Dziś na uspokojenie dla wszystkich, którzy w połowie grudnia wpadają w prezentową panikę - pięć pomysłów na niespodzianki dla bliskich.
1. Dla świadomej siebie i ciekawej innych
Zastanawialiście się kiedyś, czy jesteście rasistami? Ja nie. Byłam pewna, że rasizm mnie nie dotyczy. W końcu nie znam nawet osobiście żadnej ciemnoskórej osoby. Ta książka uświadomiła mi, jak naiwnie widziałam cały problem. Jest jedną z najbardziej rozwijających człowieczeństwo w człowieku i uświadamiających pozycji, jakie przeczytałam w tym roku.
Myślę, że to celny prezent dla osób aktywnie myślących, otwartych i zainteresowanych społecznym funkcjonowaniem stereotypów. Nawet, jeżeli te z pozoru ich nie dotyczą.
View this post on InstagramA post shared by Wydawnictwo Karakter (@wydawnictwokarakter) on
A jeżeli osoba, której kupujecie prezent, przeczytała już tę książkę, prawdopodobnie spodoba jej się powieść „Białe zęby” Zadie Smith albo romowa z Susan Sontag, o której pisałam w ostatnim felietonie.
Czytaj także:
O tym, co Susan Sontag przypomniała mi na temat Boga
2. Artystycznie i z wartościami
Plakaty nie wychodzą z mody, i bardzo dobrze. Coraz częściej ozdabiamy nimi pokoje dzienne, sypialnie i biura. Przypominają o naszych wartościach, motywują do działania. Są piękne i nieoczywiste.
Chrześcijańskie projekty nie odstają tu ani na krok. Najciekawsze znajdziecie w Dayenu Design oraz w Studio Błogo.
https://www.instagram.com/p/BqSJLmsHSrQ/
3. Problem z wiarą?
Dla osoby, która chciałaby przepracować problemy związane z wiarą i Kościołem, polecam kilka książek. Po pierwsze – „Kościół nie jest automatem do kawy” ks. Zbigniewa Czendlika, o której pisałam jesienią. Po drugie, obie części „Oślicy Balaama” s. Małgorzaty Borkowskiej – kobiety, która złamała chyba wszystkie stereotypy o zakonnicach, dodając powera niejednej świeckiej katoliczce.
Czytaj także:
Czeska lekcja ks. Czendlika, czyli po co nam łóżko, knajpa i Kościół
W zależności od fazy kryzysu, dobrym pomysłem może być także „Kościół Katoludzki” Prymasa Polski ks. Wojciecha Polaka czy „Ojcze, przebaczam Ci” Daniela Pitteta (ofiary księdza-pedofila, który wybaczył oprawcy i pozostał w Kościele, a jednocześnie bardzo otwarcie i konkretnie nazywa problem oraz pomaga czytelnikowi pojąć jego zasięg). Albo podnoszące na duchu „Krupówki warszawskie” – seria mądrych, inspirujących i poruszających kazań o. Pawła Krupy OP, wydana przez wydawnictwo W Drodze.
Czytaj także:
Jest już „Kolejny apel do duchownych panów”. O czym pisze siostra Borkowska?
4. Coś z klasą, stylem i duchem
Rzadko ma człowiek do czynienia z dewocjonaliami, których nie trzeba się wstydzić. Jeszcze rzadziej spotyka takie, z których można być dumnym. Do nich właśnie należy szopka FIDO Design, na którą składa się dębowy domek, zawoskowany w rodzinnej stolarni i ceramiczne, minimalistyczne figurki autorskiego projektu.
To małe przypomnienie o prawdziwym sensie świąt Bożego Narodzenia i ciekawy pomysł na prezent dla rodziców czy teściów. Nawet, jeśli nie są szczególnie wierzący.
Więcej estetycznych dewocjonaliów znajdziecie w podlinkowanym poniżej tekście.
Czytaj także:
Ładne dewocjonalia – gdzie ich szukać? I komu za nie dziękować?
5. Coś z pogranicza wiary i psychologii
A jeżeli chcecie podarować komuś książkę o emocjach i rozumieniu siebie coraz lepiej, z całego serca polecam „Kłamstwa, którymi żyjemy” Jona Fredericksona. Jak mało która pozycja, pomaga ona oddzielić świat oczekiwań i frustracji od świata realnego. Zrozumieć swoją złość i rozczarowanie. A wreszcie – zaakceptować choć kawałek siebie takim, jakim on jest.
View this post on InstagramA post shared by WydawnictwoWdrodze (@wydawnictwowdrodze) on
Najważniejszy prezent
Święta to nie tylko prezenty, ale o tym przeczytacie w wielu innych tekstach na Aletei. Ja mam nadzieję, że te kilka pomysłów pomoże wam odetchnąć z ulgą i choć trochę mniej stresować się pędzącym grudniem. I pamiętajmy, najważniejszym prezentem nie jest ten „idealnie trafiony”, ale towarzyszący prawdziwej, owocującej i budującej więzi, nad którą pracuje się cały rok 🙂 Powodzenia!