Sanktuarium maryjne w Lourdes zamknęło wszystkie baseny, w których zanurzają się chorzy w nadziei na uzdrowienie. Woda w basenach pochodzi ze źródła, które wytrysnęło w czasie objawień Matki Bożej św. Bernadecie Soubirous w 1858 r.
Nadal jednak do Lourdes mogą przybywać pielgrzymi, zarówno indywidualni, jak i w grupach. Czuwać nad nimi będzie specjalna ekipa medyczna, badająca, czy ktoś z nich nie ma objawów koronawirusa.
Czytaj także:
Ksiądz zakażony koronawirusem. Kościół zamknięty, a pozostali duchowni poddani kwarantannie
Meksyk skraca msze
Natomiast Konferencja Meksykańskiego Episkopatu (CEM) wezwała biskupów i księży, by udzielali Komunii św. na rękę zamiast do ust. Wiernych poprosiła natomiast o przekazywanie sobie znaku pokoju bez podawania ręki – przez skinięcie głowy lub słowami. Chodzi o unikanie kontaktu fizycznego, który może przyczynić się do szerzenia Covid-19.
Dodatkowo arcybiskup miasta Meksyk kardynał Retes zaapelował do księży swej archidiecezji o maksymalne skracanie czasu trwania mszy św., aby wierni jak najkrócej przebywali ze sobą w zamkniętym pomieszczeniu. Zgodnie z zarządzeniem hierarchy homilie powinny być krótkie, można też pominąć śpiewy, procesję z darami i inne elementy liturgii, które ją wydłużają.
Ponadto zbiórkę na tacę należy przeprowadzić dopiero po komunii, aby wierni nie przyjmowali jej po kontakcie z pieniędzmi na ewentualnie zarażone dłonie. Szafarz Eucharystii powinien po komunii obmyć palce wodą z mydłem lub żelem antybakteryjnym. Może też nie wypowiadać słów „Ciało Chrystusa”, aby uniknąć sytuacji, że niechcący wypłynie z jego ust ślina – innym wyjściem jest założenie maseczki ochronnej na czas udzielania komunii. Maseczki powinno używać się również w trakcie spowiedzi, jeśli odbywa się ona podczas mszy. Z kolei w czasie modlitwy „Ojcze nasz” wierni nie powinni trzymać się za ręce.
Przypomnijmy, że wcześniej z powodu koronawirusa zamknięto część kościołów w północnych Włoszech czy w Hong Kongu.
Czytaj także:
Żeby leczyć pacjentów z koronawirusem, odłożył swój ślub. I zmarł
Nie dla zamykania kościołów
Coraz częściej pojawiają się jednak słowa krytyczne przeciwko zamykaniu kościołów. Założyciel wspólnoty Sant’Egidio prof. Andrea Riccardi kilka dni temu dla turyńskiego dziennika Stampa stwierdził:
Zamknięcie tylu kościołów w północnych Włoszech, odwołanie mszy św., pogrzeby tylko w najmniejszym kręgu rodzinnym i podobne działania wywołały we mnie pewną gorycz. Nie jestem specjalistą od epidemii, ale czy naprawdę mamy tak wielkie ryzyko, że musimy sobie radzić bez wspólnotowego życia religijnego? Ostrożność jest przydatna, ale może porwał nas wielki protagonista naszych czasów – strach.
W innym miejscu Andrea Riccardi przypomniał, że sklepy, supermarkety i kawiarnie pozostały otwarte, a transport publiczny również nie został wstrzymany. “To jest w porządku. Z kolei miejsca kultu potraktowano prawie jak teatry i kina, które należy zamknąć. Kościoły mogłyby pozostać otwarte, ale bez wspólnej modlitwy. Trzeba zadać sobie pytanie, jakie niebezpieczeństwo niosą z sobą msze św. w dni robocze, w których bierze udział garstka ludzi, na pewno „mniej niż w pociągu metra lub supermarkecie”.
Również w Polsce ksiądz Arkadiusz Zawitkowski duszpasterz służby zdrowia w wywiadzie udzielonym dla KAI wyraził swoją wątpliwość na temat słuszności zamykaniu kościołów z powodu koronawirusa. Stwierdził, że nie jest to dobre rozwiązanie z tej sytuacji, “zwłaszcza że Włosi chodzą do sklepów, restauracji, a tam też spotykają się z innymi ludźmi. Przemieszczają się pociągami, autobusami, gdzie łatwiej o zakażenie niż w kościele”.
Czytaj także:
Modlitwa o zatrzymanie koronawirusa i zdrowie dla zakażonych
Święci na czas zarazy
Wczoraj w Kielcach biskup Florczyk w czasie homilii zwrócił uwagę, jak ważna jest modlitwa w tak dramatycznych sytuacjach jak epidemie, gdy od wieków zawsze ufano wówczas Bożej Opatrzności, a ludzie wzywali wstawiennictwa Boga i świętych.
Biskup wymienił świętych, „którzy szczególnie przyczyniali się do powstrzymania zarazy” – to m.in. św. Sebastian, św. Roch, św. Rozalia i św. Antoni. Byli oni szczególnie skuteczni w obliczu szalejącej zarazy. Bp Florczyk zachęcał, aby pomimo zaufania do „wspaniałych lekarzy, pielęgniarek i personelu medycznego” nie zapominać, że „potrzebny jest także Palec Boga”. Zauważył, że w obliczu epidemii na świecie wciąż zbyt mało jest modlitwy.