separateurCreated with Sketch.

Żłobek czy inna forma opieki nad dzieckiem? Pora dać wybór rodzicom!

ŻŁOBEK
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 20.08.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Jak pomóc młodym ludziom w podjęciu decyzji o powiększeniu rodziny, a później w opiece nad dziećmi? Przy takich dyskusjach zawsze pojawia się wątek „więcej żłobków”. To ślepa droga – pokazuje raport Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Sytuacja z warszawskiego osiedla, na którym kiedyś mieszkałam. Dzielnica postanowiła zbudować żłobek. W okolicy mieszkały niemal wyłącznie młode małżeństwa, więc zainteresowanie placówką było ogromne. Po dwóch latach stanął żłobek… dla około trzydzieściorga dzieci. Już nie pamiętam, ile maluchów „kandydowało” na jedno miejsce, ale liczyło się je w setkach. W tym czasie w okolicy powstało kilkanaście klubów malucha, przedszkoli z grupami żłobkowymi i innych miejsc, które oferowały opiekę nad małymi dziećmi w różnym wymiarze czasu. Do tego setki dzieci spacerowały codziennie pod żłobkiem pod opieką mam, tatusiów, babć i opiekunek.

Z jakichś względów jednak państwo i samorządy wspierając różne formy opieki nad dziećmi do lat 3 mają w zasięgu wzroku tylko publiczne żłobki. Drogie, nieefektywne i budzące poważne wątpliwości co do tego, czy są najlepszym miejscem dla małych dzieci.

 

Niezdrowo i niesprawiedliwie

Instytut Ordo Iuris zaprezentował pod koniec lipca pierwszy w Polsce kompleksowy raport o opiece nad dziećmi do lat 3 w Polsce i na świecie.

Polskie żłobki są drogie. W 2016 r. średni miesięczny koszt pobytu dziecka w takiej instytucji w Warszawie to 1580,70 zł (nie licząc kosztów budowy i remontu). Dzieci, które chodzą do żłobków, częściej chorują, więc średnia frekwencja w takich placówkach to zaledwie 66%. A trzeba pamiętać, że żłobki są zamknięte nie tylko w weekendy i święta, ale także w wakacje i w ferie (Na marginesie – wiecie, że w Polsce zsumowane urlopy obojga rodziców nie wystarczają na zapewnienie opieki dzieciom, które chodzą do szkoły, przedszkola czy żłobka?).

W 2016 r. z opieki żłobkowej korzystało w Polsce tylko 12,1% dzieci poniżej 3. roku życia mieszkających w miastach i zaledwie 1,6% dzieci wiejskich.

Jak wynika z raportu, zdecydowana większość rodziców wolałaby opiekować się własnymi dziećmi albo powierzać je opiekunkom. Aż 85% osób wybrałoby opiekę osoby należącej do najbliższej rodziny i przyjaciół. Rodzice mają w tej sprawie wsparcie „nierodziców”. 61% Polaków jest zdania, że matki i ojcowie powinni mieć prawo wyboru, na jaką formę opieki nad małymi dziećmi przeznacza się środki publiczne.

 

Bon, urlop lub ulga

Jeden z autorów raportu, dr Tymoteusz Zych, zauważa, że system etatystyczny, w którym wspiera się jedynie żłobki, wyróżnia nas na tle innych państw Grupy Wyszehradzkiej i większości państw naszego kontynentu, które w ostatnich latach jednoznacznie od niego odeszły.

Jeśli my również chcemy wybrać lepsze rozwiązania niż utrzymywanie i budowanie i publicznych żłobków, mamy do wyboru trzy opcje: bon wychowawczy, długie urlopy rodzicielskie i ulgi podatkowe obejmujące opiekę nad dziećmi.

Tego typu rozwiązania uwzględniają autonomię rodziny i pozostawiają rodzicom decyzję co do tego, która forma opieki nad dziećmi zostanie objęta wsparciem państwa – wskazuje współautorka raportu, Anna Świerzewska.

Tam, gdzie przyjęto któreś z tych trzech rozwiązań (np. w Czechach, na Węgrzech, ale też w polskiej gminie Nysa), poprawiły się wskaźniki demograficzne. Np. w Nysie po wprowadzeniu bonu wychowawczego urodziło się o 15 % więcej dzieci.

Przeprowadzona analiza nie wykazała, żeby w którymkolwiek z analizowanych państw, gdzie podjęto istotne (…) inwestycje w infrastrukturę żłobkową (…), wzrosła wartość ogólnego współczynnika dzietności – nie pozostawia złudzeń raport.

 

Matka nie jest bierna

Ordo Iuris zaznacza, że przygotowując raport chciało się przyczynić do zmiany postrzegania pracy związanej z opieką nad dziećmi. Dzisiaj bowiem takie zajęcie jest uważane za formę bierności zawodowej.

I to jest chyba najważniejszy wniosek z tego, skądinąd bardzo ciekawego, opracowania.

Raport „Opieka nad dziećmi do 3. Roku życia w Polsce i na świecie” można nieodpłatnie pobrać tutaj



Czytaj także:
Dlaczego rozważam urlop wychowawczy i wielbię każdą matkę świata?



Czytaj także:
Kobiety, których życie zawodowe nabrało rozpędu po urodzeniu dziecka