To nie media cyfrowe niszczą więzi, to nie problemem jest internet czy komputer.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Jeśli więzi zostały naderwane, to dziecko samo sobie znajdzie miłość, przynależność, akceptację, styl życia, religijność, moralność w sieci. Pytanie, czy to będzie dla niego dobre?
Fonoholizm – czy to mnie dotyczy?
„Odkąd pojawił się internet i aplikacje społecznościowe, mamy do czynienia z częścią osób, która nie potrafi racjonalnie używać mediów cyfrowych, mediów społecznościowych i urządzeń mobilnych. To są osoby, które nie potrafią żyć bez smartfonów, korzystają z nich od rana do wieczora, to fonoholicy – mówi dr Maciej Dębski, socjolog, wykładowca akademicki, lider Fundacji Dbam o Z@sięg. I dodaje: – Kiedy z nich nie korzystają, czują złość, podenerwowanie, a nawet popadają w agresję słowną czy fizyczną”.
W dzisiejszych czasach dziecko dostaje swój pierwszy telefon w wieku 10 lat, a w dużych miastach nawet trzy lata wcześniej. Maluchy oglądają bajki na tabletach.
Wszystkie te zdobycze technologii to naturalne narzędzia komunikowania się, zdobywania informacji. „Media cyfrowe są naturalną przestrzenią wzrostu dzieciaków, komunikacji w rodzinie. Jeżeli korzystają z nich w sposób zaburzony, patologiczny, kompulsywny, to można powiedzieć, że to, co zostało stworzone po to, by ludzie byli bliżej siebie zaczyna ich od siebie oddalać” – podkreśla dr Dębski.
Rodzic zanurzony w świat mediów cyfrowych nie będzie uważnym rodzicem dla swojego dziecka.
„Jeżeli tata jedzie samochodem i cały czas pisze SMS-y, to dziecko to widzi i uważa, że tak się robi. Jeżeli mama idzie z dzieckiem na spacer i nie przytula dziecka, nie bawi się z nim, tylko siedzi na ławce i jest na Facebooku, to dziecko uważa, że tak właśnie wygląda spacer z mamą” – mówi socjolog. Czego dziecko nie otrzyma od rodziców, tego będzie szukało w sieci. Nie możemy wykluczyć internetu ze swojego życia, ponieważ świat coraz bardziej będzie o niego oparty.
Jak zaznacza dr Dębski: „To nie media cyfrowe niszczą więzi, to nie problemem jest internet czy komputer. Jeśli więzi zostały naderwane, to dziecko sobie samo znajdzie miłość, przynależność, akceptację, styl życia, religijność, moralność w sieci. Pytanie, czy to będzie dla niego dobre?”.
Dla kogo jest domowy kodeks używania mediów cyfrowych?
Kodeks skierowany jest do 5-6-latków i uczniów klas 1-3. Odpowiadając na pytania rodziców, w jaki sposób te zasady ustalić, pomysłodawcy kampanii przygotowali druk kodeksu, który można pobrać ze strony internetowej. Rodzice wspólnie z dzieckiem ustalają zasady, są one zapisywane w kodeksie, a następnie wywieszane w widocznym miejscu i przestrzegane przez wszystkich domowników.
„Najlepszym czynnikiem chroniącym nasze dzieci przed jakimkolwiek wejściem w problem jest dobrze zbudowana relacja z rodzicami. Jeśli dziecko popełni jakiś błąd, a będzie wiedziało, że może na rodziców liczyć, to będzie się do nich zwracało” – dodaje socjolog.
Jakie plany mają pomysłodawcy kampanii?
Planują wysyłać kodeks do szkół, zaproponować rodzicom scenariusz prowadzenia rozmowy z dziećmi na temat zasad korzystania z mediów. Wkrótce ruszają także warsztaty i wyjazdy weekendowe dla rodziców z dziećmi. Jak się okazuje, wielu rodziców w wieku 30-40 lat oczekuje konkretnej propozycji pomysłów na to, jak spędzać czas ze swoim dzieckiem.
Dr Maciej Dębski rozpoczyna także cykl wykładów w szkołach rodzenia w Gdyni, gdyż jak mówi, to jest ten moment, kiedy powinno się zacząć rozmawiać z rodzicami nie tyle o mediach cyfrowych, ile o więziach, bliskości, relacji i emocjach. I na koniec zaznacza: „Dzieci niech korzystają z mediów cyfrowych, ale niech mają dobre relacje z rodzicami. Niech wiedzą, że w domu się czują bezpieczne, bo rodzice zbudowali rytuały, zasady, które są ważne dla całej ich rodziny”.
Na stronie projektu „Domowy kodeks” znajdą Państwo strefę rodzica, nauczyciela i materiały pomocnicze, które będą w najbliższym czasie uzupełniane przez pomysłodawców kampanii.

