separateurCreated with Sketch.

Zarządzanie marzeniami. Dlaczego nie uczą tego w szkole?

ZABAWA W BASENIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Maciej Gnyszka - 22.06.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Pamiętasz, za co został skazany starożytny ateński filozof Sokrates? Oskarżono go o dwie sprawy: o niewyznawanie bogów, których uznawało państwo oraz psucie młodzieży. Abstrahując od zasadności oskarżenia czy słuszności kary, warto zauważyć, z jaką powagą obywatele ateńskiej polis podchodzili do tych dwóch kwestii. Wiara i religia to sprawy rangi państwowej. Podobnie edukacja. Do tego stopnia, że za psucie młodzieży można było otrzymać wyrok śmierci.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Co z tą edukacją?

“Dlaczego tego nie uczą w polskiej szkole?” – z takim pytaniem (albo podobnym) można zetknąć się w wielu książkach, które traktują o rozwoju zawodowym czy osobistym. To wręcz niewiarygodne, jak wielu ważnych spraw nie uczą w szkole.

Paweł Tkaczyk poświęcił grywalizacji w edukacji cały rozdział swojej książki “Grywalizacja”. Michał Śliwiński, czyli twórca Nozbe (to narzędzie do zarządzania zadaniami, oparte na metodologii GTD. Gorąco polecam i “Getting Things Done” Allena, i Nozbe, bo jest to naprawdę świetne narzędzie), zauważa, że o czymś tak ważnym, jak zarządzanie sobą w czasie nie słyszał w szkole, choć ta umiejętność dzisiaj jest bezcenna. O networkingu rozumianym jako świadome budowanie wartościowych relacji też nie wspominano, prawda? A przecież zaufanie to waluta przyszłości – że się odniosę do tytułu nowej książki Michała Szafrańskiego.

Paideia nie jest sprawą łatwą ani małą. Dlaczego siostra Aletei nie cieszy się zasłużonym szacunkiem? Czyżby psucie młodzieży było domeną nie tylko starożytnych? A może problem polega na tym, że twórcy współczesnego systemu edukacji chcą dobrze, ale słabo im wychodzi? I co w tej sytuacji możemy zrobić my, rodzice, by uchronić nasze dzieci przed zepsuciem?

 

Socjolog z Krainy Twórczości

Być może nie da się stwierdzić, że to standard, ale wątki paideiowe, czyli związane z nauczaniem i wychowaniem, pojawiają się w programie #GnyszkaLive regularnie. Co bardzo mnie cieszy, bo sprawa jest arcyważna. W końcu chodzi o przyszłość naszych pociech, a szerzej – o przyszłość całego państwa. To nasze dzieci są jego przyszłością.

Jednym z bohaterów piątego sezonu #GnyszkaLive jest Piotr Synowiec (ten odcinek jeszcze nie jest dostępny na YouTubie). Niesamowity człowiek. Studiował socjologię, która – jak twierdzi – pomogła mu rozwinąć umiejętność dostrzegania biznesowych trendów. Potem do socjologii dołączyła pedagogika. Swoje zrobił też fakt, że Piotr od 11-go roku życia był harcerzem. Czy z takich “klocków” mogliśmy otrzymać coś innego niż człowieka paidei?

To wspaniałe, że mądra zabawa pomaga dzieciom odkrywać świat, że budzi pasję, że pomaga rozwijać zdolności. Klocki LEGO? Jedna z najlepszych zabawek w historii. Mimo upływu lat. Świetne w tych klockach jest to, że dzieci mogą budować naprawdę skomplikowane konstrukcje. A dzięki zajęciom Krainy Twórczości, mogą przy okazji uczyć się matematyki czy fizyki. Nawet te przedmioty – często nielubiane (może właśnie z powodu tego, jak wygląda edukacja w szkole?) – mogą być ciekawe.

 

Zarządzanie marzeniami? 

Czy Piotr ma rację mówiąc, że edukacja powinna być zarządzaniem marzeniami? Bardzo podoba mi się to wyrażenie. Jest – że tak powiem – bardzo paideiowe. Oczywiście, wiele zależy od nas, dorosłych, nie tylko rodziców, ale też szerzej – osób odpowiedzialnych za edukację.

Piotr powiedział, że tu kluczowe są relacje na linii edukacja – biznes. Nie jest łatwo przewidzieć, jakie kompetencje będą potrzebne w przyszłości, ale naprawdę wiele dla przyszłości dziecka można zrobić już na etapie marzeń. Można dziecku pomóc, pokierować nim, sprawić, że odkryje fascynujący świat przedmiotów ścisłych czy konstruowania (początkowo dzięki na przykład wspomnianym klockom LEGO).

Możemy sprawić, że te marzenia będą całkiem realne. A nade wszystko wpłynąć na rzeczywistość tak, że nasze dzieci w przyszłości będą mogły tu żyć, tu mieszkać – że nie będą musiały wyjeżdżać, bo “dla człowieka z moim wykształceniem nie ma roboty w Polsce”.

Zarządzanie marzeniami – pamiętajmy, że kluczowe w tym wyrażeniu jest słowo “marzenia”. Pytanie brzmi: co możemy i powinniśmy zrobić, by nasze dzieci mogły realizować swoje marzenia tutaj, w Polsce? Jak sprawić, by miały większe możliwości? Bo jeśli będą miały większe możliwości niż nasze, to jest szansa, że jako dorośli będą mogli uczynić wiele dobra.


PRZEMOC WOBEC DZIECKA
Czytaj także:
Zadbaj o to, by nikt nie skrzywdził Twojego dziecka. Tu znajdziesz konkret



Czytaj także:
Twoje dziecko ma rację – “zadania domowe są głupie”