separateurCreated with Sketch.

Rozbij jajko na głowie, rozbierz się do naga. Kontrowersyjna gra trafiła do Polski

NOWA NIEBEZPIECZNA GRA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - publikacja 25.08.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

“Foobs” to gra terenowa, polegająca na wykonywaniu bardzo nietypowych wyzwań, które transmitowane są w internecie na żywo. Właśnie trafiła do Polski, a premierową relację ze zmagań uczestników można zobaczyć w sobotę 25 sierpnia o godzinie 17.00.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Jak przekonuje Foobs Poland, „pomysł opiera się na sprawdzonym i licencjonowanym modelu”. Pierwsza edycja gry odbyła się w Wielkiej Brytanii. Niewiele na jej temat można przeczytać w sieci. W Polsce rusza oficjalnie w sobotę 25 sierpnia o godzinie 17.00 pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.

Foobs Poland na swoim kanale na YouTube przedstawia uczestników, którzy zgłosili się do wykonania zadań w najbliższą sobotę. Dodają, że chęć realizacji wyzwania wyraziło 11 osób, jednak tylko 5 przetrwało eliminacje, które polegały na… rozbiciu sobie jajka na głowie.

https://www.youtube.com/watch?v=9LHRePtcmTA

 

Zabawa i pieniądze?

Twórcy gry reklamują tę nietypową rozrywkę, obiecując świetną zabawę oraz pieniądze:

Chcesz zarobić i przy tym dobrze się bawić? A może chcesz tylko popatrzeć jak inni zmagają się z tym, co im zlecisz. Nic prostszego. Wystarczy przyłączyć się do społeczności Foobs.

Wyjaśniają także, że gra pozwala wcielić się w dwie role: tzw. „Foobsa”, czyli osoby wykonującej zadania, bądź też obserwatora, zatem kogoś, kto wymyśla i zleca zadania – może za to otrzymać wynagrodzenie. Możliwe jest także zupełnie bierne przypatrywanie się Foobsom podczas ich zmagań.

 

 

Kontrowersje wokół gry

Inspiracją do stworzenia gry terenowej “Foobs” były dwa filmy – „Nerve” oraz „Cheap Thrills”. Bohaterowie tych dwóch produkcji zaangażowani są w grę w stylu „prawda i wyzwanie”. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku wymyka się to nieco spod kontroli.

Zanim gra dotarła do Polski i zadomowiła się tu na dobre, zdążyła wzbudzić sporo wątpliwości. Głównie dlatego, że wyzwania, jakie mogą otrzymać uczestnicy bywają nieobliczalne, gorszące, a nawet niebezpieczne.

Wymyślają je obserwatorzy, którzy otrzymują za to pieniądze. Wśród najbardziej nieoczekiwanych zadań znalazło się m.in. paradowanie nago w warszawskich Łazienkach. Ci, którzy przyjęli wyzwanie, otrzymali za to 1000 złotych.

Zdaniem psychologa Piotra Goca, Foobs jest kolejnym ciekawym obszarem do obserwacji, a powstanie takiej platformy wcale go nie dziwi. Zauważa, że łączy dla jednych potrzebę zaistnienia, dla innych obserwacji, a jeszcze innych chęć dominacji, absolutnie nie dziwi.

Psycholog w rozmowie z Aleteia.pl, przyjrzał się trzem typom użytkowników, którzy mogą ulec Foobsowi:

Dla kogoś kto codziennie odwiedza FB, by zobaczyć co nowego dzieje się u znajomych i jest na portalu wyłącznie po to, by obserwować losy innych, nowa gra może być kolejnym miejscem do tego, by czerpać przyjemność z „podglądania” innych w akcji.

Druga grupa to osoby, które w grze zlecają wymyślone przez siebie zadania innym. Mogą w ten sposób spełnić swoje fantazje o dominacji i przywództwa. Taka forma spełniania własnych „zachcianek” może być szczególnie kusząca dla tych, którzy na co dzień, w realnym życiu, mają problem z wywieraniem wpływu na innych. Gra – w świecie wirtualnym – daje im taką możliwość.

I wreszcie ostatnia grupa to uczestnicy biorący udział w zadaniach. Nazwijmy ich „bohaterami”. Bo to oni są na pierwszym planie, na kilka minut stając się celebrytami podziwianymi przez setki lub tysiące widzów. To co dodatkowo może zachęcać do udziału to fakt robienia rzeczy niedozwolonych i towarzysząca temu ekscytacja, a także chęć udowodnienia sobie i innym własnej siły, odwagi i pomysłowości. Jeśli dodamy do tego aspekt finansowy, czyli możliwość całkiem niezłego zarobku, oraz to, że cała konwencja opiera się na łamaniu zakazów i budowaniu własnego „ja” w sieci, program może kusić, zwłaszcza młodych.

Żadna z tych ról nie jest nowością. Każda osoba ma potrzebę ich realizowania w różnych aspektach życia i w różnym stopniu. To co jednak może i powinno wzbudzać czujność to potencjalne sytuacje zagrażające, wynikające z udziału w tego typu aktywnościach. Podam tylko dwa przykłady z wielu, które przychodzą do głowy. Trzeba liczyć się z tym że sieć nie zapomina, a więc stając się bohaterem filmiku mogą pojawiać się komentarze pozytywne, ale też negatywne, w tym wyśmiewanie, szykanowanie etc. Ponadto warto mieć na uwadze, że nie każde ze zleconych zadań jest równie bezpieczne, a będąc pod presją grupy łatwiej jest zdecydować się na coś, na co nie odważylibyśmy się samemu.

 

 

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!