Przejrzałam te zdjęcia kilka razy. W większości zostały zrobione prawdopodobnie dla mediów społecznościowych. Czasami jako selfie, innym razem przez bliskich. To zdjęcia, które mają pokazać życie od najlepszej, uśmiechniętej, społecznie akceptowalnej strony. Adresowane do „wszystkich” – i do nikogo w szczególności. Opowiadające o nas jakąś osobistą historię, jednocześnie wydaną na publiczną ocenę. Umieszczane w miejscu łamiącym wyobrażenia o intymności – i zarazem najbardziej anonimowym. Nadawanie tam swojego s.o.s pomnaża tylko cierpienie. Dlatego proszę, spróbuj czegoś innego.
Czytaj także:
Radosne zdjęcia, za którymi kryją się myśli samobójcze. Nie spodziewalibyście się!
Co robić, gdy cierpię?
1. Jeśli jesteś spragniony czyjejś obecności, jeśli masz poczucie, że toniesz w bezkresie smutku, cierpienia i emocjonalnego bólu – Facebook lub Instagram nie jest miejscem, w którym otrzymasz empatię i wsparcie, jakiego potrzebujesz. Mówi się wiele o „algorytmach”, ale generalnie algorytmem social media jest robienie pieniędzy na naszej tam obecności i czynienie nas swymi więźniami. Oferując pozory bliskości, odbierają nam szansę doświadczenia jej w realnym życiu. Potrzebujesz i zasługujesz na znacznie więcej.
2. Nie uśmiechaj się, kiedy cierpisz. Uśmiech jest mylnym sygnałem, że wszystko u ciebie dobrze. Twój uśmiech może jest OK dla anonimowej masy, która ściga się w udowadnianiu światu swojego sukcesu. Gdy uśmiech zniknie z twojej twarzy, może stracisz ileś osób, które mogą być z tobą tylko „na dobre”. Może jednak relacja z nimi nie jest aż tak wielką wartością, jak ci się wydaje. Na pewno są wokół ciebie ludzie gotowi przyjąć cię z twoim smutkiem.
3. Znajdź kogoś, komu możesz powiedzieć, jak bardzo jest źle. Czasem nie mówimy, by chronić innych; innym razem, by chronić samych siebie. Bo już tyle razy próbowaliśmy i wyszło z tego tylko jeszcze więcej bólu. W świecie, który opiera się głównie na rywalizacji – i wyjątku nie stanowią nawet, niestety, wspólnoty w Kościele – zawsze będzie nam jakoś towarzyszył strach przed odrzuceniem, gdy jesteśmy słabi. Na szczęście wielu jest ludzi, dla których współodczuwanie ma większą wartość niż ściganie się, a budowanie więzi oznacza dawanie drugiemu miejsca na jego ciężary. Możesz być zaskoczony, że przełamany lęk otworzy nieznaną dotąd przestrzeń porozumienia i wspólnoty doświadczeń.
4. Szukaj fachowej pomocy. Gdy zachęca cię do tego mąż, żona, przyjaciel. Gdy widzisz, że nie jesteś w stanie podołać sam albo twoje życie jest zagrożone. Szukaj terapeuty, który ma doświadczenie i podobne do ciebie wartości, skończył stosowne studia i specjalizacje oraz podlega regularnej superwizji. Koleżanka z pracy nie potrafi udzielić ci pomocy, jeśli masz myśli samobójcze. Potrzebujesz dyplomowanego, doświadczonego nurka, który zejdzie razem z tobą na głębiny i zacznie cię holować ku światłu. Który będzie umiejętnie i z szacunkiem towarzyszył twojej drodze poznawania siebie i rozwikłania swojego cierpienia.
Czytaj także:
7 oznak depresji ukrytej – sprawdź, czy ktoś z twoich bliskich potrzebuje pomocy
Walcz o siebie!
Może nie znajdzie do ciebie klucza pierwszy specjalista z brzegu. Nic dziwnego, jesteśmy w końcu złożonymi i wyjątkowymi istotami. Szukaj do skutku.
Jeśli doświadczasz pustki, psychicznego bólu, braku nadziei i lęku, który paraliżuje i wyniszcza, oznacza to, że istnieją poważne przyczyny. Czy to będą zgromadzone na przestrzeni twojej historii straty, zranienia, krzywda czy inne powody – stan przewlekłego cierpienia psychicznego nie przechodzi sam.
Nie udowadniaj, jak dobrze dajesz radę. Nadaj swój sygnał s.o.s. Nie w mediach społecznościowych, gdzie twoja wiadomość zginie wśród aktualizacji statusów, wiadomości i śmiesznych filmików. Im bardziej czytelnie i w osobistym kontakcie z drugim człowiekiem opowiesz, jak jest źle, tym większą dajesz sobie i innym szansę. Odwagi. Twoje życie liczy się nieskończenie.
Czytaj także:
11 sposobów na samotność. Co robić, kiedy jest ci źle i smutno?