separateurCreated with Sketch.

Miłośnik podróży w kwarantannie. Co robić, gdy nie można wyjechać?

PODRÓŻNIK
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Malec - publikacja 05.05.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Co robić, kiedy na myśl o kolejnej podróży trampki i śpiwór same wskakują do walizki? Można zamknąć walizkę za karę w szafie, ale można też spróbować “podróżować” inaczej… Zobaczcie, jak w czasie kwarantanny choć trochę ukoić swój głód bycia w drodze.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Ile ludzi, tyle pasji, tyle pomysłów na realizowanie swojej własnej drogi, która napełnia serce i sprawia, że krew w żyłach szybciej krąży! I pewnie można się spierać, w czyich żyłach krew krąży szybciej – w żyłach kibiców, którym potrzebne jest relanium, gdy ich ukochana drużyna traci bramkę (bardzo wam współczujemy, że Euro nie odbędzie się w zapowiadanym terminie…), w żyłach wędkarzy, którzy godzinami potrafią wpatrywać się w martwą taflę wody i wyczekiwać na choćby lekkie drgnięcie spławika (wy pewnie szybciej niż kibice będziecie mogli wrócić do waszej pasji, zazdrościmy!), w żyłach miłośników gotowania, którzy wciąż wyszukują niesamowitych i nieprawdopodobnych połączeń smaków (o, szczęśliwi ludzie! Wam kwarantanna sprzyja ;)), czy w żyłach miłośników małych i dużych podróży, których naturalnym, życiodajnym środowiskiem jest poznawanie świata.

Odpowiedź na pytanie, czyja krew jest bardziej gorąca zostawmy jednak laboratoryjnym diagnostom i zastanówmy się, co można zrobić, by zbolałe serce podróżnika nie przestało jednak pompować krwi do naczyń krwionośnych i mimo wszystko żyło!

To, że miłośnik podróży w drodze czuje się jak kibic na stadionie Barcelony, jak wędkarz, który złowił 1,5-metrowego szczupaka czy jak kucharz, który właśnie otrzymał pierwszą w życiu gwiazdkę Michelin, wie każdy, komu na myśl o kolejnej wyprawie trampki i śpiwór same wskakują do walizki! Niestety, teraz walizkę trzeba ujarzmić i zamknąć na cztery spusty w szafie, a swoją miłość do podróży spróbować przekuć w inne “dozwolone” działania. Że to nie to samo? Wiadomo. Nic nie zastąpi nam odwiedzania świata. Ale spróbujmy choć trochę miodu wlać w nasze podróżnicze serca.

 

1

Posegreguj zdjęcia z poprzednich podróży i zrób albumy

Czas na chwilę prawdy 😉 Ręka w górę, kto na twardym dysku ma pięknie posegregowane, tematycznie ułożone, w pokazy slajdów ubrane zdjęcia ze wszystkich swoich wypraw! Kwarantanna to dobry czas, by zająć się tym, na co zwykle nie ma czasu, a o czym przypominamy sobie, kiedy znajomi podczas wizyty znów proszą nas o pokazanie “kilku zdjęć” z ostatniej podróży.

Możesz zrobić fajne, tematyczne albumy, wybrać zdjęcia do wywołania, wyrzuć te nieudane. A wiadomo, że każdy powrót do zdjęć to też powrót do wspomnień, emocji, smaków, zapachów… Czyli taka delikatna podróż w czasie 🙂

 

2

Uzupełnij Instagram

Jeśli lubisz robić zdjęcia i publikować je na Instagramie, teraz możesz uzupełnić swój profil czy dodać ciekawe opisy miejsc, które chcesz przedstawić. Wiele osób “podróżuje” teraz po Instagramie, przypominając sobie i swoim odbiorcom to, co już przeżyli i co zostawiło w nich podróżnicze ślady.

Ja zaczęłam publikować zaległe zdjęcia z Rzymu. Dzięki temu choć trochę czuję, że świat jest nadal piękny i będzie jeszcze czas, w którym już nie na zdjęciach będę mogła tego doświadczać.

 

3

Oglądaj filmy podróżnicze, czytaj blogi

W internecie mnóstwo jest filmów, które zabiorą nas w najdalsze zakątki świata – możesz wybrać przewodnika i jego oczami poznawać te części świata, które chciałbyś w przyszłości odwiedzić.

Jeśli masz żyłkę podróżnika, to wiesz, że każda podróż zaczyna się dużo, dużo wcześniej niż w dniu twojego urlopu. To czytanie, oglądanie, segregowanie informacji na temat miejsca, do którego się wybierasz.

