Pewien Japończyk zdecydował o tym, by uciec od cywilizacji i żyć sam na wyspie Sotobanari w prefekturze Okinawa. Spędził tak 29 lat swojego życia. Rząd zmusił go jednak siłą, by opuścił wyspę i zażądał jego powrotu do społeczeństwa.
Masafumi Nagasaki ma dziś 82 lata i nie za bardzo chce mówić o swojej przeszłości. Według Alvaro Cerezo, odkrywcy i dziennikarza, który spędził w 2014 roku z nim 5 dni, Japończyk nie jest sam na Ziemi, ma rodzinę – m.in. siostrę, żonę oraz dwoje dzieci. W przeszłości miał pracować jako fotograf, a nawet być właścicielem klubu nocnego.
Jego marzenia o ucieczce od cywilizacji rozpoczęły się, gdy jego kolega opowiedział mu o tajemniczym archipelagu.
Udało mu się tam dotrzeć w 1989 roku. Początkowo miał spędzić tam dwa tygodnie. Masafumi uciekł na wyspę i – jak twierdzi – dopiero wtedy doznał szczęścia.
Tutaj nie robię tego, co każe mi społeczeństwo. Działam według zasad natury. Nie jesteś w stanie pokonać natury, więc musisz się jej podporządkować – wyjaśnia były pustelnik w rozmowie z dziennikarzami.