Zabrałam się za oglądanie „Patricka Melrose’a” bez głębszego przygotowania (informacje o tym, że to serial nakręcony na podstawie powieściowego cyklu Edwarda St. Aubyna, doczytałam później) i dla, hmm, rozrywki. Szybko jednak okazało się, że rozrywka polega tu głównie na rozrywaniu głowy i serca (co to za świat!, jak do tego doszło!?, jak tak można?!).
O czym jest ta historia? (Spoiler alert!)
O dorosłym facecie, który ćpa (czego on nie bierze!), zapija się (nie byle czym), z łóżka do łóżka przeskakuje jak z kwiatka na kwiatek, i w zasadzie na tym głównie upływa mu życie. Ale jest jeden „szczegół”, który wraca w pierwszych odcinkach w formie koszmarnych migawek z przeszłości i rzuca na to wszystko nowe światło.
Patrick był w dzieciństwie wykorzystywany seksualnie przez swojego despotycznego ojca. I tu rodzi się zasadne pytanie: czy przypadkiem totalnie pokręcone życie Melrose’a i to samozapędzanie się w przepaść nie są konsekwencją tamtych wydarzeń?
Powiedzmy sobie szczerze: nie lubimy takich opowieści. Ale genialny Benedict Cumberbatch grający Patricka, malownicze kadry – jak z galerii obrazów, odkrywanie i składanie historii w całość puzzel po puzzlu i do tego teledyskowy montaż sprawiają, że chociaż człowiek by nie miał ochoty, to i tak ogląda kolejny odcinek. No i jeszcze to męczące, podskórne pytanie: czy Melrose wyjdzie jednak na prostą? Czy będzie jakiś happy end?
Kilka ważnych lekcji z „Patricka Melrose’a”
Nie wiem, czy to było zamysłem twórców miniserialu, ale, jeśli się chwilę nad tym zastanowić, to „Patrick Melrose” bardzo dobrze pokazuje kilka ważnych spraw dotyczących wykorzystywania seksualnego dzieci; spraw, których po prostu możemy nie być świadomi, bo, umówmy się, ciągle nie mówi się na ten temat wystarczająco wiele. Oto kilka z nich:
– W filmie mamy szansę zobaczyć (w poszatkowanej kolejności) kilkadziesiąt lat z życia Patricka. I strasznie przejmujący jest widok dorosłego już mężczyzny, który przez lata, na różnych etapach, nadal nie potrafi sobie poradzić z wydarzeniami, jakie miały miejsce, gdy był chłopcem. Nieprzepracowana trauma jest w stane naznaczyć (na) całe życie.
– Melrose jest uzależniony od alkoholu, narkotyków i leków, cierpi na depresję, ma myśli samobójcze, nie jest w stanie zbudować trwałego związku, jak ma szansę na szczęście (bardzo fajna żona i dwóch synów), to robi wszystko, żeby to rozwalić, ciągle jest targany niepokojem, jako porażkę odczuwa to, że nie był w stanie powstrzymać swojego ojca, nie radzi sobie ze złością wobec matki (o niej za chwilę), jest emocjonalnie rozchwiany, ma trudności ze snem, a jak już zaśnie, to śnią mu się koszmary. Cały ten akapit można w zasadzie przekleić do artykułu pt. „Konsekwencje molestowania w dzieciństwie u osób dorosłych”…
Czytaj także:
Wstrząsająca historia Magdy – ofiary pedofila. „Moje rany już nie krwawią, ale nadal są”
– Jak mówią specjaliści, najtrudniejsze przypadki do przepracowania to te, kiedy do wykorzystania seksualnego dochodzi w rodzinie (a te, wg szacunków, stanowią ok. 90%…). Dlaczego? Bo ktoś, kto jest dziecku najbliższy, kto powinien dziecko chronić i do kogo dziecko ma bezgraniczne zaufanie, nagle to zaufanie wykorzystuje i zaczyna krzywdzić. Czujecie to? Przecież cały świat się wtedy wali!
Paradoks polega na tym, że chociaż Patrick robi wszystko, żeby wymazać ojca z pamięci, to ciągle żyje w jego cieniu i wciąż prześladują go obrazy z przeszłości. Nawet śmierć ojca nie przynosi mu żadnej ulgi, chociaż Patrick najpierw policzkuje jego zwłoki, a potem wyczynia niestworzone rzeczy z urną zawierającą jego prochy…
– A co na to matka? A matka jakby nie widzi, co się wokół dzieje. Sama zresztą skutecznie znieczula się miksem alkoholu i leków, a kilka lat później rusza zbawiać świat.
Jest taka wstrząsająca scena, kiedy Patrick, za namową żony, idzie do matki, żeby wreszcie nazwać rzeczy po imieniu i powiedzieć, co się kiedyś wydarzyło. W końcu udaje mu się wydukać, że ojciec go gwałcił. Co słyszy od matki? Spodziewalibyśmy się jakiegoś współczucia, żalu, przeprosin, wyjaśnień, prawda? A tymczasem ona mówi tylko: „Mnie też”.
Nóż otwiera się w kieszeni, a na usta cisną się niecenzuralne słowa, ale… Tak reagują ludzie żyjący w tzw. normalnych rodzinach. Tymczasem, jak mówiła w poniższym wywiadzie psycholog Jolanta Zmarzlik (koniecznie przeczytajcie!), „matki w rodzinach kazirodczych są również ofiarami. Po to, żeby przetrwać w tej rodzinie, stosują wiele mechanizmów zaprzeczeń, wypierań i oszukiwania samej siebie. One w sumie wiedzą, co się dzieje, ale nie chcą przyjąć tego do wiadomości”. Trudno to zrozumieć, ale na pewno warto o tym wiedzieć, zanim się rzuci kamieniem…
Czytaj także:
Przemoc seksualna wobec dzieci: kiedy dorosły przekracza granice? [wywiad]
Ten miniserial trzeba zobaczyć
Jeśli nie oglądaliście jeszcze „Patricka Melrose’a”, a po tym, co napisałam, już zupełnie nie macie na to ochoty, to jednak będę Was namawiać do zobaczenia tego miniserialu. Bo to także historia o tym, że nawet kiedy człowiek znajduje się w takim położeniu, że już puka w dno od spodu, to jest w stanie, dzięki wsparciu życzliwych ludzi, wykrzesać z siebie siłę, by zrobić mały krok naprzód. Choć prawda jest taka, że ten mały, w naszym odczuciu, krok (np. Patrick zamiast na kolejną przygodną randkę, jedzie na kolację z rodziną) – dla niego jest wielkim krokiem.
Jak widzicie, na (niespektakularny) happy end też możecie liczyć 🙂.
Czytaj także:
Daniel Pittet: Przez cztery lata byłem gwałcony przez księdza pedofila. Wybaczyłem [wywiad]