Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Wróćmy do czasów, kiedy wszyscy troszczyliśmy się o drugiego człowieka” – zachęca Rubin Swift, który doświadczył ogromnej życzliwości od nieznajomej kobiety.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Joy Ringhofer z Phoenix otworzyła swój dom dla świeżo upieczonego taty, Rubina Swifta z Cleveland i jego 4-dniowej córeczki. A potem pomogła mu zmierzyć się z opieką nad noworodkiem. Niezwykły akt wiary!
Jak podaje CBS News, Swift podróżował na drugi koniec kraju, by odebrać swoją nowo narodzoną córkę Ru-Andrię, nad którą przyznano mu opiekę. Przyleciał prosto do Phoenix z nadzieją, że szybko wróci do domu razem z małym, ślicznym szkrabem. Przeszkodą okazał się jednak fakt, że polityka linii lotniczych uniemożliwia noworodkowi podróż bez aktu urodzenia, a na ten trzeba było zaczekać jeszcze kilka dni.
Na szczęście, zdany na własne siły ojciec natknął się na Ringhofer, 78-letnią kobietę, która była wolontariuszką w Banner University Medical Center, gdzie urodziła się Ru-Andria. Z radością przywitała mężczyznę i jego córeczkę w swoim domu, mówiąc, że „ma silne przeczucie”, że to właśnie rzecz, którą powinna zrobić. Ten gest całkowicie zaskoczył Swifta, który podkreślił: „Jesteśmy różnych kolorów, a ona otworzyła swoje drzwi i to nie było żadnym problemem”.
Czytaj także:
Co mój cudowny dziadek robi w kitlu przed windą?
Przez kilka dni Ringhofer nosiła, opiekowała się i pokochała malutką dziewczynkę. Cała trójka wybrała się też na cmentarz, żeby odwiedzić grób męża 78-latki, zmarłego niedawno na chorobę Parkinsona. Kiedy Swift wracał do Cleveland, obiecał, że wróci do kobiety, która stała się częścią jego rodziny, niegdyś obcej osoby, a dziś babci Ru-Andrii.
Całe doświadczenie pokazało Swiftowi, że „w tym szalonym świecie współczucie wciąż istnieje” – jak mówił w magazynie “People”. Teraz młody tata sam chce je szerzyć, zachęcając innych do pomocy potrzebującym. „Wróćmy do czasów, kiedy wszyscy troszczyliśmy się o drugiego człowieka. To jest właśnie to, co – mam nadzieję – się stanie”, powiedział.
Czytaj także:
Tulisie i ciocie od przytulania. Zajrzyjcie do miejsca, w którym mieszka miłość [reportaż]
Czytaj także:
Dziadek z oddziału intensywnej terapii. Przytula dzieci od 12 lat