Bardzo lubię wchodzić do domów. Lubię spotykać ludzi w ich życiu, tam gdzie mieszkają, gdzie przeżywają swoją codzienność, gdzie czują się naturalnie, są u siebie.
Lubię zatrzymywać się u ludzi. Lubię siąść z nimi przy stole, zjeść razem jakiś posiłek. Jeśli mam możliwość, to lubię zostać na noc.
Z mojego doświadczenia wynika, że nocowanie u ludzi oznacza wejście w relację przyjaźni z nimi. Nagle ten dom staje się w jakimś stopniu moim domem, zaczynam się czuć domownikiem. Zdarza się tak, że Bóg wykorzystuje to do swoich celów. Jezus rozsyłając swoich uczniów na misję mówi im:
Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie.
Królestwo Boże nie przychodzi urzędowo, ono przychodzi przez relacje. Bóg nie ogłosił zbawienia z nieba. On zszedł na ziemię, żeby być Emmanuelem – Bogiem z nami. Przez trzydzieści lat po prostu był wśród ludzi, a dopiero potem zaczął nauczać, czynić cuda.
Kiedy przechodził przez Jerycho zauważył człowieka siedzącego na drzewie i powiedział mu: „Zacheuszu zejdź prędko, bo dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zatrzymać się w czyimś domu, pozwolić sobie na bliskość. W ten sposób zbawienie może przekroczyć najpierw próg domu, a potem serca.
Czytaj także:
Za chwilę spotkasz Jezusa. Tak, ty. Komentarz do Ewangelii
Kiko Arguello w książce „Kerygmat. Z ubogimi w barakach” opowiada o tym, jak poczuł się wezwany do głoszenia Dobrej Nowiny mieszkańcom podmadryckich slumsów, głównie Cyganom. W pewnym momencie zrozumiał, że nie może do nich dotrzeć, jeśli będzie tylko kimś, kto przychodzi raz na jakiś czas, żeby wygłosić im „kazanie”. Zamieszkał w baraku razem z nimi. Zaczęli otwierać swoje serca na Ewangelię, a ona zaczęła sprawiać cuda. Któregoś razu do baraków w Palomeras Altas przyjechał arcybiskup Madrytu. Gdy zobaczył prostych, ubogich ludzi, także przestępców, prostytutki, ludzi zniszczonych, wśród których objawiało się Królestwo Boże, rozpłakał się i powiedział, że to jest właśnie Kościół. Kościół, który przychodzi do domu, aby stać się domem.
W swojej książce Kiko podsumowując swoje doświadczenie ewangelizacji mówi: „Zsekularyzowana Europa traci wiarę. Ludzie nie wierzą już w świątynie, nie wierzą w księży, w znaki religijne. Ale kiedy widzą miłość między nami – proszą o chrzest”. Królestwo Boże przychodzi przez relacje. Wierzę, że to jest droga Kościoła.
I czytanie: Am 7, 12-15
II czytanie: Ef 1, 3-14
Ewangelia: Mk 6, 7-13
Czytaj także:
Bądź Bożym hipsterem jak Jan Chrzciciel. Komentarz do Ewangelii
Czytaj także:
Niebezpieczeństwo w Kościele: schematy, które gaszą ducha. Komentarz do Ewangelii