Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 19/04/2024 |
Św. Leona IX
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

„Święta godzina”. Sekret udanego dnia według abp. Fultona Sheena

FULTON SHEEN

The Catholic World | Youtube

Philip Kosloski - 16.07.19

Nigdy tego nie zaniedbywał, bo wierzył, że to esencja jego kapłaństwa - niczym butla z tlenem, odnawiająca tchnienie Ducha Świętego w samym środku dusznej i ciasnej atmosfery świata.

Arcybiskup Fulton Sheen znany był doskonale ze swoich praktycznych porad duchowych, które dawały świeckim narzędzia dla duchowego rozwoju.

Jednym z często podkreślanych wskazań zawartych w różnych pismach arcybiskupa, w tym w jego autobiografii, była codzienna praktyka, która dawała mu energię i zapewniała udany dzień.


ADORATION CHAPEL

Czytaj także:
Plan godzinnej adoracji Najświętszego Sakramentu. Dwie podstawowe zasady

Po otrzymaniu święceń kapłańskich postanowił codziennie modlić się jedną godzinę przed Najświętszym Sakramentem. Jak to wyjaśnił w autobiografii zatytułowanej A Treasure in Clay [Skarb w naczyniach glinianych], na pomysł ten wpadł jeszcze będąc seminarzystą i udało mu się postanowienie to dochować do końca życia.

Arcybiskup przyznał też szczerze, że nie było to bynajmniej łatwe i że często wymagało wielu poświęceń.

Godzina święta. Czy to trudne? Niekiedy wydaje się trudne. Może wiązać się z koniecznością odwołania jakiegoś miłego spotkania bądź obudzeniem się godzinę wcześniej, jednak tak naprawdę nigdy nie był to ciężar, a wyłącznie radość.

Nie każda godzina modlitwy była dla Fultona łatwa. Jak sam przyznawał, czasem zdarzało mu się przysnąć. Pomimo wszystko jednak wierzył, że konsekwentne przeznaczanie jednej godziny dnia na modlitwę pozwalało mu na pogłębienie relacji z Panem Jezusem.

Fulton Sheen zauważył, że godzinna modlitwa była szansą na baczne wsłuchanie się w Boga i uspokojenie umysłu pośród wszelkich trosk życia codziennego. Czas ten pozwolił mu na dobre przygotowanie się na nadchodzący dzień i na rozpoczęcie go z odpowiednią energią.

Arcybiskup uważał ponadto, że godzina przed Najświętszym Sakramentem uchroniła jego powołanie i nie pozwoliła, by udał się na poszukiwanie „bardziej zielonych pastwisk”.

Tak oto Godzina święta, oprócz wszystkich innych dobrych owoców duchowych, nie pozwoliła mi zbaczać z drogi. Kiedy jest się przy tabernakulum, nie ma się czasu na poszukiwanie innych pastwisk. Ta wydawałoby się słaba, migocząca nikłym płomieniem wieczna lampka ma jakąś tajemniczą własność świecenia „najjaśniejszym światłem”. Godzina święta stała się niczym butla z tlenem, odnawiająca tchnienie Ducha Świętego w samym środku dusznej i ciasnej atmosfery świata. Nawet gdy wydawało się to nieopłacalne i pozbawione duchowej intymności, ja ciągle miałem wrażenie, że jestem przynajmniej jak pies u drzwi mistrza, gotowy na wypadek, gdyby mnie wezwał.




Czytaj także:
Cud za wstawiennictwem Fultona Sheena uznany. Diecezja szykuje się do beatyfikacji

Chociaż większość godzinnych czuwań miało miejsce w kościele, przed Najświętszym Sakramentem, pastorzy protestanccy zostali zainspirowani słowami arcybiskupa i przyjęli podobną praktykę.

Najbardziej niezwykły był wpływ modlitwy w trakcie Godziny świętej na duchownych niekatolickich. Wygłosiłem trzy serie rekolekcji dla pastorów protestanckich, dwukrotnie dla ponad trzystu duchownych w Południowej Karolinie i na Florydzie, zaś raz dla mniej licznej grupy na Princeton University. Poprosiłem moich słuchaczy o stałą godzinną modlitwę podczas Godziny świętej dla walki z siłami zła na świecie, gdyż o to właśnie poprosił nasz Pan w noc swojej Męki.

I nawet jeśli pastorzy nie modlili się przez godzinę przed tabernakulum w katolickim kościele, przyjęli radę arcybiskupa i codziennie przez godzinę wsłuchiwali się w Boga i wstawiali za światem.

Rady arcybiskupa starało się wprowadzać w życie wielu świeckich i doświadczyli obfitych darów duchowych. Niektórzy pozostawali na modlitwie przez pełną godzinę, inni tylko pół godziny czy nawet 15 minut.

Chodzi przede wszystkim o postanowienie poświęcenia pewnej ilości czasu na modlitwę każdego dnia i o wytrwanie w tym postanowieniu. Im więcej czasu jesteśmy w stanie poświęcić na modlitwę w ciszy, tym więcej czasu mamy na rozwój naszej relacji z Jezusem.

I nawet jeśli czasem wydaje się, że nic się nie dzieje, owoce będą widoczne później, a nasze dni będą o wiele bardziej „udane” na sposób, jakiego nigdy nie bylibyśmy sobie w stanie wyobrazić.




Czytaj także:
Najlepiej jest „chodzić z Bogiem”, wtedy człowiek czuje się najszczęśliwszy

Tags:
adoracjamodlitwarozwój duchowy
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail