Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„Pamiętamy i słusznie czcimy pamięć tych, którzy za wolną Polskę walczyli i przelewali krew. Nie możemy jednak zapominać o tych, którzy dla tej przyszłej Polski pracowali, o działaczach społecznych i propagatorach pracy organicznej, o pokoleniach kobiet i mężczyzn – ojcach, matkach, babciach i dziadkach, którzy polską tradycję, kulturę, język i wiarę ustrzegli w tej najczarniejszej godzinie naszych dziejów” – mówi Prymas Polski.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Bernadeta Kruszyk (KAI): Jubileusz niepodległości skłania do refleksji i podsumowań. Jak Ksiądz Prymas ocenia te minione sto lat?
Abp Wojciech Polak: Niewątpliwie zachowanie polskości w czasach zaborów, odzyskanie narodowej suwerenności i późniejsza odbudowa polskiej państwowości kosztowały naszych przodków wiele wspólnego wysiłku. Nie był to przecież akt jednorazowy. Był to proces, w który, na wielu polach, angażowały się tysiące naszych rodaków różnych stanów. Pamiętamy i słusznie czcimy pamięć tych, którzy za wolną Polskę walczyli i przelewali krew.
Nie możemy jednak zapominać o tych, którzy dla tej przyszłej Polski pracowali, o działaczach społecznych i propagatorach pracy organicznej, o pokoleniach kobiet i mężczyzn – ojcach, matkach, babciach i dziadkach, którzy polską tradycję, kulturę, język i wiarę ustrzegli w tej najczarniejszej godzinie naszych dziejów. Im również zawdzięczamy to, że dziś żyjemy w wolnej Polsce, że jesteśmy Polakami.
Co dla Księdza Prymasa oznacza polskość?
Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to to, co napisał w swojej książce „Pamięć i Tożsamość” św. Jan Paweł II, że „polskość to w gruncie rzeczy wielość i pluralizm, a nie ciasnota i zamknięcie”. Papież nazwał to trafnie „jagiellońskim wymiarem polskości”, przy czym nie miał tu na myśli jakiegoś rewizjonizmu geopolitycznego i powrotu do ówczesnych granic, ale raczej ducha tamtych czasów, kiedy byliśmy jednym z największych, najpotężniejszych i zarazem najbardziej otwartych państw w Europie. Te właśnie papieskie słowa są mi szczególnie bliskie, gdy myślę o polskości, a oznaczają one – mówiąc w dużym skrócie – wierność i pielęgnowanie naszej tożsamości, tego wszystkiego, co Polskę stanowi i zarazem otwartość na innych oraz zdolność rozumnego budowania relacji wewnątrz i na zewnątrz.
Za nami wybory samorządowe. Jak Ksiądz Prymas ocenia obywatelską kondycję naszego społeczeństwa?
To zależy od kryteriów, jakie przyjmiemy. Jeśli na podstawie frekwencji, która była nieco wyższa niż w latach ubiegłych, to można mówić o progresie. Nie można jednak brać pod uwagę tylko tego jednego czynnika. Obok świadomości obywatelskiej potrzeba nam, myślę, większego zaangażowania na rzecz wspólnego dobra i większej odpowiedzialności za to dobro. Niestety, wciąż pewną charakterystyczną i być może uwarunkowaną historycznie naszą cechą jest indywidualizm i przekonanie, że to, co wspólne, nie jest nasze tylko „ich”. W tej kwestii musimy jeszcze wiele nadrobić i na pewno nie ułatwiają tego głębokie podziały i spory targające sceną polityczną. Oczywiście one zawsze będą, to przejaw demokracji, ale zbyt silna polaryzacja, zamknięcie na dialog, niekiedy wręcz walka, nie jest niczym dobrym.
Pamiętam, jak papież Franciszek mówił do nas na Jasnej Górze, że naród polski pokonał na swej drodze wiele trudnych chwil w jedności. W jedności i dzięki jedności można by dopowiedzieć. A na Wawelu przestrzegał przed destrukcyjnym działaniem złej pamięci, przypominając w kontekście jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski, niemniej bardzo wymownie, że zgoda, pomimo różnorodności poglądów, jest pewną drogą do osiągnięcia dobra wspólnego całego narodu. Myślę, że te papieskie słowa trzeba dziś ze szczególną mocą powtórzyć.
Myśląc o przyszłości, jaką Polskę widzi Ksiądz Prymas za kilkanaście, kilkadziesiąt lat?
Chciałbym silną, zgodną, wierną swoim chrześcijańskim fundamentom i swojej tożsamości, a zarazem otwartą na Europę i świat. Polskę, która się nie zamyka i nie boi, która – jak chciał św. Jan Paweł II – jest pomostem między Wschodem i Zachodem, tymi dwoma płucami, którymi oddycha Europa. W moim przekonaniu zdolność budowania między nimi kulturowych i społecznych pomostów jest dla naszego kraju i szansą, i wyzwaniem na przyszłość.
Czytaj także:
Masz odwagę umywać stopy tym, z którymi się na co dzień ścierasz? Rozmowa z prymasem Polski
Czytaj także:
Prymas Polski dla Aletei: Te trzy słowa są kluczem do zgody w rodzinie i społeczeństwie