Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 19/04/2024 |
Św. Leona IX
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Onko-Olimpiada, czyli biegiem po zdrowie

ONKO-OLIMPIADA

Jacek Domiński/REPORTER

Andrea Wardal - 31.08.18

Wtedy zaczyna się bieg za marzeniami. I pobiegły! Razem – matka z córką, przeszły długie leczenie i rekonwalescencję. Później zaczął się sprint! Po złoto! To jest już 4. olimpiada, z której nasza bohaterka wraca z dwoma złotymi medalami za bieganie i skok w dal oraz brązem za łucznictwo!

Niedzielny senny, mglisty i deszczowy poranek. Jest jeszcze wcześnie. Chociaż dzień się już obudził, to panuje nieprzyjemna szarówka. Podróżni na dworcu krążą w poszukiwaniu kawy. Pośród tych wszystkich podążających leniwie w różnych kierunkach osób, można dostrzec grupkę pasażerów w zupełnie odmiennych humorach. Bije od nich szczęście, cali promienieją z radości, a mnie zastanawia, jaki jest powód tak znakomitych nastrojów?

Niedługo kończą się wakacje, a grupka podróżnych to 8 dzieci i ich rodzice. Na twarzach wszystkich widnieje duma i takie urocze uśmiechy, jakby wymalowały je piękne wspomnienia ostatnich dni. To wojownicy i wojowniczki wracają ze wspaniałej wyprawy, przywożąc cenne trofea! Czy możecie sobie to wyobrazić?! To bohaterowie, każdy z nich przez wiele miesięcy przygotowywał się, aby stoczyć bitwę… i się udało!


ONKOREJS

Czytaj także:
I co z tego, że mają raka? Wypłynęli w rejs po Bałtyku

Onko-Olimpiada 2018. Co to takiego?

To jedyne na świecie igrzyska sportowe dla wojowników z rakiem. W czasie tegorocznych zawodów, które odbyły się w Warszawie 23-26 sierpnia, nasi niezwyciężeni dokonywali niesamowitych wprost wyczynów, udowadniając całemu światu i samym sobie, jak mężne są ich serca i jak wytrwała praca doprowadziła ich na same szczyty. Podczas olimpiady można było podziwiać zdobywców z 13 ośrodków onkologicznych w Polsce i 6 reprezentacji zagranicznych.

Rywalizacja była zaciekła (jak na prawdziwy turniej rycerski przystało). Rycerki i rycerze stanęli w szranki w dyscyplinach lekkoatletycznych (biegi, skok w dal, pchnięcie kulą, rzut piłeczką palantową, chód). Pokazali swoją odwagę i umiejętność gry zespołowej w piłce nożnej. Pływali jak prawdziwi wikingowie, a zręczność, jaką się wykazali podczas turnieju badmintona oraz tenisa stołowego, zasługuje na najwyższy podziw! Były też zawody łucznicze i myślę, że nasi bohaterowie strzelali celnie nie tylko do tarczy, ale „przestrzelili” też niejedno serce.  


RĄCZKA DZIECKA

Czytaj także:
Choroba synka to najgorsze i najpiękniejsze, co mnie w życiu spotkało

Kiedy rak atakuje dzieci…

Z trybun zmagania obserwowali rodzice i goście, dla nich również było to ogromne przeżycie, te dni to była kulminacja długiej walki z okrutnym przeciwnikiem – rakiem. Kiedy w jakiejś rodzinie ktoś zaczyna chorować, zmieniają się priorytety… nagle każda chwila staje się cenna. Co jednak, kiedy podstępna choroba atakuje kogoś bezbronnego – dziecko?

Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego strachu, bezradności, żalu oraz gniewu, jakiego doświadczają rodzice. Potrzeba ogromnej siły, żeby to wszystko przetrwać. A oni jakimś niewyjaśnionym sposobem dostają moc, aby podjąć walkę. Zdumiewa postawa małych niezwyciężonych, ich odwaga i duchowa dojrzałość. W świecie roszczeniowości i nadmiernej infantylności dostrzegam niejednokrotnie, że dzieci z rakiem mogłyby uczyć nas, jak żyć.. jak żyć naprawdę. Mama jednej nieustraszonej wojowniczki (Gabi) dała mi kilka inspirujących i cennych wskazówek, że cała życiowa pogoń za rozmaitymi dobrami przestaje mieć znaczenie w obliczu choroby.




Czytaj także:
„Mamo, rak to najlepsze, co mnie spotkało…”. 24-letnia święta?

Bieg po zdrowie

Wtedy zaczyna się bieg za marzeniami. I pobiegły! Razem – matka z córką, przeszły długie leczenie i rekonwalescencję. Później zaczął się sprint! Po złoto! To jest już 4. olimpiada, z której nasza bohaterka wraca z dwoma złotymi medalami za bieganie i skok w dal oraz brązem za łucznictwo! Gabi i jej mama walczą razem od dnia kiedy padła diagnoza: RAK. Przeszły tak wiele, obie wyszły odmienione. Kiedy powiedziałam mamie, że jest niesłychanie dzielna, tylko pokręciła głową i się uśmiechnęła: „Nie jestem, było bardzo ciężko, ale jest już lepiej”.

Niestety, „Onko-Olimpiada” nie jest nagłaśniana w sposób, na jaki zasługuje. Organizacja imprezy to ogromne koszty, dlatego ważne jest zaangażowanie i pomoc wielu osób. Swój wkład mieli też aktorzy. Przeprowadzili aukcję, z której dochód pozwolił dopiąć budżet. Niesamowitym przeżyciem dla dzieci było poznanie wielu gwiazd (obejrzałam zeszyt Gabi z autografami zbieranymi podczas wszystkich zawodów). Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam poznać tę cudowną drużynę. Bardzo dziękuję Gabi i jej mamie – Pani Ewie Krali – za rozmowę, która, jak ufam, posłuży ku pokrzepieniu wielu serc.

Tags:
chorobarak
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail