Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 28/03/2024 |
Wielki Czwartek
Aleteia logo
Dobre historie
separateurCreated with Sketch.

Przeżyła gułag. Oprawców nazywała „braćmi z KGB”

NIJOLE SADUNAITE

Nijole Sadūnaitė/Facebook

Ewa Rejman - 13.04.20

Przez wiele miesięcy Nijole Sadunaite była torturowana i zesłana na Syberię. Swoją autobiografię zatytułowała jednak „Uśmiech z Gułagu” i pisała w niej o „braciach z KGB”. Tak, tych samych, przez których wycierpiała rzeczy niewyobrażalne. Skąd czerpała na to siłę?
Wielki Post to czas modlitwy i ofiary.
Pomóż nam, abyśmy mogli służyć Ci
w tym szczególnym okresie
Wesprzyj nas

W latach 70. propaganda sowiecka twierdziła, że na Litwie panuje wolność wyznania. W głoszeniu podobnych twierdzeń w żaden sposób nie przeszkadzał władzy fakt, że jednocześnie zamykała kościoły i prześladowała osoby zaangażowane w działalność chrześcijańską.

Wyrok za przepisywanie czasopisma

Jedną z nich była Nijole Sadunaite. W procesie toczącym się przy zamkniętych drzwiach została skazana na sześć lat pozbawienia wolności „za przepisywanie na maszynie 11 numeru podziemnego czasopisma Kronika Kościoła Katolickiego na Litwie”.

Już wcześniej zaangażowani w wydawanie go ludzie spotykali się z groźbami i represjami. KGB poinformowało nawet, że jeśli ukaże się kolejny numer, to w odwecie aresztują dziesięć niewinnych osób. Profesor Siergiej Kowalow poprosił wtedy, żeby wskazać go jako jedynego redaktora i w ten sposób ochronić innych. Czasopismo było praktycznie jedynym sposobem przekazywania informacji za granicę, nie mogli z niego zrezygnować.

Czternastu agentów i dwie kobiety

Nijole Sadunaite przepisywała tekst na maszynie w mieszkaniu swojego brata, a jej przyjaciółka go dyktowała. Nie miała pojęcia, że sąsiadka zrobiła otwór w ścianie, żeby je podsłuchiwać i doniosła o wszystkim KGB.

27 sierpnia 1974 roku po dwie drobne kobiety przyszło czternastu agentów. Przeszukali mieszkanie i kazali im stanąć przy ścianie Byli zaskoczeni, że zatrzymane nie okazywały strachu. „Spotkał mnie chwalebny los, nie tylko walka o prawa człowieka, i sprawiedliwość, ale bycie za nie skazaną. Nieszczęśliwy jest tylko ten, kto nie kocha” – powiedziała w sądzie.

Sędziowie nie mogli zrozumieć jej pogody ducha i niegasnącego uśmiechu, ale mimo to, postanowili ją skazać. Dziewięć miesięcy spędziła w celi w Wilnie, trzy lata w gułagu położonym niedaleko Syrańska i kolejne trzy na zesłaniu w Boguchanach na Syberii. Torturami próbowali zmusić ją do mówienia, ale nic nie uzyskali.

Miała nigdy nie wrócić

KGB groziło jej, że już nigdy nie wróci na Litwę i agenci zrobili wiele, aby rzeczywiście tak się stało. Umieścili ją w budynku razem w ośmioma mężczyznami, alkoholikami skazanymi za niepłacenie alimentów. Byli dotychczas bardzo agresywni, ale jej nie zrobili żadnej krzywdy. Później dowiedziała się, że jeden z nich miał dostać wódkę w zamian za to, że pobije ją i zgwałci.

Gdy była w więzieniu, w ciasnej, dusznej celi, śpiewała hymny, które pamiętała jeszcze z dzieciństwa. Dozorcy więzienni napisali skargę do komendanta. „Sprowadzono do nas płytę długogrającą i nie ma sposobu, aby ja wyłączyć” – żalili się. Nawet w gułagu potrafiła zachwycić się rozgwieżdżonym niebem, błyskawicznie zaprzyjaźnić się ze swoimi towarzyszkami i modlić się razem z nimi.

Przeżyła więzienie i gułag. „To była ręka Boga” – mówiła. Po odzyskaniu wolności dalej angażowała się w działalność podziemną, a w 1989 roku Jan Paweł II poprosił o spotkanie z nią.

Litość zamiast nienawiści

Po latach tłumaczy, że nie tylko nie nienawidzi swoich oprawców, ale całkowicie im przebaczyła.

To za ich przyczyną widziałam dobroć Boga. Były to osoby bardzo nieszczęśliwe. Były zdezorientowane, ponieważ ich okrutne metody w moim przypadku nie działały. Ale Bóg pokazuje nam, że jest inny rodzaj siły – mówi w rozmowie z czasopismem „Ślady”, nazywając swoich oprawców „braćmi z KGB”.

Po powrocie z gułagu nadal odwiedzała swojego brata i spotykała się na korytarzu z sąsiadką, która ją wydała. Pozdrawiała ją za każdym razem, czując dla niej przede wszystkim litość,

Wciąż angażuje się w walkę z niesprawiedliwością wszędzie, gdzie ją widzi i twierdzi, że nie potrafi siedzieć cicho, gdy komuś dzieje się krzywda. „Nie mając argumentów, by pokazać prawdę, używa się siły. Naszą siłą jest bycie słabymi” – mówi.




Czytaj także:
„Ustawialiśmy się w kolejce do ubikacji i w ciszy modliliśmy się”. Podziemna ewangelizacja w gułagach Korei Północnej




Czytaj także:
W czasie wojny uratował ponad setkę dzieci. Poznaj o. Franciszka Plutę!

Tags:
historiaII wojna światowaprzebaczenie
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail