Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Święcenie dewocjonaliów
Dawid Gospodarek: Dlaczego święcimy krzyżyki, różańce, medaliki, pobożne obrazki, książki? Czy sam fakt, że np. mają pomagać przy modlitwie czy przedstawiają wyobrażenie Pana Jezusa nie wystarczy?
Ks. Dawid Tyborski*: Powodów jest wiele. Duża część rzeczy użytkowych ma również znaki religijne, które stanowią ważną część naszej codzienności i kultury. Mamy pełno koszulek, kubków, smyczy czy innych gadżetów, które są nośnikiem religijnej treści, stają się narzędziem ewangelizacji, formą publicznego wyznania wiary, a nawet budowania pewnej kultury, której podstawą jest religijny czynnik. I co logiczne, tych rzeczy nie święcimy.
A co nadaje się do poświęcenia?
Jest pewna grupa przedmiotów, które mają szczególny charakter, bo stają się narzędziami łaski i są przez nas noszone i używane do celów ściśle modlitewnych czy kultowych. Ich poświęcenie oznacza oddanie ich wyłącznie do kultu czy bycia znakiem łaski Bożej. Takimi przedmiotami są np. szkaplerze, różańce czy krzyże. Poświęcenie oznacza wyjątkowość ich przeznaczenia. Treść modlitw poświęcenia czy błogosławieństwa przedmiotów religijnych też jest z reguły kierowana na osobę z nich korzystającą, aby przez te znaki i przedmioty dostąpiła łaski Bożej. W tej perspektywie widzimy, że stają się one narzędziami oddanymi na służbę łaski Bożej.
Czy wino pobłogosławione na św. Jana można dodać do sosu?
Generalnie, wino jest do spożywania. Nawet poświęcone. Zatem jeśli obiad nie będzie złamaniem postu piątkowego, poświęcone wino może posłużyć do sosu, wszak wszystko czynimy na chwałę Bożą!
A kredę poświęconą np. na Trzech Króli można wykorzystać do wykonania innego napisu niż przewidziany w rytuale? Np. namalować pola do gry w klasy?
Kreda jest przeznaczona właśnie do tego napisu, dlatego lepiej nie wykorzystywać jej do rysowania kratek i kółek, bo takowe użycie zaciemnia znak, który ta kreda stanowi.
Co zrobić z niechcianymi dewocjonaliami?
Co zrobić z niepotrzebnymi albo popsutymi dewocjonaliami? Jak zutylizować stary krzyż z grobu, gdy postawi się już pomnik? Co zrobić z porwanym różańcem, z potłuczoną figurką albo otrzymaną niechcianą kiczowatą pamiątką, przedstawiającą pobożny motyw?
Jeśli chodzi o krzyż z grobu, to warto, aby w grobie został. Można go zakopać, można go spalić (jeśli jest drewniany). Z dzieciństwa pamiętam, że stare i zniszczone dewocjonalia zanosiło się do grabarza. On umieszczał je w nowym grobie i w ten sposób były złożone w poświęconej ziemi z szacunkiem i godnością. Myślę, że warto podtrzymać tę tradycję.
Kiczowate pamiątki, plastikowe zegary z Matką Bożą albo trójwymiarowe podświetlane zegary z motywami religijnymi powinny przestać istnieć. Z samego szacunku dla świętości. Jednak, jeśli masz coś takiego w domu, to proszę schowaj na strychu, a przy kolejnej okazji grzecznie odmów, wyjaśniając, dlaczego nie przyjmujesz takiego „pięknego” daru. Do pewnych rzeczy trzeba po prostu wychowywać.
A obrazki i książki?
Te można spalić albo przechowywać w jakimś specjalnym kartoniku. Czasem modlitwy na odwrocie strony czy jakiś obrazek prymicyjny po latach może okazać się impulsem do modlitwy. Często w średniowieczu i wiekach późniejszych stare księgi, mszały czy sakramentarze, które nie nadawały się do użytku, składowano w specjalnych niszach. Był to wyraz pewnej wrażliwości na poczucie świętości.
Co zrobić z palmą poświęconą w Niedzielę Palmową, jeśli w parafii nie chcą jej przyjąć do spalenia na popiół używany w Środę Popielcową?
Spalić albo zakopać. To najprostsze wyjście.
Czasem dostajemy na ulicy różne ulotki z fragmentami Pisma Świętego, kerygmatu. Im też należy się taki szacunek? Co z nimi robić?
Słowu życia zawsze należy się szacunek, dlatego takie rzeczy warto po prostu spalić. Spalenie niepotrzebnych nośników religijnych treści jest ogólnie przyjęte w naszej kulturze i jest dobrym rozwiązaniem. Rzeczy święte nie walają się, nie trafiają na śmietnisko, jak zdarza się to nawet relikwiom na zachodzie Europy.
A pocztówki świąteczne, wielkanocne czy bożonarodzeniowe, z wizerunkiem Pana Jezusa albo Świętej Rodziny – można je wyrzucać na makulaturę?
Osobiście bym też po prostu spalił. Zdjęć swoich najbliższych nie wyrzucam bezceremonialnie do kosza. Skoro kocham osoby, to szanuję ich wizerunki. Bo wskazują na podmiot mojej miłości i o nim przypominają.
*Ks. Dawid Tyborski – wikary parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Pogódkach (diecezja pelplińska). Zbiera różne dewocjonalia i poznaje ich historię, szuka starych obrazków, ze względu na jakość i piękno wykonania oraz szerzy kult świętych i ich relikwii jako świadków Boga żywego oraz znaków "świętych obcowania". Autor projektu „Via Sanctorum”.