Zaplanuj randki
Jeżeli szukasz pracy, to też wyznaczasz sobie cel. Wiesz, że musisz odpowiedzieć na ileś ogłoszeń o pracę, pójść na kilka, kilkanaście, a czasem kilkadziesiąt rozmów kwalifikacyjnych, aby znaleźć zatrudnienie. Podobnie jest, gdy planujesz schudnąć. Przechodzisz na dietę, wyznaczasz plan ćwiczeń i sukcesywnie go realizujesz. Gdy ci nie wychodzi, to modyfikujesz działania i próbujesz dalej.
Małżeństwo jest o wiele bardziej poważną sprawą niż praca czy dieta, i tym bardziej warto zastosować ten sposób w przypadku szukania kandydata na męża. Właśnie brak celu randkowego, a szczególnie mierzalnych wskaźników, jest często przyczyną, dla której nic w tym obszarze u ciebie się nie zmienia.
Mierzalne wskaźniki to na przykład liczba miejsc, w których się pojawisz w ciągu tygodnia lub miesiąca, liczba nowo poznanych, wolnych mężczyzn (żonaci, zajęci i księża się nie liczą). Przy czym nowo poznany mężczyzna to znaczy co najmniej tyle, że porozmawiałaś z nim chwilę i znasz jego imię.
Książę poszukiwany!
Jeżeli nadal masz wątpliwości, to zachęcam – zajrzyj do książki H. Clouda Poszukiwana, poszukiwany. Poradnik dla singli. Autor jasno podkreśla, że statystyka to twój sojusznik. Jeżeli w ciągu ostatniego pół roku poznałaś tylko dwóch nowych mężczyzn, to jaka jest szansa, że jeden z nich będzie twoim Księciem? Powiedzmy sobie szczerze – znikoma. Jednak jeżeli w ciągu pół roku poznasz pięćdziesięciu lub więcej mężczyzn, to twoje szanse rosną.
Uwaga – masz poznać pięćdziesięciu mężczyzn, ale nie z każdym musisz iść na randkę! Poznać ich możesz wszędzie – w kolejce w sklepie, u znajomych, w klubie sportowym, na spotkaniu dla singli, na warsztatach, w czasie akcji charytatywnej, w kawiarni, na spacerze z psem, na wernisażu, w czasie konferencji, na koncercie itp. Możliwości jest bez liku, wystarczy, że się na nie otworzysz.
Jak byłam w okresie randkowania, to wyznaczyłam sobie dwa cele:
- co tydzień wyjdę w co najmniej dwa miejsca, w których jest szansa na spotkanie nowych ludzi (czytaj: mężczyzn)
- co tydzień poznam co najmniej pięciu nowych mężczyzn.
To trochę jak z dietą…
Na początku te wskaźniki wydawały mi się nierealne, z czasem było coraz łatwiej. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że dzięki tym wskaźnikom otworzyły mi się oczy, bo nagle zaczęłam spotykać naprawdę dużo wolnych mężczyzn. Oczywiście, zdarzały mi się wyjścia i tygodnie, w czasie których nie poznawałam nikogo. Wtedy zastanawiałam się, jak zmodyfikować swoje działanie, aby były bardziej skuteczne.
To wszystko wymagało ode mnie poświęcenia i wyrzeczeń. Musiałam poświęcić swój czas, wygodę, wyjść ze strefy komfortu, zainwestować pieniądze (np. wejściówki, udział w warsztatach czy coaching).
Ty także, oprócz wyznaczenia randkowego celu, musisz określić (i najlepiej zapisać), co jesteś w stanie poświęcić. To trochę jak z dietą. Jak na nią przechodzisz, to decydujesz np. że nie będziesz jeść słodyczy (wyrzeczenie) i że będziesz biegać trzy razy w tygodniu (poświęcenie). Co może być twoim wyrzeczeniem i poświęceniem w kontekście realizacji marzenia o małżeństwie?
Czytaj także:
10 najlepszych katolickich tekstów na podryw. Poznaliście ich skuteczność? 😉
Czytaj także:
Szukasz męża? Nie szukaj „bratniej duszy”
Czytaj także:
Czego nauczyłam się dzięki szybkim randkom (speed dating)?