separateurCreated with Sketch.

Energiczny ginekolog tańczy na porodówce! Co na to polska położna?

ENERGICZNY GINEKOLOG
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Karolina Sarniewicz - publikacja 17.08.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Nagrania pewnego brazylijskiego ginekologa, który tańczy z rodzącymi pacjentkami, są ostatnio hitem sieci. Zapytaliśmy położną, jakie wady i zalety ma tego typu rozwiązanie radzenia sobie z bólem.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Pamiętam dokładnie tę scenę z serialu “Przyjaciele”. Rachel rodzi córkę – na porodówce towarzyszy jej przerażony i przejęty ojciec dziecka Ross. Podczas jednej sesji parcia Rachel uderza czołem w czoło Rossa, czym powala go na podłogę. Ross wstaje, czule masuje sobie guza i do spoconej, wyczerpanej i ledwie żywej Rachel mówi: “Nie masz pojęcia, jak to bolało!”.

Podobne odczucia do tych, które miałam, oglądając wściekłą minę Rachel i położnej, towarzyszyły mi, kiedy pierwszy raz zobaczyłam doktora Ferdnanda Guedesa da Cunha. Brazylijskiego ginekologa-położnika, który swoim rodzącym pacjentkom proponuje… wspólne tańce w rytm latynoskiej muzyki.

Co więcej, obserwując temat, miewałam niezłej jakości fantazje, jak to osiągając już pełne rozwarcie urągam zapraszającemu mnie do tańca lekarzowi, używając najbardziej soczystych znanych mi obelg.

 

Taniec – genialne lekarstwo na bóle?

O dziwo jednak, żadna z pląsających w filmikach doktora kobiet nie sprawia wrażenia, jakby była mi w tych myślach bliska. Przeciwnie – cały Instagram dr. Fernanda zasypany jest zadowolonymi z pomysłu pacjentkami, którym w tańcu przeszkadzać mogą co najwyżej wkute w żyły wenflony.

Według badań prowadzonych od lat przez dr. Guedesa da Cunha taniec (czyli po prostu intensywny ruch) przy porodzie wprowadza w stan relaksacji, redukuje ból i pomaga dziecku przybrać odpowiednią pozycję.

Nie od dziś wiadomo, że ruch, to zdrowie – potwierdza w rozmowie z Aleteią Weronika Soska, położna, która doskonale zna z sieci doktora Fernanda. “Nie jest też tajemnicą, że bycie aktywnym i przyjmowanie pozycji wertykalnych podczas porodu zwykle go przyspiesza (grawitacja robi swoje) i ułatwia radzenie sobie z bólem. Trzeba jednak pamiętać o tym, że każda kobieta jest inna. Dla jednej chodzenie, kucanie czy przyjmowanie pozycji na czworaka będzie naturalnym elementem porodu, natomiast dla drugiej najwygodniejszą i preferowaną pozycją jest leżenie na boku. Rolą położnej prowadzącej poród jest zachęcanie do aktywności, ale i uszanowanie woli rodzącej, bo to ona i jej dziecko są tu najważniejsi”.

 

Nie dla każdej tańce na porodówce

Taniec jednak nie jest dla wszystkich. Weronika Soska podkreśla, że czasami ze względów medycznych nie jest on możliwy lub muszą zaistnieć ograniczenia w pozycji rodzącej.

To na przykład konieczność ciągłego monitorowania przy pomocy KTG i brak aparatu z bezprzewodowymi pelotami lub otyłość pacjentki znacznie utrudniająca wykonywanie zapisu KTG w innej pozycji niż leżąca. Niesprzyjająca jest również sytuacja, w której pacjentka po znieczuleniu zewnątrzoponowym ma ograniczoną mobilność (skutek działania leków przeciwbólowych – nogi stają się “jak z waty”, uginają pod ciężarem ciała).

Są też takie przypadki, w których główka płodu nie wstawia się prawidłowo do miednicy i wymaga od kobiety przyjęcia pozycji na boku lub na plecach, aby umożliwić postęp porodu. Jednak jeśli pacjentka chce się poruszać, a poród przebiega prawidłowo, to powinno się stworzyć takie warunki na sali porodowej, by sprzyjały aktywności.

 

Co na to polskie szpitale?

Wędrować, spacerować, siadać i wstawać – ale tańczyć? Trudno sobie coś takiego wyobrazić w dość ponurym i ascetycznym klimacie polskich szpitali.

Weronika Soska: “Taniec jest specyficzną formą ruchu, ale zdecydowanie nie dla każdego, tym bardziej w porodzie. Moim zdaniem, aby kobieta tańczyła między/w trakcie skurczów musi naprawdę to lubić i «czuć». Jeśli taniec jest dla rodzącej czymś znanym, lubianym i niewymuszonym, a całe ciało aż «rwie się» do tańca, to w zdecydowanej większości nie tylko nie będzie to przeszkadzać, ale wręcz pomoże w szybkim i sprawnym przebiegu porodu, niezależnie od jego etapu.

Kiedy na dodatek poruszanie się w rytm muzyki sprawia kobiecie przyjemność, to dodatkową korzyścią będzie działanie przeciwbólowe: gdy jesteśmy szczęśliwi, wydzielają się endorfiny, które łagodzą dolegliwości bólowe. Same plusy pod jednym warunkiem – «nic na siłę». Osobiście nie spotkałam się z pacjentką, która tak bardzo kochała taniec, by wybrać właśnie tę aktywność podczas porodu, ale obserwowałam, jak pięknie i instynktownie rodzą kobiety zajmujące się jogą (mają cenną w porodzie umiejętność rozluźniania swojego ciała). Dla porównania: tancerki tańca klasycznego, biegaczki i kobiety jeżdżące konno zwykle dłużej wydają na świat swoje dziecko (mają silnie rozbudowane mięśnie dna miednicy, które stawiają opór główce płodu)”.

Niezależnie jednak od tego, czy brazylijski temperament doktora zdoła przekonać nas do takiego sposobu radzenia sobie z bólem czy nie, w jego postawie imponuje coś innego. Szalenie empatyczny stosunek do pacjentki, dzięki któremu mieszkanki Victorii oddałyby wszystko, żeby móc u niego rodzić – nieważne czy z tańcem, czy bez.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!