Zachowanie spokoju to dzisiaj nie lada wyzwanie. Rodzice maluchów bardzo dobrze znają tę bitwę! Jednak ta trudność dotyczy wszelkich powołań.
Nawet ojciec Pio musiał mierzyć się z tym wyzwaniem, a obserwowanie tego, jak walczy o zdobycie cnoty pokoju i jak doświadcza wzrostu w swej walce, dodaje odwagi.
Tu pojawia się ważne pytanie: staramy się wzrastać w cnocie czy poddajemy się naszym złym przyzwyczajeniom?
Ojciec Pio pisze:
Żałuję jedynie tego, że nie chcąc lub nie zdając sobie z tego sprawy, że to robię, czasami podnoszę nieco głos w kwestiach, które wymagają naprawy. Wiem, że to naganna słabość, ale jak jej mogę uniknąć, skoro się pojawia bez mojej wiedzy? A mimo to modlę się, jęczę i skarżę się na to Panu Jezusowi. On jeszcze mi na to całkowicie nie odpowiedział. Chociaż zważam na ten mój błąd, czasami czynię to, czego nienawidzę i pragnę unikać.
A do swojego kierownika duchowego napisał:
Ta piękna pani o słodkim temperamencie, wydaje się, że ma się lepiej; ale nie jestem jeszcze zadowolony. Jednak nie chcę się poddawać. Wiele obietnic złożyłem Jezusowi i Maryi, mój Ojcze! Z Ich pomocą pragnę praktykować tę cnotę; a w zamian, zamiast wypełniać inne obietnice, które złożyłem, obiecałem wiernie medytować nad tą cnotą i rozmawiać o niej z duszami. Zważ, Ojcze, że nie jest mi obojętne praktykowanie tej cnoty. Pomóż mi swą modlitwą i modlitwą innych.
Oto rada ojca Pio: rozpoznać, że utrata spokoju jest słabością, mieć silne postanowienie ćwiczenia się w spokojnym usposobieniu, medytować nad cnotą umiaru i modlić się o pomoc do Pana Jezusa.
Te i inne fragmenty można znaleźć w tomiku skompilowanym przez kaznodzieję Papieskiego Domu, kapucyna kard. Raniero Cantalamessę.
Czytaj także:
Gdy św. Teresa z Lisieux „wysłała” mu różę, napisał tę piękną piosenkę
Czytaj także:
Prawdziwa pokuta nie oznacza dręczenia siebie. Ojciec Pio ma lepszy pomysł
Czytaj także:
Niezwykłe zdjęcia: młody ojciec Pio z widocznymi stygmatami