separateurCreated with Sketch.

Skąd się wziął termin “miesiąc miodowy”?

JUST MARRIED
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Adriana Bello - publikacja 29.06.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Dla nas, katolików, termin „miesiąc miodowy” ma także inne, szczególne znaczenie. Odnosi się do miodu, który jest pokarmem nigdy się psującym się. Symbolizuje zatem związek, który będzie trwał na zawsze i nigdy się nie zakończy.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Wyjazd w podróż zaraz po ślubie stał się już praktycznie swego rodzaju tradycją. Do tego stopnia, że niektóre pary proszą swoich krewnych, aby w ramach prezentu ślubnego partycypowali w kosztach pierwszej eskapady, którą państwo młodzi odbywają jako małżeństwo. Ale skąd właściwie pochodzi ta praktyka?

Nie ma żadnej konkretnej genezy. Jest to koncepcja, która z biegiem lat i wraz z rozwojem cywilizacji bardzo ewoluowała. Uznałam zatem za interesujące, by przytoczyć różne historie, które dotyczą miesiąca miodowego.

 

Miesiąc wina

Pierwsze wzmianki sięgają V wieku. W tym czasie różne cywilizacje przyjęły zmieniające się fazy księżyca jako kalendarz. Małżonkowie przez pierwszy miesiąc po ślubie musieli sięgać po „mead” (napój alkoholowy na bazie miodu). Trunek miał rzekomo właściwości afrodyzjakalne i mógł pomóc w poczęciu dziecka. Stąd też pochodzi nazwa – „miesiąc miodowy”.

W zależności od tego, z którą kulturą mamy do czynienia, pewne szczegóły mogą się różnić. W przypadku kultury babilońskiej na przykład, ojciec panny młodej musiał zapewnić zięciowi piwo miodowe podczas całego cyklu księżycowego, poczynając od ceremonii. Z kolei w starożytnym Rzymie to matka każdej nocy pozostawiała je w pokoju nowożeńców po to, by zapewnić im „energię” do poczęcia dziecka.

 

Poeci angielscy

W połowie XVI wieku literaci brytyjscy w różnych wierszach użyli terminu „miesiąc miodowy”. Nie mieli jednak na myśli podróży. Opisywali w ten sposób (nieco pesymistycznie) ten krótki okres tuż po ślubie. Wskazywali na to, że nowo poślubionym wszystko jawi się jako piękne i słodkie. Jednak – jak księżyc, który może się zmienić – związek także z czasem staje się zdystansowany, zimny i tajemniczy.

 

Porwanie?

W niektórych ludach (zwłaszcza nordyckich i azjatyckich) para uciekała razem, nie uczestnicząc wcześniej w żadnej oficjalnej ceremonii. Szczególnie praktykowano to w niższych klasach, ponieważ w ten sposób chłopakowi udało się uniknąć płacenia posagu. Oczywiście, za wszelką cenę musieli się ukrywać, by nie zostać odnalezionym. W przeciwnym razie ojciec dziewczyny mógłby domagać się nie tylko jej powrotu do domu, ale i odszkodowania. Z tego też powodu zakochani zazwyczaj wracali dopiero wówczas, gdy kobieta była już w ciąży. Powrót następował po to, by mogli sformalizować swój związek jako mąż i żona oraz uniknąć ewentualnego unieważnienia.

 

Interesy rodzinne

W XIX wieku w Wielkiej Brytanii miesiąc miodowy wcale nie był intymnym czasem przeznaczonym dla pary. Małżonkowie poświęcali go na podróże, by móc odwiedzić wszystkich tych krewnych i bliskich przyjaciół, którzy z jakiegoś powodu nie mogli uczestniczyć w ceremonii. Być może nie była to najlepsza rozrywka dla nowożeńców, ale z czasem zanikła, a miesiąc miodowy stał się synonimem podróży i przekształcił w to, czym jest dzisiaj.

 

Obecnie

Być może przed kilkoma laty miesiąc miodowy był synonimem luksusowego urlopu, ale dzisiaj pary patrzą zupełnie inaczej na ten koncept. Pojawiają się nowe, bardzo interesujące trendy: np. pobyt typu „wellness” poprawiający kondycję i urodę, a także aktywne wypady w plenerze oraz relaks na świeżym powietrzu. Coraz więcej nowożeńców decyduje się na wyjazd własnym lub wypożyczonym samochodem oraz pokonywanie tras z rozmaitymi przygodami, jakie mogą się przytrafić po drodze. A ponadto, jedna z moich ulubionych form – miesiąc miodowy połączony z wolontariatem. Takie wyjazdy zazwyczaj odbywają się w Afryce, gdzie oprócz korzystania z przepięknych, naturalnych krajobrazów, można działać ze swoim ukochanym czy ukochaną na rzecz potrzebujących ludzi z ubogich wiosek.

Dla nas, katolików, termin „miesiąc miodowy” ma także inne, szczególne znaczenie. Odnosi się do miodu, który jest pokarmem nigdy się psującym się. Symbolizuje zatem związek, który będzie trwał na zawsze i nigdy się nie zakończy.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!