Medytacja o Krzyżu Świętym
Krzyżu drewniany, metalowy,
krzyżu ze ściany, ze zmiętego obrazka,
na tobie zostało rozpięte
umęczone ciało Jezusa,
niczym krwawy żagiel
na maszcie łodzi zwanej odkupieniem.
Krzyżu błogosławiony,
jesteś północą, południem,
wschodem i zachodem.
Swymi ramionami oplatasz cały świat,
przytulając do Chrystusowego serca
wszystko, co żyje.
Jesteś orężem ostatecznego zwycięstwa,
mieczem w Boskich rękach
najczulszego z ojców.
W tobie zakochali się święci,
z tobą oswajają się marzący o świętości.
Jesteś obfitością wszelkich łask
dla trwających w cieniu twych ramion.
Przypominasz wspaniałego ptaka
szybującego ku niebieskiej ojczyźnie.
Przypominasz tratwę na bezkresnym oceanie,
ukazującą się oczom tonącego w grzechu.
Ty znasz wszystkie słowa
wypowiedziane przez Konającego.
Doskonale rozumiesz Jego szaloną miłość
i przerażającą samotność.
Pozwól mi wsłuchać się w ciebie.
Krzyżu przebogaty, jesteś pałacem nędzarzy,
bo w twoich objęciach
Bóg dzieli się z człowiekiem wszystkim,
niczego nie zachowując dla siebie.
Nawet Matki.
W Tobie odkupieni znajdują rozkosz,
ty nadajesz sens cierpieniu i upokorzeniu.
Jesteś końcem pieśni starej,
a początkiem nowej.
Dlatego lgną do ciebie
szukający wytchnienia i odpoczynku.
Sięgasz wyżej niż najwyższe góry świata,
jesteś jak drabina prowadząca do Królestwa,
jak kręgosłup tych,
którzy chcą kroczyć chrześcijaństwem.
Bądź pochwalony, Krzyżu przedziwny!
W przyjaźni z Maryją i św. Janem
chcę klęczeć w twoim cieniu,
żeby nie uronić żadnej kropli krwi
wypływającej z serca
Ukrzyżowanej Miłości.

Czytaj także:
Krzyże chrześcijańskie. Wiesz, że jest ich wiele? [galeria]

Czytaj także:
Rafał Szałajko: Przyjęliśmy krzyż i za niego podziękowaliśmy

Czytaj także:
I właśnie dlatego noszę krzyżyk. To nie jest manifestacja mojej wiary i poglądów