Aleteia logoAleteia logoAleteia
sobota 20/04/2024 |
Św. Agnieszki z Montepulciano
Aleteia logo
Pod lupą
separateurCreated with Sketch.

Sinice – wakacyjny problem. Czym są i co mogą nam zrobić?

SINICE

REPORTER

Joanna M. Kociszewska - 27.07.18

Po raz kolejny dochodzą do nas informacje, że nad polskim morzem czy nad jeziorami doszło do zakwitu sinic. Dla tych, którzy mieli nieszczęście trafić na to zjawisko w czasie swojego urlopu to poważny problem: w końcu nie po to człowiek jedzie nad wodę, żeby z daleka ją omijać.

Pływające na powierzchni zielone czy niebiesko-zielone kożuchy większość ludzi zapewne skutecznie zniechęcą, zwłaszcza jeśli towarzyszy im nieprzyjemny zapach. Czasem jednak sam wygląd wody to zbyt mało, by odstraszyć spragnionych kąpieli. Zakazów warto jednak posłuchać.

Co to są te sinice?

Sinice to organizmy bardzo proste. Kiedyś uważano je za rośliny, jako że zawierają chlorofil i są zdolne do fotosyntezy, dziś przyporządkowuje się je do królestwa bakterii. Potrafią żyć w bardzo niesprzyjających środowiskach, nawet w gorących źródłach czy na lodowcach. Jeśli jest ich niewiele, nie ma problemu. Jeśli jednak znajdą sprzyjające warunki, to znaczy ciepło (16-20 stopni C), słaby wiatr i brak deszczu oraz brak ruchu wody, a w dodatku w tej wodzie znajdą “pożywkę” – zakwitną. W polskim morzu czy jeziorach, niestety, o pożywkę nietrudno: płyną do nich “doskonałe” nawozy z pól.


ZAŚMIECONY OCEAN

Czytaj także:
Morza i oceany pełne… plastiku. Jak podwodny świat zamieniamy w podwodny cmentarz

Co mogą nam zrobić? Trzy grupy toksyn

Co mogą nam zrobić sinice, poza tym, że zepsuć urlop? One same nic. Niestety, produkują toksyny, które znajdują się w wodzie. Kontakt z nimi dla człowieka (także dla zwierząt) może być niebezpieczny. Nie działa przy tym prosta zależność: im grubszy kożuch, tym więcej toksyn. Szkodliwe dla nas substancje uwalniają się z uszkodzonych komórek sinic, a samej trucizny w wodzie nie widać.

Najmniejszy problem to toksyny działające na skórę i błony śluzowe. Powodują reakcje uczuleniowe, podrażnienia, mogą pojawić się pęcherze, skóra może też zacząć się złuszczać. W przypadku połknięcia wody mogą pojawić się problemy żołądkowe i gorączka. Zaszkodzić może także aerozol. Lepiej, żeby nie trafił do oczu, lepiej też nie narażać się na oddychanie nim. Oznacza to, że taką wodą nie należy na innych chlapać, lepiej też nie uprawiać na niej sportów wodnych.

Jeśli już zdarzy się nam kontakt z taką wodą, należy ją z siebie starannie zmyć. Koniecznie też trzeba zdjąć z siebie zamoczony kostium kąpielowy.

Znacznie bardziej szkodliwe są toksyny uszkadzające wątrobę. Objawy pojawiają się po kilku dniach od połknięcia skażonej wody lub pokarmu. Zwykle są to bóle brzucha, wymioty, silne pragnienie, senność, ale może dojść nawet do krwotoku z wątroby. Warto wiedzieć, że gotowanie wody czy środki utleniające nie powodują usunięcia toksyn. Pod żadnym pozorem nie wolno takiej wody pić, nawet zwierzętom. Nie wolno też podlewać nią warzyw.

Mam złą wiadomość dla wędkarzy: toksyny mogą też znajdować się w żyjących w skażonej wodzie rybach. Ich jedzenie nie jest dobrym pomysłem.

Trzecia grupa toksyn paraliżuje układ nerwowy. Działają szybko: skurcze mięśni, biegunka, wymioty, paraliż mogą pojawić się już po pół godzinie. Na szczęście, przypadkowe napicie się wody podczas pływania dostarcza ich zbyt mało, by zagroziły naszemu życiu. Ale szpital może być konieczny.

Na stronie Głównego Inspektora Sanitarnego napisano, że od dłuższego czasu nie odnotowano przypadków śmiertelnych wśród ludzi, w kilku sytuacjach jednak zachorowania były bardzo poważne. Lepiej nie psuć sobie urlopu bardziej, niż już jest zepsuty…


PRZYJACIELE NAD MORZEM

Czytaj także:
Jak odpocząć, żeby wypocząć?




Czytaj także:
Mierzeja Wiślana – największy polski brodzik

Tags:
wakacjezdrowie
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail