Nowa polska błogosławiona do świętości doszła m.in. poprzez piękne wykonywanie swego zawodu. Chcesz iść jej drogą?
Błogosławiona pielęgniarka
Błogosławiona Hanna Chrzanowska – jak wszyscy wiemy – była pielęgniarką. A ponieważ na sercu leżała jej jakość pracy koleżanek „po fachu”, opracowała dla nich „Rachunek sumienia pielęgniarki”.
Zbudowany jest on z pytań, które powinna sobie zadać jego adresatka. Są to pytania dotyczące zarówno sytuacji typowych dla pracy pielęgniarki, jak i tych, które znają wszyscy pracujący zawodowo.
Z „Rachunku sumienia pielęgniarki” może więc skorzystać każda pracująca osoba. Aby w tym pomóc, wybraliśmy ze wspomnianego „Rachunku” takie pytania, które pomogą lepiej wypełniać swe obowiązki.

Czytaj także:
Hanna Chrzanowska. Życie błogosławionej na 20 unikalnych zdjęciach
Rachunek sumienia według bł. Hanny Chrzanowskiej
- Czy pamiętam, że Bóg na mnie patrzy i wszystko dostrzega? Czy nie pracuję dla efektu, dla pochwały, dla olśnienia otoczenia?
- Czy rozumiem godność swojego zawodu, czy staram się słowem i czynem dawać temu wyraz?
- Jeśli jestem mężatką, mam dzieci, a mimo to pracuję zawodowo, jak łączę oba obowiązki? Czy nie zaniedbuję obowiązków rodzinnych dla pracy zawodowej? Może nabieram jej za dużo, wyżywając się w niej niepotrzebnie? Może tylko w pracy jestem pogodna i uprzejma, a potem „odprężam się” we własnym domu złym humorem i niecierpliwością? A może dzieje się odwrotnie?
- Jak wypełniam obowiązki zawodowe: czy jestem punktualna, sumienna w wykonywaniu zleceń?
- Czy sama staram się dokształcać, rozwijać?
- Czy jestem prawdomówna? Czy miałam odwagę przyznawania się do popełnionych błędów i pomyłek, czy odwrotnie – zatajałam albo fałszowałam fakty, aby chronić swoją opinię?
- Czy szanowałam własność społeczną [teraz można by dodać: „lub firmową”]? Czy zwróciłam wszystkie pożyczone przedmioty? Czy rozumiem, że moralności Pan Bóg nie dzieli na „prywatną” i „pracowniczą”, a Jego przykazania są niezmienne?
- Jaki był mój stosunek do spraw bytu mojego i koleżanek? Czy miałam odwagę występować ze słusznymi żądaniami jego polepszenia?
- Czy mimo niskich poborów pracowałam bez zarzutu?
- Jaki jest mój stosunek do człowieka? Czy zdobywam się na stały, świadomy wysiłek, aby nie popaść w oschłość i rutynę?
- Czy nie zaniedbuję mszy świętej w niedziele i święta, zasłaniając się zmęczeniem?
- Czy zachowuję tajemnicę zawodową?
- Jeśli pracuję w atmosferze intryg, zawiści, lenistwa, plotek, nieodpowiedzialności, przekupstwa, to czy jej uległam czy przeciwnie – starałam się ją oczyścić? Czy nie rozjątrzałam zaognionych sporów? Czy nie obrażałam się, nie byłam drażliwa, małostkowa, niewybaczająca przykrości, jakich doznałam?
- Czy nie bałam się narażać zwierzchnikom i koleżankom tam, gdzie zachodziła potrzeba przeciwstawienia się czemuś, co kolidowało z dobrem?
- Czy nie tolerowałam cudzej nieuczciwości przez źle rozumiane koleżeństwo?
- Czy chętnie zastępowałam koleżanki w razie potrzeby, bez wymawiania przysługi, czy odwiedzałam chore koleżanki, okazywałam im współczucie w nieszczęściu? Czy byłam słowna, czy liczyłam się z cudzym czasem.
- Jaki był stosunek do dopiero początkujących? Czy nie gasiłam ich zapału, nie obniżałam poziomu pracy? Czy im pomagałam, dzieliłam się doświadczeniami, czy byłam dla nich wyrozumiała?
- Czy dbałam o dokształcanie koleżanek?
- Jaki był mój stosunek do personelu fizycznego? Czy byłam dość wymagająca, a jednocześnie uprzejma i życzliwa, czy byłam mu wzorem przez własną sumienność i pracowitość?
- Czy jestem dosyć wymagająca, czy nie jestem zbyt pobłażliwa, dbając o swoją popularność?… Czy nie zamykam się w swoim gabinecie i nie chcę wiedzieć i myśleć o tym, co się dzieje? Czy dosyć dbam o potrzeby bytowe podległego mi personelu?
- Czy dbam o własne zdrowie? Czy nie przemęczam się niepotrzebnie, brawurując: „mnie i tak nic nie będzie”? Czy tryb mojego życia nie podkopuje moich sił do pracy?”

Czytaj także:
Jak ona to zrobiła? Hanny Chrzanowskiej duchowa droga do świętości