Bycie razem w nowej, nieznanej sytuacji może stać się przyczynkiem do zacementowania małżeństwa. Dopuszczenie tam dodatkowej osoby może tę jedność zaburzyć.
Wielki Post to również czas jałmużny. W tym szczególnym okresie prosimy cię o wsparcie, które umożliwi nam dalszą ewangelizację i wlewanie nadziei w serca czytelników.
Połogowy SOS
Kobiety po porodzie potrzebują wsparcia, to jasne. Proste czynności, jak ugotowanie obiadu czy zrobienie prania, mogą w pierwszych tygodniach okazać się wręcz wyczynami. Ba, czasami wstawanie z łóżka i podnoszenie dziecka mogą być czysto fizyczną torturą. Dlatego warto dużo wcześniej zastanowić się, jak wyobrażamy sobie nasz system wsparcia na czas połogu.
I nie chodzi tylko o przygotowanie listy telefonów alarmowych do doradcy laktacyjnego, położnej czy lekarza, ale przede wszystkim o to, jak chcemy, aby wyglądało nasze najbliższe otoczenie – a więc, czy zdecydujemy się na przebywanie osoby trzeciej (a w zasadzie czwartej) w naszym domu w tym czasie.
Najczęściej chodzi tu o dziadków (ściślej: babcie), ale też siostrę, ciocię czy kogokolwiek, kto byłby gotowy nam pomagać. Kimkolwiek by ta osoba nie była – jej obecność zawsze niesie ryzyko wchodzenia w kompetencje matki i ojca i ingerowania w szczególny czas dany rodzicom i dziecku na wzajemne poznanie się.
Trójkąt dramatyczny
Bywają sytuacje, kiedy mniej lub bardziej świadomie tworzymy po porodzie jako kobiety coś w rodzaju trójkąta: ja, moja mama i dziecko, spychając ojca zupełnie na bok. Bo mama to lepiej rozumie, bo to przechodziła, bo ona lepiej wie, jak nosić, jak bujać, jak karmić, a przy okazji i obiad ugotuje. A ty, mężu, możesz co najwyżej stać z boku i patrzeć.
To chyba najgorszy scenariusz dla młodych rodziców, kiedy już na starcie wydziera się mężczyznom szansę na spokojne uczenie się ojcostwa i zacieśnianie z dzieckiem więzi, która u nich wcale nie rodzi się od pierwszego wejrzenia, ale jest stopniowo budowana – z każdym noszeniem, przewijaniem, dotykiem, a więc z doświadczeniem.
Małżeński test
Nierzadko czas połogu to również duży sprawdzian dla samego małżeństwa. Dla kobiety połóg przynosi zderzenie z nieznaną dotąd rzeczywistością, czasami w naprawdę bolesny sposób. Zmienia się jej ciało, ale i umysł, który od teraz będzie stale przesiąknięty troską o nowe życie.
I mąż musi to przyjąć na swoje barki – wziąć odpowiedzialność nie tylko za małego bezbronnego człowieka, lecz także zadbać o żonę oraz jej zdrowie fizyczne i psychiczne. Bycie razem w nowej, nieznanej sytuacji może stać się przyczynkiem do zacementowania małżeństwa.
Powiedz to jasno
Za wszelką ochotniczą pomoc powinniśmy być wdzięczni, jednak od samego początku dobrze jest podkreślać granice pomagania. Już w ciąży, kiedy pojawi się ten temat, trzeba wyraźnie powiedzieć, czego oczekujemy od najbliższych w pierwszych tygodniach po porodzie.
Jeśli z jakichś powodów tata nie będzie mógł w tym pierwszym czasie być przy żonie i dziecku, a pomoc, na przykład babci, okaże się niezbędna, warto poprosić o to, aby zajęła się przede wszystkim domem, zasadniczą opiekę nad maleństwem powierzając młodej mamie. Ma to kluczowe znaczenie dla budowania jej pewności siebie w nowej roli.
Czas tylko dla was
Pierwsze kąpiele, pierwsze zarwane noce, szukanie sposobu na utulenie, a przede wszystkim bycie razem przy noworodku od samego początku – wszystko to, po pierwsze, prowadzi nas do bycia ekspertami od naszych dzieci, a po drugie, daje nam szansę spojrzeć inaczej na naszego małżonka. Zobaczyć go w innej odsłonie. Współprzeżywać z nim ten trudny, ale jakże piękny czas. A co za tym idzie – jeszcze bardziej zbliżyć się do siebie.

Czytaj także:
Anna Las-Opolska: Narodziny dziecka to cud, ale też kryzys. Jak być w tym razem i nie oszaleć? [wywiad]

Czytaj także:
Połóg zwala z nóg! Ale pamiętaj: wszystko jest z tobą w porządku!