Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 28/03/2024 |
Wielki Czwartek
Aleteia logo
Dobre historie
separateurCreated with Sketch.

„To nie z powodu mojej twarzy byłem nękany”. Jono nauczył się kochać siebie

JONO

@jonolanc/Instagram

Ewa Rejman - 25.11.18

Jono Lancaster urodził się z zespołem Treachera Collinsa i nigdy nie poznał swoich biologicznych rodziców. Zostawili go w szpitalu, przerażeni jego wyglądem. Przez wiele lat był wyśmiewany i nie mógł patrzeć w lustro. Pewnego dnia jednak pojawił się w programie BBC zatytułowanym „Kochaj mnie. Kochaj moją twarz”.
Wielki Post to czas modlitwy i ofiary.
Pomóż nam, abyśmy mogli służyć Ci
w tym szczególnym okresie
Wesprzyj nas

Zespół Treachera Collinsa to choroba genetyczna objawiająca się niedorozwojem kości czaszki, pomniejszoną żuchwą i zniekształconymi oczami. Chorzy zazwyczaj przechodzą operacje do pewnego stopnia poprawiające ich wygląd i funkcjonowanie, ale zespół wciąż jest widoczny. Jakiś czas temu w kinach wyświetlano film „Cudowny chłopak”, którego główny bohater cierpiał właśnie na tę chorobę.


CUDOWNY CHŁOPAK

Czytaj także:
„Cudowny chłopak”, czyli film o tym, że wygląd zewnętrzny nas nie definiuje

Nękanie przez rówieśników

Jako dziecko Jono nie lubił siebie i wstydził się wychodzić na zewnątrz. Choć jego adopcyjni rodzice bardzo go kochali, ich bezwarunkowa akceptacja nie mogła mu wynagrodzić odrzucenia ze strony rówieśników. Zrozumienie tego, że problem nie tkwi w nim samym, zabrało mu wiele czasu. Pod jednym z ostatnich zdjęć na swoim profilu na Instagramie pisze:

Nie byłem nękany dlatego, że mam zniekształconą twarz. Nie byłem nękany, ponieważ nosiłem aparat słuchowy. Nie byłem nękany, ponieważ nosiłem kiepskie okulary. Byłem nękany, ponieważ to inni nosili w sobie nienawiść albo smutek, który powoli niszczył ich samych.

Występ w telewizji

Kiedy miał 22 lata, na jego drodze stanęli ludzie z organizacji „Jeans for Gens”, działającej głównie na terenie Wielkiej Brytanii i pomagającej osobom zmagającym się z chorobami genetycznymi. Zaproponowali mu występ w programie telewizyjnym, w którym miałby opowiedzieć o wyzwaniach, z jakimi mierzy się na co dzień i o stosunku do swojej „inności”.

Jono początkowo nie wiedział, czy powinien się na to zgodzić, bo z natury jest introwertykiem i pomysł uzewnętrzniania swoich uczuć przed milionami oglądających go ludzi wydawał mu się zbyt trudny do zrealizowania.

Wiedział jednak, że w ten sposób pomoże nie tylko sobie, ale i innym osobom z podobną chorobą, którym wydaje się, że są ze swoimi problemami sami.


Lizzie Velazquez- najbrzydsza kobieta świata

Czytaj także:
„Najbrzydsza kobieta świata” pomaga innym odnaleźć swoje piękno

Polubić siebie

Tak rzeczywiście się stało. Kiedy Jono mówi o tym, że lubi swoją twarz i kocha siebie takim, jakim jest, jego słuchacze rzeczywiście mu wierzą. Po swoim występie w telewizji otrzymał wiele zaproszeń na wydarzenia, na których miał mówić o samoakceptacji i drodze, jaką przeszedł.

Jednym z kroków na tej drodze było zapisanie się na siłownię i ostatecznie otrzymanie certyfikatu trenera fitness. Nie chodziło tylko o wyćwiczenie swojego wcześniej nielubianego ciała, ale również o to, że od teraz Jono pracował w wielkiej sali z lustrami z każdej strony i czuł się z tym dobrze!

View this post on Instagram

A post shared by Jono Lancaster (@jonolanc)

Zespół Treachera Collinsa. Pomóc innym

Oprócz pracy zawodowej i przemawiania na wydarzeniach, na które jest zapraszany, Jono wystąpił też w trzech filmach dokumentalnych i został ambasadorem fundacji „Life for a Kid”. W ramach jej działań jeździ po całym świecie i odwiedza dzieci z Zespołem Treachera Collinsa zapewniając, że zasługują na równie piękne życie, co ich rówieśnicy i naprawdę mogą je mieć.

Dzieci odwiedza w domach i szpitalach, a ich rodzice znajdują go dzięki mediom społecznościowym i zapraszają do siebie. Każdemu stara się poświęcić przynajmniej dzień lub dwa, czasami tydzień, aby wysłuchać ich obaw i uczciwie móc powiedzieć, że je rozumie.

Kiedy dorastałem, czułem, jakbym był jedyną osobą na świecie, która cierpi na tę chorobę. Kiedy byłem młodszy, chciałem spotkać kogoś takiego jak ja, kogoś, kto znalazł pracę, ma partnera, kogoś, kto powiedziałby mi, że mogę osiągnąć te wszystkie rzeczy – Jono tłumaczy swoje zaangażowanie.


BRIDGE

Czytaj także:
Akceptacja siebie nie wyklucza próby stawania się lepszym.

Tags:
akceptacjadobra historiaHistoria „Look Up”
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail