Wyobraźcie sobie 10 tysięcy fanów różnych, czasem zwaśnionych ze sobą klubów piłkarskich. I oni wtedy wspólnie chcieli się modlić. I krzyczeli jednym głosem. Jak to możliwe?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Odejście Jana Pawła II w 2005 roku odmieniło Polskę. Przynajmniej na kilka dni. Pod papieskim oknem na Franciszkańskiej 3 i na krakowskich Błoniach rzesze ludzi modliły się i czuwały. Wśród nich nie zabrakło piłkarskich kibiców.
Konflikty i uprzedzenia między klubami na pewien czas przestały istnieć. Szaliki różnych drużyn zawisły wśród kwiatów, które ludzie przynosili pod krakowską Kurię Arcybiskupią. Całe miasto, a nawet cała Polska, przeżywała swego rodzaju rekolekcje.
Czytaj także:
Quiz: Sprawdź, ile wiesz o Janie Pawle II
W tych pamiętnych dniach przedstawiciele kibiców szukali duchownego, który poprowadzi dla nich modlitwę. Posłuchaj relacji krakowskiego franciszkanina, któremu przypadło to niezwykłe zadanie. Czy udało mu się zapanować nad 10 tysiącami kibiców? Okazuje się, że zgoda między klubami jest możliwa.
Posłuchajcie relacji franciszkanina, który prowadził tę modlitwę dla tłumu kibiców. Opowiada ojciec Jan Maria Szewek OFM:
Jeśli nie widzisz tego filmu, kliknij tutaj
Film pochodzi z zasobów Centrum Myśli Jana Pawła II
Czytaj także:
Pobudka o piątej i zawsze zimny prysznic. Jak wyglądał dzień św. Jana Pawła II?