separateurCreated with Sketch.

Przez zabawę możesz dotrzeć do serca dziecka

ZABAWA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Marta Wolska - 06.02.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Żadne dziecko nie powie: Miałem dzisiaj ciężki dzień w szkole, czy możemy o tym porozmawiać? Zamiast tego zapyta, czy pójdziemy się z nim pobawić.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Dom pełen… pustki

Ośmioletni chłopiec odwiedził dziadków. Ulubione pierogi tym razem nie zrobiły na nim wrażenia. Siedział przygnębiony nad talerzem.
– Krzysiu, czy wszystko dobrze? Źle się czujesz? – zapytała zatroskana babcia.
– Czuję się dobrze – odpowiedział.
– Ale jesteś smutny. Coś się gryzie?
– Bo wiesz, babciu, mama w ogóle nie ma dla mnie czasu. Wracam ze szkoły i cały czas muszę coś robić sam – żalił się wnuczek.
– Rozumiem, mama dużo pracuje w domu. A tata?
– Więcej go nie ma, niż jest. A kiedy już wraca, to jest zmęczony…

Reszty rozmowy już nie słyszałam. W mojej głowie wciąż wybrzmiewały słowa „mama nie ma dla mnie czasu” i szczery smutek dziecka wypływający z ich treści. Chłopiec z pozoru miał wszystko – idealnie urządzony pokój, najnowsze i najmodniejsze ubrania i zabawki, ciekawe zajęcia pozalekcyjne. A jednak – brakowało mu czegoś bardzo ważnego. Czasu i uwagi rodziców.

 

Przez zabawę do serca

Lawrence Cohen, amerykański psychoterapeuta rodzin, podkreśla bardzo wyraźnie, że zabawa z naszym dzieckiem to nie jest jedynie sposób na zajęcie mu czasu, lecz także (a może przede wszystkim?) moment uczenia się go, budowania relacji, nauki komunikacji.

Odmawiając udziału w zabawie, tracimy znacznie więcej niż ją samą. To podczas niej dzieci dzielą się z nami swoimi najskrytszymi uczuciami i doświadczeniami, o których normalnie nie potrafiłyby lub nie chciałyby rozmawiać. Musimy wysłuchać tego, co mają nam do powiedzenia, a one potrzebują okazji, żeby się tym z nami podzielić. To dlatego musimy wejść z nimi do ich własnego świata, na ich własnych warunkach. Żadne dziecko nie powie: „Miałem dzisiaj ciężki dzień w szkole, czy możemy o tym porozmawiać?”. Zamiast tego zapyta, czy pójdziemy się z nim pobawić („Rodzicielstwo przez zabawę”).

 

Zabawki, zabaweczki…

Każde dziecko lubi nowe zabawki. Nowe są bardziej interesujące i dzieci spędzają przy nich więcej czasu. Co za tym idzie – dają rodzicom więcej „wolnego” od dziecka. Każda nowa zabawka staje się jednak w końcu starą zabawką. Więc kupujemy znowu coś nowego i tworzy się błędne koło. I stos rupieci w domu. Nawet najwspanialsza zabawka nie zastąpi dziecku kontaktu z najbliższymi osobami. Na żadnym etapie rozwoju.

Jasne, jeśli nasze dziecko się czymś interesuje i widzimy, że na przykład uwielbia budować z klocków, to kupowanie nowych modeli do składania wydaje się sensowne. Jeśli natomiast to kolejna mało przemyślana zachcianka na chwilę, która w żaden sposób nie sprzyja naszej więzi, zadajmy sobie pytanie: czy kupujemy ją dla dziecka czy dla siebie i świętego spokoju?

 

„Nie teraz”

Nie zawsze jako rodzice chętnie odpowiadamy na prośby dziecka dotyczące wspólnej zabawy. To zrozumiałe, że czasami musimy zająć się innymi obowiązkami i nie ma co owijać w bawełnę – bywa, że zwyczajnie nam się nie chce. Warto pamiętać o tym, że nasze „tak” może być w danym momencie dla dziecka bardzo ważne:

Jeśli się zgodzimy, odegra to, co mu się przytrafiło, tak jak potrafi najlepiej. Albo nie powie nic, czekając, aż przejmiemy inicjatywę. Być może w przeciągu tej jednej zabawy pomożemy mu odnaleźć pewność siebie i sprawimy, że na nowo poczuje się kochane – a tego właśnie potrzebuje, by następnego dnia w szkole samo rozwiązać problem, z którym nie mogło sobie poradzić.

Istotne, żeby odpowiedź „nie” była wyjątkiem, a nie regułą. Kiedy bowiem po raz dwudziesty dziecko usłyszy naszą odmowę, dwudziesty pierwszy raz może już nie zapytać. I rzeczywiście, będzie się zajmowało same sobą. Możemy jednak wtedy stracić niepowtarzalną okazję na zbudowanie z nim dobrej relacji. Dajmy sobie czas…

W artykule wykorzystałam fragmenty książki Lawrence’a Cohena „Rodzicielstwo przez zabawę”.


TABLET
Czytaj także:
Aplikacje do kontroli rodzicielskiej na smartfony


KONSEKWENCJA
Czytaj także:
Mit rodzicielskiej konsekwencji – dlaczego w niego wierzymy?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.