separateurCreated with Sketch.

Smutek – dlaczego warto sobie na niego pozwolić?

FAKE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Nie chcemy robić rzeczy, które kosztują nas wysiłek lub poświęcenie. Okazuje się jednak, że unikanie bólu i szukanie przyjemności wcale nie poprawia naszego samopoczucia.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Nasza współczesna kultura dobrobytu sprawiła, że ​​normą jest nieustanne poszukiwanie przyjemności. Wiele osób ma obsesję na punkcie unikania bólu za wszelką cenę i we wszystkich formach. Nie chodzi tylko o to, że nie chcemy cierpieć; nie chcemy robić niczego, co kosztuje nas wysiłek, poświęcenie lub rezygnację. Sprzedano nam ideę wolności, która sprawia, że ​​myślimy, że wybór jednej rzeczy nas ogranicza, ponieważ oznacza to, że rezygnujemy z wszystkich innych opcji.

W świecie skoncentrowanym na doświadczaniu wyłącznie pozytywnych emocji koszt unikania bólu lub rezygnacji z rzeczy jest bardzo wysoki, ale niewiele osób o tym mówi. W wielu dziedzinach życia  kryje się ukryte przesłanie: „Musisz czuć się dobrze, bez względu na wszystko”.

W obliczu takiego żądania, nie zdając sobie z tego sprawy, możemy ostatecznie obwiniać się, gdy mamy zły czas. Możemy popaść w samokrytykę tylko dlatego, że przechodzimy przez sytuację bolesną, trudną lub wymagającą wysiłku.

Ale czy niektóre sprawy nie są warte przeżycia nie tylko „pomimo” związanych z tym poświęceń, ale właśnie „z ich powodu”?

Oczywistym przykładem jest ojcostwo i macierzyństwo. Stanowią one fundament naszych osobistych relacji w dzieciństwie i są podstawowym źródłem miłości w społeczeństwie. Jednocześnie wymagają wielkiej ofiary.

Jest wielu, którzy mogliby powiedzieć, że bycie ojcem lub matką jest najlepszą rzeczą, jaka im się przydarzyła, co pokazuje, że cierpienie jest potrzebne, aby kochać więcej i lepiej.

Zarządzasz emocjami czy po prostu je przeżywasz?

Kiedy rozwiewamy mit, że „najlepszą opcją jest unikanie bólu”, możemy lepiej zrozumieć znaczenie „przetwarzania” negatywnych emocji. Poddania ich analizie zamiast toczenia z nimi walki, by możliwie jak najszybciej się z nimi uporać.

Czasami ludzie mogą uzależnić się od nastroju - zawsze w zamian za jakąś ukrytą korzyść. Dlatego niektórzy uzależniają się od ciągłego smutku, ponieważ zwracają uwagę i wywołują współczucie wokół siebie. Inni natomiast czują się zobowiązani do bycia zawsze szczęśliwymi i zabawnymi, ponieważ muszą otrzymać oklaski i aprobatę ze strony otaczających ich osób. Najczęściej jednak przechodzimy przez moment smutku, gniewu lub frustracji, podczas gdy ogólnie staramy się być spokojni i radośni. Ale czy naprawdę zawsze musimy się uśmiechać, pomimo niepokoju, udręki lub strachu? Oczywiście, że nie!

Musimy uznać nasze prawo do chwilowego złego samopoczucia - nie dlatego, że lubimy cierpieć, ale dlatego, że możemy nauczyć się znacznie więcej, gdy pozwalamy sobie na nudę, smutek, a nawet lęk.

Oczywiście ten osobisty rozwój następuje, gdy staramy się zrozumieć, dlaczego tak się czujemy. Musimy uznać i zaakceptować nasze emocje, aby przez nie przejść i żyć ponownie z poczuciem spełnienia.

Co zrobić z emocjami

Okazuje się, że wszystkie nasze uczucia, czy to trudne, czy przyjemne, mogą być potężnymi katalizatorami dobra w naszym życiu:

    Ci, którzy osiągają wielkie rzeczy, nie starają się przez cały czas czuć się dobrze ani nie zaprzeczają swoim negatywnym uczuciom. Nie ignorują swojego dyskomfortu, topiąc go w rozproszeniu. Zamiast tego pozwolili sobie na uznanie i akceptację swoich uczuć oraz towarzyszyli tym uczuciom refleksji i pragnieniu wzrostu.

    Najlepszą drogą jest rozpoznanie i zaakceptowanie nielubianych emocji, abyśmy mogli przejść obok nich i ukierunkować je na wzrost.

    Dotyczy to nie tylko naszych nieprzyjemnych uczuć, ale także emocji bliskich, z którymi mieszkamy pod jednym dachem. Szanuj nastolatkę, która ma potrzebę zamknięcia się za drzwiami swojego pokoju. Zrozum, że twój mąż lub żona mają prawo pobyć przez chwilę w samotności. Aż wreszcie zaakceptuj fakt, że w niektóre dni masz po prostu gorszy nastrój.

    Poinformuj ludzi wokół siebie, czego potrzebujesz i pozwól sobie na takie uczucie. To doświadczenie wewnętrznej emocjonalnej wolności pomoże ci przetrwać trudne dni i chwile, wcześniej niż myślisz.

    Newsletter

    Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.