Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Pierwsze błogosławieństwo – „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy Królestwo Niebieskie” – może być trudne do zrozumienia.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Zdefiniowanie ubóstwa jest, niestety, stosunkowo łatwe. Ubogi to ktoś bez zasobów pieniędzy lub dóbr, wyraźnie ich pozbawiony albo nieosiągający wyznaczonego progu dochodów. Ubóstwo wiąże się z pogwałceniem ludzkiej godności, bo oznacza niezdolność dokonywania wyborów, brak możliwości zapewnienia podstawowych dóbr i usług potrzebnych, by żyć z godnością. To z kolei przekłada się na bezsilność i wykluczenie.
Dlaczego więc ubóstwo (obok posłuszeństwa i czystości) jest ewangeliczną cnotą? Dlaczego Jezus chwalił „ubóstwo ducha”? Czy „ubóstwo ducha” oznacza brak duchowej godności, pozbawienie duchowego „bogactwa”, niezdolność do duchowego postępu?
Co to znaczy być „ubogim w duchu”?
Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia, że w sprawach ekonomicznych „poszanowanie ludzkiej godności wymaga praktykowania cnoty umiarkowania, aby nie przywiązywać się zanadto do dóbr tego świata”. Łączy się to z cnotą sprawiedliwości, która nakazuje respektować „prawa bliźniego” i uczy „oddawać mu to, co mu się należy”, a także z praktykowaniem solidarności, zgodnie z przykładem Pana, który „chociaż był bogaty, ze względu na was (…) stał się biedny, aby was ubóstwem swoim ubogacić”.
Zalecenie ubóstwa, w ścisłym sensie biblijnym, obejmuje (jak stwierdza Katechizm) „prawo do własności prywatnej, nabyte lub otrzymane w sprawiedliwy sposób”. Dalej czytamy:
Prawo do własności prywatnej, uzyskanej przez pracę lub otrzymanej od innych w spadku lub w darze, nie podważa pierwotnego przekazania ziemi całej ludzkości. Powszechne przeznaczenie dóbr pozostaje pierwszoplanowe, nawet jeśli popieranie dobra wspólnego wymaga poszanowania własności prywatnej, prawa do niej i korzystania z niej (KKK 2403).
Uczniowie Chrystusa nie powinni bać się ubóstwa
Wstrzemięźliwość w gromadzeniu dóbr jest powiązana z praktykowaniem ewangelicznego ubóstwa. Co więcej, uczniowie Chrystusa nie powinni bać się ubóstwa: „Idź, sprzedaj, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. A potem pójdź ze Mną” (Mt 19, 21).
Jedno jest pewne: w Błogosławieństwach (wyrażonych w Kazaniu na Górze) Jezus nie odnosi się do materialnego ubóstwa. Nie nazywa głodnych i spragnionych „błogosławionymi” z powodu ich fizycznego cierpienia. Błogosławieństwa to nie jest pochwała nędzy, głodu czy trudności. Jezus wyraźnie mówi o „ubóstwie w duchu” oraz głodzie i pragnieniu sprawiedliwości. Co naprawdę oznacza bycie „ubogim w duchu”?
Duchowe ubóstwo to otwartość na Boga
Bieda oznacza bycie zależnym. Jest oczywiste, że los ubogiego zależy od szczęścia, czyjejś dobroczynności etc. Ale oczywistym jest także fakt, że wszyscy jesteśmy zależni, a w tym sensie – „ubodzy”. Zaczynając od początku – sami siebie nie stworzyliśmy. Zostaliśmy powołani do istnienia przez kogoś innego (naszych rodziców). Jest oczywiste, że jesteśmy na tym świecie wraz z innymi i, co ważniejsze, z powodu innych.
Z punktu widzenia wiary, Kimś, kto nas powołał, jest oczywiście Bóg. „Ubóstwo ducha” oznacza więc uznanie, że jesteśmy zależni od Boga, ale nie w służalczy, poniżający sposób. Chodzi nie tylko o zależność istoty od stwórczego aktu Boga, ale – jak wyjaśniła Simone Weil – od aktu będącego odwieczną miłością. W każdej chwili nasze istnienie jest wyrazem miłości Boga do człowieka (co jednocześnie daje nasze szczęście i spełnienie).
Duchowe ubóstwo oznacza więc oczyszczenie człowieka (naśladując kenozę Chrystusa, jak czytamy w listach św. Pawła). To uznanie naszej potrzeby Boga, która przekłada się na fundamentalną „otwartość”, potwierdzenie naszej zależności od tego, co tylko Bóg może dla nas uczynić.
Czytaj także:
Ubogi może ubogacić, czyli nie szukajmy wymówek
Czytaj także:
Policz do dziesięciu. Właśnie co dziesiąty z nas żyje w skrajnym ubóstwie
Czytaj także:
Franciszek: Gdy chleb spadnie ze stołu, podnieś i ucałuj. Doceńmy to, co proste!