Przedziwny Król z przedziwnym królestwem, które faktycznie niewiele ma wspólnego z naszymi ziemskimi monarchiami. Królestwo, które rządzi się jednym jedynym prawem…
Jest taka polska legenda o „królu chłopów”. Ponoć kiedyś Kazimierz Wielki postanowił przebrać się za biedaka i opuścił zamek. Wędrował tak przez swoje ziemie, aż zgłodniał po czasie. Niespodziewanie znalazł gościnę u ubogiego chłopa, który nakarmił przybysza tym, co akurat miał w chacie. Chłop podzielił się z gościem także wiadomością o swoim nowonarodzonym dziecku, które miał ochrzcić nazajutrz. Ponieważ było już późno, zaproponował nocleg wędrowcowi, ale nad ranem tajemniczy gość zniknął.

Czytaj także:
Świat się wali? Nie mam nic innego, czego mógłbym się chwycić. Tylko TO. Komentarz do Ewangelii
Kiedy chłop szykował się do chrztu dziecka, przed dom zajechały królewskie powozy, a z jednego z nich wysiadł wędrowiec, ale już nie w łachmanach żebraka, a w królewskich szatach. Król powiedział, że to on będzie podawał dziecko do chrztu i tak się stało. Ponoć wielokrotnie lubił król Kazimierz wymykać się w przebraniu, żeby być wśród swoich poddanych i widzieć, jak żyją naprawdę.
Ot taka legenda, których nie brakuje również w innych krajach, o innych królach. Jest jednak prawdziwa historia, o prawdziwym Królu, który stał się ubogim, żeby być ze swoim ludem. To historia o Jezusie Chrystusie, którego Kościół czci dzisiaj jako Króla Wszechświata. „On uniżył samego siebie przyjąwszy postać sługi” – jak pisze św. Paweł.
Król Wszechświata, którego dziś widzimy, jak staje przed ludzkim sądem. „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd” – mówi Jezus przed Piłatem.
Przedziwny Król z przedziwnym królestwem, które faktycznie niewiele ma wspólnego z naszymi ziemskimi monarchiami. Król, który staje się ubogi i królestwo, które należy do ubogich. Król, który nie używa swojej siły, ale swoje panowanie oparł na łagodności, miłosierdziu, cierpliwości, dobroci.
Królestwo, które rządzi się jednym jedynym prawem: przykazaniem miłości. Królestwo, które nie buduje fortyfikacji, żeby bronić swoich granic i nie podbija innych królestw, ale jest bezbronne jak Jego Król-Baranek.
Królestwo wolne od dworskich konwenansów, bufonady, ale oparte na prostocie i braterstwie. Królestwo, które nie jest konserwowanym reliktem przeszłości, ale jest ciągle świeże, żywe, młode. Patrząc dzisiaj na Króla Wszechświata, który stał się ubogim bratem każdego z nas, wyznaję wiarę w takie właśnie Królestwo i takiemu chcę służyć.
I czytanie: Dn 7, 13-14
II czytanie: Ap 1, 5-8
Ewangelia: J 18, 33b-37

Czytaj także:
Na listach Jezusa są ciągle wolne „jedynki” [komentarz do Ewangelii]