separateurCreated with Sketch.

Kryptydy. Zwierzęta, o których każdy słyszał, ale nikt nie dowiódł ich istnienia

YETI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Yeti, potwór z Loch Ness czy Wielka Stopa. O tych stworzeniach słyszał każdy, choć dowodów na ich istnienie nie ma (i raczej nie będzie).

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Mimo to są ludzie, którzy poświęcają życie na ich szukanie. Oto najsłynniejsze kryptydy świata!

1Yeti

O tym, że słynny człowiek śniegu mieszka rzekomo w Himalajach, mówić nikomu nie trzeba. Ma poruszać się na dwóch nogach, być od ludzi dużo większy (ponad 2, a nawet 3 metry wzrostu) i owłosiony. Oczywiście nigdy nie sfotografowano ani nie złapano Yeti, nie znaleziono też jego ciała. Wszystkie „dowody” na jego istnienie to relacje tubylców i himalaistów, wielkie ślady na śniegu i przechowywane w lokalnych klasztorach fragmenty futra.

Wiele z tych ostatnich badano i choć niektóre nie zostały jednoznacznie zakwalifikowane, to zdecydowana większość okazała się pochodzić od lokalnych podgatunków niedźwiedzi (zresztą również słabo znanych nauce). Także ślady mogły być niedźwiedzimi tropami powiększonymi na skutek topnienia śniegu. A relacje świadków? Cóż, kilka tysięcy metrów nad poziomem morza można widzieć naprawdę różne rzeczy...

2Potwór z Loch Ness

Długie, głębokie i położone na odludziu szkockie jezioro to hipotetyczne miejsce przebywania kolejnego legendarnego stwora. Również ma być wielki i jak wynika z relacji, ma przypominać morskie dinozaury, które wyginęły miliony lat temu (niektórzy fani teorii o potworze uznają go zresztą za ich przedstawiciela). Inne, bardziej realne hipotezy nakazują uznać „potwora” za przerośniętego węgorza, fokę albo wydrę. Na Loch Ness obserwowano również dosyć wysokie fale, które z daleka mogły być brane za dziwnego zwierzaka, szczególnie, jeżeli przy okazji na jeziorze znalazł się np. kawałek pnia.

Poszukiwania „Nessie” (inna nazwa potwora) były prowadzone wielokrotnie przy użyciu sonarów i innych technik. I choć niektórych sygnałów nie dało się jednoznacznie rozpoznać, nic nie wskazuje, by pod wodą mieszkał jakiś wielki, nieznany nauce stwór. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło – przy okazji dokładnie zbadano faunę i florę jeziora i przetestowano sprzęt. Nie narzekają też tubylcy, którzy dzięki legendzie o monstrum mogą zarabiać pieniądze na tłumnie przybywających turystach.

3Diabeł z New Yersey

Ciało kangura, głowa konia, skrzydła nietoperza i wilczy apetyt na krew domowych zwierząt. Taką dziwną krzyżówką cech ma charakteryzować się legendarne straszydło szalejące po odludnych terenach amerykańskiego stanu New Jersey. Doniesienia o jego obecności są równie stare jak europejskie osadnictwo na tym terenie. Takie też jest pierwsze wyjaśnienie fenomenu diabła – to element lokalnego folkloru, podobny do słowiańskich mamun czy utopców.

Ci, którzy jednak wierzą, iż legenda o potworze ma jakieś rzeczywiste korzenie, uważają, że pierwowzór mógł być jednym z wielu banitów ukrywających się przed prawem na tym terenie. Są też teorie, że diabeł to nic innego, jak... wyrośnięty żuraw. W każdym razie nie ma absolutnie żadnych dowodów poza podaniami chociaż uprawdopodabniających jego istnienie.

4Chupacabra

Ta kryptyda dzieli z poprzednim zamiłowanie do atakowania zwierząt, ale występuje pomiędzy nimi sporo różnic. Po pierwsze, doniesienia o chupacabrze są stosunkowo świeże, najwięcej ich było w latach 90. XX wieku na terenie Ameryki Łacińskiej. Po drugie, istotnie w niewyjaśniony sposób notowano wówczas wiele ataków na zwierzęta gospodarskie. Czyżbyśmy tym razem mieli do czynienia z teorią wiarygodną?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!