Kowalczyk uplasowała się na 17 pozycji.
Wymodlone igrzyska
Sylwia zerwała w kolanie więzadło krzyżowe przednie latem 2016 roku podczas zwykłej gry w piłkę. Uszkodziła sobie także łękotkę, która musiała zostać zoperowana.
Do biegów wróciła dopiero po dwóch latach przerwy. Dopiero od grudnia 2017 roku zaczęła treningi z pełnym obciążeniem.