W najgorszym przypadku światowe plony jęczmienia zmaleją o 3-17 proc. – wyliczyli naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine (USA) oraz innych ośrodków badawczych w Chinach, Meksyku oraz Wielkiej Brytanii. Analizowali różne scenariusze, biorąc pod uwagę spalanie paliw kopalnych oraz emisje dwutlenku węgla.
Niższa podaż jęczmienia spowoduje ogromny wzrost cen złotego trunku. Zwłaszcza w krajach, w których jest on szczególnie popularny – w Belgii, Kanadzie, Danii oraz w Polsce.
Jeden ze współautorów badania prof. Steven Davis tak komentuje konkluzje płynące z badań:
Świat stoi w obliczu tak wielu zagrażających życiu skutków zmian klimatycznych, że konieczność wydania nieco większej kwoty na piwo wydaje się przy tym dość trywialna. Jednakże piwo jest bez wątpienia napojem międzykulturowym i dla niektórych niemożność wypicia kufla zimnego piwa na koniec ciężkiego, gorącego dnia urasta do rangi katastrofy.
Czytaj także:
Piwo z Polski, które uratowało życie papieżowi!
W piwowarstwie wykorzystuje się 17 proc. światowej produkcji jęczmienia. Znaczną część przeznacza się na paszę dla zwierząt. Wydaje się, że to zastosowanie jest priorytetowe, stąd też na ewentualnych niedoborach jęczmienia ucierpi najpewniej branża browarnicza.
Inny badacz biorący udział w analizach, prof. Nathan Mueller przytoczył wyliczenia dotyczące spadków światowej produkcji piwa:
Wyniki naszego badania pokazują, że na skutek poważnych zmian klimatycznych w najbardziej suchych i gorących latach produkcja piwa spadnie o około 16 proc. Jest to porównywalne do ilości piwa konsumowanego na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Zmiany klimatu i wzrost cen mogą sprawić, że w przyszłości piwo będzie poza zasięgiem milionów ludzi na całym świecie.
Czytaj także:
Eucharystia i piwo. O. Joachim Badeni w zabawnych i pouczających anegdotach
Czytaj także:
Piwo łaski pełne. Jak nazywałyby się te popularne piwa w katolickim wydaniu?
Źródło: PAP
Dziś świętujemy...