Ja postawiłam na Włochy. Oglądam vlogi i czytam blogi podróżników, którzy dobrze znają ten kraj i już tworzę w głowie listę moich miejsc “must see”.

Teraz też jest świetny czas na zwiedzanie galerii sztuki czy muzeów online! Jeśli to lubisz, teraz możesz to zrobić najczęściej zupełnie za darmo.

 

4

Zaplanuj swoją podróż marzeń!

Przecież wiadomo, że lockdown kiedyś się skończy! Na pewno! A ty znów będziesz mógł zacząć myśleć o kolejnej wyprawie. Może warto zacząć już teraz? Zacznij ze szczegółami i realnie planować swoją kolejną podróż. Określ, na ile dni możesz sobie pozwolić, jaki masz budżet, co chcesz zobaczyć, gdzie nocować, co zjeść… To wszystko możesz zrobić już teraz.

Kiedy planowałam podróż do USA, już w marcu, czyli pół roku przed wyjazdem, wraz ze znajomymi zaczęliśmy tworzyć Excela, w którym zbieraliśmy informacje o miejscach, które chcemy zobaczyć, tworzyliśmy plan, gdzie i kiedy chcemy być, co, gdzie i ile kosztuje – to bardzo nam pomogło już na miejscu. Nie traciliśmy czasu na wyszukiwanie informacji, po prostu cieszyliśmy się podróżą.

 

5

Uszyj podróżniczą maseczkę

Niedawno mój znajomy, który jest “nałogowym pielgrzymem” wstawił na Instagramie zdjęcie, na którym zamiast maseczką zakrywa twarz… muszlą św. Jakuba! To znak rozpoznawczy wszystkich pielgrzymujących do Santiago de Compostela.

Czemu nie? Jeśli tęsknisz za jakimś konkretnym miejscem, krajem, miastem – uszyj maseczkę, która będzie ci o tym miejscu przypominać. Marzysz o Prowansji? Poszukaj materiału, na którym będzie wydrukowana lawenda; o Grecji? Może uda ci się zrobić “flagową”, biało-niebieską maskę? Just do it! (artykuł nie zawiera lokowania produktu) 😉

 

6

Ugotuj potrawę z twojego ulubionego kraju

Podróżowanie smakami to to, co lubię najbardziej! Z każdym krajem kojarzy mi się konkretna potrawa… Też tak masz? Poszukaj oryginalnych receptur i spróbuj przyrządzić jakąś lokalną potrawę. Włoską carbonarę, węgierską zupę gulaszową, grecką mousakę? Niech cię poniosą kubki smakowe! 🙂

 

7

Stwórz swoją mapę

Jak być podróżnikiem, to profesjonalnym! 😉 Wydrukuj mapę świata i zaznacz na niej kraje, w których już byłeś i te, które chciałbyś jeszcze odwiedzić. Napisz przy nich rok podroży (i tych odbytych, i tych w planach).

W chwilach, kiedy będzie ci ciężko, będziesz mógł realnie zobaczyć, ile już za tobą, i ile jeszcze przed tobą! Świat prędzej czy później znów zacznie odsłaniać przed tobą swoje tajemnice, to tylko kwestia czasu. I budżetu 😉

 

8

Spójrz na swoje miasto okiem podróżnika

Być może znasz je już na wylot, może żaden zaułek nie jest ci już obcy… A może jednak spróbujesz zamienić się w “obcego” i wyruszyć (w maseczce, rzecz jasna, i rozsądnie;), by pozwiedzać swoje miasto? Jasne, teraz do muzeów czy innych stacjonarnych atrakcji raczej nie wejdziemy, ale zawsze zostają rynki, starówki, dzielnice, zabytki – poznaj ich historię, zobacz z każdej strony. Myślę, że możemy się tym zwiedzaniem zadziwić 🙂

 

9

Odnów podróżnicze kontakty

Z każdej podróży wracasz z notesem pełnym adresów, numerów telefonów czy maili nowo poznanych ludzi, a liczba twoich znajomych na Facebooku niebezpiecznie puchnie? Poznawanie nowych osób to wspaniała sprawa! Choć wiadomo, że poznać to jedno, a utrzymywać znajomość to drugie… I wiadomo też, że to drugie jest znacznie trudniejsze.

A skoro teraz standardem stały się kontakty online, może warto to wykorzystać i skontaktować się z “podróżniczymi znajomymi”? Powspominać “dobre czasy”, zapytać, jak wygląda sytuacja w ich kraju. W końcu informacje z pierwszej ręki zawsze są na cenniejsze niż te usłyszane w serwisach informacyjnych. Aha! Tylko nie zapomnijcie się nimi z nami podzielić! 😉

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!