separateurCreated with Sketch.

Dzieci pierwszokomunijne i koperty z datkami na misje. O co tyle krzyku?

KOPERTA NA PIERWSZĄ KOMUNIĘ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Artur Stopka - 07.06.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Niektórzy twierdzą, że księża – korzystając z okazji – wyłudzają od dzieci pieniądze. Sprawa kopert przynoszonych przez najmłodszych przy okazji I Komunii św. raz po raz budzi ogromne emocje. Jaki jest ich rzeczywisty powód?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Niektórzy twierdzą, że księża – korzystając z okazji – wyłudzają od dzieci pieniądze. Sprawa kopert przynoszonych przez najmłodszych przy okazji I Komunii św. raz po raz budzi ogromne emocje. Jaki jest ich rzeczywisty powód?

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W wielu parafiach na południu Polski podtrzymywany jest zwyczaj „chodzenia na ofiarę”. W niektórych z nich podczas tzw. „białego tygodnia” można zauważyć ciekawe zjawisko. Dzieci, które w poprzedzającą niedzielę pierwszy raz przystąpiły do Komunii świętej, licznie włączają się w procesję dorosłych, składających ofiarę do stojącego przed ołtarzem koszyka. Nikt im nie każe, idą, bo chcą. Bez czekania, aż rodzice wcisną im jakąś monetę w dłoń. Dają ofiarę z własnych pieniędzy. Tych, które dostały w kopertach przy okazji uroczystości pierwszokomunijnej.

Koperty misyjne

Media w Polsce obiegła kilka lat temu fotografia planu „białego tygodnia” jednej z parafii z zakreśloną na czerwono informacją: „W środę dzieci przynoszą koperty misyjne z dowolną ofiarą z tego, co otrzymały z okazji I Komunii św.”. Warto ją przytoczyć dosłownie, szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego przez sporą część komentujących została odebrana negatywnie.

Sprawa nie jest nowa i powraca w mediach co jakiś czas. Już kilkanaście lat temu rodzice w pewnej podkrakowskiej parafii alarmowali, że ich dzieci, „zanim przystąpiły do pierwszej komunii, składały na ołtarzu pieniądze”. Jak pisała jedna z gazet, „Rodziców oburzyło przede wszystkim to, że składaniu ofiary pieniężnej towarzyszy tak uroczysty rytuał. – Zrobił się z finansowej procesji jeden z ważniejszych momentów mszy. Równie ważny, jak procesja z darami czy samo przyjęcie Komunii” – mówił dziennikarce ojciec jednej z dziewczynek przystępujących do I Komunii św.

Jeden dzień “białego tygodnia” na rzecz misji

„Biały tydzień” to jedna z kilku dorocznych akcji Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci. Jest też akcja „Kolędnicy misyjni” w okresie Bożego Narodzenia, „Misja 7” proponowana jako „ciekawy program pracy indywidualnej bądź grupowej dla dzieci na okres Wielkiego Postu” oraz Światowy Dzień Misyjny Dzieci, będący świętem patronalnym Dzieła, obchodzony w związku z uroczystością Objawienia Pańskiego.

Na stronie Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci można znaleźć szczegółowe wyjaśnienie akcji angażującej dzieci pierwszokomunijne. Chodzi o to, aby jeden z dni „białego tygodnia” poświęcony był misjom, „a dokładnie dzieciom z krajów misyjnych, które nie doświadczyły jeszcze spotkania z Jezusem”.

Zgodnie z założeniami akcji, dzieci pierwszokomunijne modlą się wtedy za swoich rówieśników w krajach misyjnych, w ich intencji przyjmują Komunię św., a także „składają dla nich część z prezentów otrzymanych z okazji I Komunii Świętej”. Organizatorzy akcji sugerują, aby podczas przygotowania do I Komunii św. dzieci otrzymały koperty z flagami państw na terenach misyjnych. To w nich mogą później umieścić własnoręcznie napisaną modlitwę za dzieci z krajów misyjnych „i ofiarę pochodzącą z części swojego pierwszokomunijnego prezentu lub wcześniejszych wyrzeczeń”.

Ofiarność na Kościół?

Podstawowym założeniem akcji nie jest jednorazowe złożenie przez dziecko ofiary (duchowej i materialnej), lecz rozpalenie w nim ducha misyjnego. Paradoksalnie, w dyskusjach wokół tematu ten argument rzadko pojawia się w wypowiedziach obrońców akcji.

O wiele częściej można spotkać wytłumaczenia odwołujące się do potrzeby nauczenia dzieci „ofiarności na Kościół”. Tymczasem kilkanaście lat temu ówczesny rzecznik archidiecezji krakowskiej kurii, ks. Robert Nęcek, komentując sprawę, powiedział: „Istotą I Komunii nie jest wykład na temat finansów Kościoła, lecz duchowe przygotowanie do spotkania z Bogiem”.

Dzieci uczą się w Polsce ofiarności na potrzeby Kościoła od najmłodszych lat przede wszystkim od swoich najbliższych. Gdy podczas mszy św. rozpoczyna się zbiórka na tacę lub do koszyka, zdecydowana większość rodziców nie tylko osobiście wrzuca ofiarę, ale daje pieniążek pociechom, aby i one mogły zrobić to samo. To okazja, aby w odpowiednim momencie wyjaśnić potomstwu, o co chodzi w tej czynności. Niejednokrotnie momentem „przełomowym”, od którego uczy się dzieci składania ofiary w kościele z kieszonkowego (a więc z „własnych” pieniędzy), jest właśnie I Komunia św.

Dobrowolność ofiary, nie nakaz

Ktoś zauważył, że protesty i ogromne, pełne emocji dyskusje wywołują nie najmłodsi, lecz dorośli. Uważna analiza ich głosów pozwala dostrzec, że nie tyle sprzeciwiają się oni samej idei akcji Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci, ale sposobowi, w jaki jest ona realizowana w niektórych parafiach. Zwykle chodzi o pewną formę kategorycznej presji, nakazowości, wymogu stawianego ze strony księży lub katechetów. Tymczasem, jak przypomniał kilka lat temu m.in. dyrektor Caritas Polska, ks. Marcin Iżycki, przy składaniu ofiar w Kościele podstawowym warunkiem jest ich dobrowolność.

Dzieci rozumieją i odczuwają potrzebę dzielenia się z potrzebującymi. Cztery lata temu obiegła media wiadomość o dziewięcioletniej Julii z Włodawy. Dziewczynka przekazała 1,5 tys. zł, otrzymane od gości z okazji I Komunii świętej, podopiecznym Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia.

Wystarczy zajrzeć do sieci, aby znaleźć mnóstwo dowodów na ogromną ofiarność najmłodszych i ich gotowość do solidarnego dzielenia się dobrami materialnymi z potrzebującymi. Chętnie podzielą się również z dziećmi w krajach misyjnych. Zwłaszcza, jeśli dobrze i uczciwie im się rzecz wytłumaczy, opowie o ich rówieśnikach na innych kontynentach, pokaże zdjęcia i filmy. Nie trzeba ich wtedy do niczego przymuszać.



Czytaj także:
Fundusz Kościelny. Emocje, historia i pieniądze


PREZENTY KOMUNIJNE
Czytaj także:
I Komunia Święta bez prezentów. Nie do pomyślenia?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.