separateurCreated with Sketch.

Bohaterski lekarz wspiął się po balkonach. Pomoc wezwała 4-latka

LEKARZ WSPIĄŁ SIĘ PO BALKONIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - publikacja 06.06.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Dzwoniąc na numer alarmowy, dziewczynka powiedziała, że ktoś bliski potrzebuje pomocy, podała adres i odłożyła słuchawkę.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Gdy dyspozytor próbował ponownie dodzwonić się do dziecka, nie odebrało telefonu. Na miejsce, czyli os. Leśne w Zielonej Górze, została więc wysłana karetka i policja.

Wśród ratowników był lekarz Robert Górski. Zapukał do mieszkania na pierwszym piętrze, ale odpowiedziała mu cisza. Drzwi były zamknięte. Zapytał więc sąsiadów, czy znają osoby, które tam mieszkają, czy wiedzą coś o ich chorobach przewlekłych. Niestety, nie byli w stanie pomóc.

Aby umożliwić ratownikowi dostanie się do mieszkania, na miejsce wezwano straż pożarną. Górski wiedział jednak, że czekać nie może. W rozmowie z portalem poscigi.pl wspomina:

Wiedziałem, że samochód z drabiną akurat w tamto miejsce nie podjedzie. Nie zmieściłyby się. Zanim strażacy podbiegliby z drabiną przenośną, upłynęłoby zbyt dużo cennego czasu.

Szukając rozwiązania, pobiegł do tylnej części bloku. Zauważył, że w mieszkaniu, do którego chciał się dostać, są otwarte drzwi balkonowe. Nie zastanawiając się ani chwili, po prostu się do nich wspiął. „W środku zobaczyłem leżącego na kanapie nieprzytomnego człowieka. Mężczyzna był już siny z niedotlenienia. Nie było z nim żadnego kontaktu” – mówi. Chory został przewieziony do szpitala.

 

W mieszkaniu ratownicy znaleźli też przestraszoną 4-latkę, która wezwała pomoc. „Dziecko było wystraszone, schowało się w pokoju, bo bało się otworzyć obcym drzwi. Zajęliśmy się dziewczynką i przekazaliśmy pod opiekę strażakom” – opowiada R. Górski.

 

Źródło: poscigi.pl, YouTube

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!