„Jestem pełen podziwu i wdzięczności za otwartość i gościnność Polaków. Starsze pokolenie, które uczyło się języka, często nas wita po rosyjsku. To bardzo miłe. Doświadczamy wielkiej radości i jedności ponad granicami i podziałami”.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Dla mnie pielgrzymka to jest prawdziwe życie Kościoła w miniaturze” – mówi o. Nikolaj Dubinin OFM Conv. Gwardian klasztoru franciszkanów konwentualnych w Sankt Petersburgu jest pomysłodawcą odrodzenia ogólnorosyjskiej grupy pielgrzymkowej. Ponad 50 Rosjan utworzyło biało-błękitną grupę w ramach tegorocznej Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej na Jasną Górę.
Czytaj także:
To musiało kiedyś się stać! Despacito w wersji pielgrzymkowej feat. ks. Jakub Bartczak
W Rosji brakuje takiego Kościoła
Rok 1991. Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie. Wtedy po raz pierwszy widoczny był duży ruch rosyjskiej młodzieży, która zorganizowała się na przyjazd do Polski. Równolegle w odradzających się parafiach w Rosji powstawały grupy pielgrzymkowe, które nawiedzały niektóre sanktuaria – zwłaszcza na terenach byłych republik radzieckich, bo w samej Rosji trudno pielgrzymować ze względu na duże odległości między miejscowościami (średnia odległość między parafiami to 200-250 km).
Ogólnonarodowa grupa się nie utrzymała. Ale ruch pielgrzymkowy nie ustał. Grupy międzyparafialne albo związane z jakimiś ruchami kościelnymi pielgrzymowały indywidualnie m.in. do Budsławia na Białorusi, Berdyczowa na Ukrainie czy do Częstochowy. Ale to dołączanie do różnych pielgrzymek nie dawało jednego – poczucia, że to rosyjski Kościół ruszył w drogę.
„Brakowało nam bycia razem” – mówi o. Dubinin. Dlatego od trzech lat trwały próby stworzenia niezależnej rosyjskiej grupy w pielgrzymce już zorganizowanej. „W tym roku udało się i zebrać ludzi, i doświadczyć otwartości i życzliwości od Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej” – mówi franciszkanin.
Jedność ponad podziałami
Do grupy zapisały się 52 osoby. Reprezentują praktycznie całą Rosję. Są pielgrzymi z Moskwy, Petersburga, ale także z Obwodu Kaliningradzkiego, Syberii, Uralu oraz Rosji południowej. Najdalej do Warszawy mieli mieszkańcy Błagowieszczeńska (to prawie 9000 km).
Grupa jest otwarta zarówno pod względem wieku, jak i wyznania. Najmłodszy uczestnik pielgrzymki 18. urodziny będzie świętował 15 sierpnia w Częstochowie. Najstarsza pątniczka ma 76 lat. Są katolicy, prawosławni, a także osoby poszukujące Boga.
„Nie zmuszamy nikogo do wstępowania do Kościoła katolickiego. Zaprosiliśmy wszystkich, którzy szanują katolików, tradycję religijną, i dla których ważne jest budowanie wspólnych relacji” – podkreśla o. Dubinin.
Czytaj także:
Niewidomy Piotr na Jasną Górę dotrze dziś na…. rowerze. Cud?
Sam o. Nikolaj pielgrzymuje po raz czwarty, ale pierwszy raz na Jasną Górę. W latach 90. pielgrzymował ze Smoleńska do Mohylewa, z Orszy do Budsławia, a w XXI w. także do Santiago de Compostela.
„Na pielgrzymce można naocznie doświadczyć Kościoła stworzonego z żywych ludzi, którzy w drodze stają się braćmi i siostrami, którzy wspólnie się modlą i znoszą różne niewygody. Różne cierpienia ich nie zasmucają, a wręcz przeciwnie – wprowadzają dużo radości. Mogą się pokłócić, ale się pogodzą” – mówi pełniący obowiązki gwardiana klasztoru franciszkanów konwentualnych w Sankt Petersburgu.
Życie Kościoła w miniaturze
„Dla mnie pielgrzymka to jest prawdziwe życie Kościoła w miniaturze. Ludzie odkrywają wzajemnie swoje serca na zupełnie obce osoby. Gdzie tego jeszcze doświadczymy?” – pyta retorycznie wieloletni kustosz generalny, czyli przełożony zakonu w Rosji.
Szczególną intencją rosyjskich pielgrzymów jest modlitwa o zwrot jednego z kościołów w Krasnojarsku. „Modlimy się też o pokój między narodami i jedność między chrześcijanami, bo żyjemy właśnie w takim kontekście” – dodaje zakonnik.
Większość uczestników na pątniczy szlak wybrała się po raz pierwszy. Ale już po kilku dniach w drodze, pytani o to, czy pójdą też w przyszłym roku, z radością i entuzjazmem deklarują taką chęć.
Taka reakcja to wynik m.in. dobrego przyjęcia grupy rosyjskiej przez innych pielgrzymów, a także przez Polaków goszczących pątników na drodze do Częstochowy.
„Było trochę obaw i z naszej strony, i ze strony organizatorów pielgrzymki. Baliśmy się prowokacji ze względów politycznych. Nie wiedzieliśmy, jak Polacy odbiorą fakt, że będziemy szli z rosyjską flagą. Połowa drogi za nami. Jestem pełen podziwu i wdzięczności za otwartość i gościnność Polaków. Starsze pokolenie, które uczyło się języka, często nas wita po rosyjsku. To bardzo miłe. Doświadczamy wielkiej radości i jedności ponad granicami i podziałami” – mówi o. Dubinin.
Czytaj także:
O Maryi w rytmie rock-polo. Pielgrzymkowa przeróbka “Miłość w Zakopanem”. Posłuchajcie!