Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 28/03/2024 |
Wielki Czwartek
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Mamo, zadbaj o siebie, to nie grzech! Nie tylko w Dzień Matki

MATKA

Yuganov Konstantin | Shutterstock

Marta Brzezińska-Waleszczyk - 26.05.20

Będąc mamą, naturalnie w pierwszej kolejności myśli się o dziecku i jego potrzebach. Ale trzeba czasem stanąć, przyjrzeć się sobie i zapytać – co dziś zrobię dla siebie?
Wielki Post to czas modlitwy i ofiary.
Pomóż nam, abyśmy mogli służyć Ci
w tym szczególnym okresie
Wesprzyj nas

Majowy numer polskiej edycji „Vogue” był zaskoczeniem. Oto na okładce pierś prężyła dumna matka Polka. A nawet więcej, nie tylko prężyła, ale karmiła nią bobasa. Stąd zaskoczenie, bo elitarny magazyn traktujący o modzie wziął na sztandary macierzyństwo, i to w takim prozaicznym jego aspekcie, jak karmienie piersią.

Zaskoczenie szybko ustąpiło oburzeniu. Jak to? Szukającym dziury w całym, nietrudno ją znaleźć. A to, że macierzyństwo tak nie wygląda, a to, że mama wystylizowana, a to, że w środku zdjęcia jak ćwiczy na rowerku. Podsumowując – okładka vs. real life… Tylko pytanie, czy ktoś oczekiwał od ekskluzywnego magazynu pokazywania prozy życia?

View this post on Instagram

A post shared by Vogue Polska (@vogue.polska)

Dla mnie jest dość jasne, że jeśli wydaje się blisko dwie dyszki na pachnącą gazetę, kredowy papier, to trudno oczekiwać zdjęć kobiety z tłustymi włosami, workami pod oczami czy plamami mleka na bluzce.

Dbać o siebie czy nie dbać? Oto jest pytanie, matko!

Ale mleko – nomen omen – się rozlało, zastanówmy się więc, w czym problem. Mam wrażenie, że czas, kiedy media, wszelkiej maści blogerki i celebryci lansowali trend matki chwilę po porodzie w formie i pełni sił, zastępuje równie skrajny, co nieprawdziwy trend niedbania o siebie w imię wolności.

Domyślam się, że wynika to ze zdenerwowania, frustracji czy buntu wobec presji bycia piękną, obsesji na punkcie ciała. Po napatrzeniu się na macierzyństwo w instagramowym wydaniu można wpaść w kompleksy, bo #reallife tak nie wygląda, w domu nie jest czysto jak w muzeum, dzieci czasem jedzą mrożonki, nie mają zapewnionych zabaw edukacyjnych na każdy dzień, a mama? Ma nadprogramowe kilogramy, odrosty, a ostatnią jej lekturą były przygody Pucia (albo Świnki Peppy).

Presja, niekończące się oczekiwania wobec mam budzą złość i sprzeciw. Stąd bunt i chęć pokazania prawdziwego macierzyństwa. A jakie jest to prawdziwe? Łatwo popaść z jednej skrajności w drugą. I to właśnie miałam na myśli, pisząc o trendzie niedbania o siebie, w imię którego mama nie musi, a nawet nie powinna fajnie wyglądać, a jeśli pilnuje tego, co ma na talerzu to ulega presji, jeśli regularnie wpada na siłkę, ma mózg sprany przez influencerki.

Dbam o siebie – dla mnie i dla mojego dziecka

Macierzyństwo nie zwalnia z dbania o siebie – także w wymiarze cielesnym. Dla mnie samej to nie wymówka czy usprawiedliwienie, by objadać się słodyczami i zalegać na kanapie. Tak, jest trudno, czasem ciężko znaleźć chwilę na coś, co nie jest pracą albo obowiązkami domowo-wychowawczymi. Tak, czasem brak totalnie sił i chęci. Ale przecież nikt o zdrowych zmysłach nie oczekuje od mam, by chwilę po porodzie pędziły na siłownię i wbijały się w rozmiarówkę dla licealistki (ja z pewnością nie!).

Nie chodzi o to, by się mordować, ale by znaleźć balans pomiędzy zajeżdżaniem się, by sprostać społecznej presji a totalnym zaniedbaniem siebie samej, swego ciała (i zdrowia!) oraz potrzeb. Dwa lata po urodzeniu synka dojrzałam do decyzji, ale i znalazłam na nią w życiu przestrzeń, by dokonać rewolucji. Zaczęłam ćwiczyć i jeść zdrowo. Wiem, że modelką nie będę, ale wcale nie chcę. Robię to, bo o siebie dbam i czuję, jak to, co na talerzu plus aktywność fizyczna wpływa na moje samopoczucie i zdrowie. Nie czuję, że ulegam presji instagramerek, ale robię to dla zdrowia, mam więcej energii, a po przerwie od ćwiczeń czuję się połamana i bez sił (ach, ta starość! ;)).

Robię to też dla dziecka. Jak miałabym je uczyć, że kochanie siebie to też m.in. aktywność fizyczna i zdrowa dieta? Dziecko przegląda się w rodzicu jak w lustrze, jak oczekiwać od niego chęci na wypad do lasu, na rower czy nieobjadania się słodyczami, samemu zalegając na kanapie z pizzą? Daleko mi do skrajności i robienia afery z powodu cukierka, jasne, czasem rozpieszczamy się np. wypadem na lody, ale to nie reguła, raczej coś odświętnego.

Co zrobiłam dla samej siebie?

Skupiłam się na ćwiczeniach i diecie, bo w końcu okładka „Voque”, od której wszystko się zaczęło, dotyczyła piękna, ale muszę dopowiedzieć, że dbanie o siebie to nie tylko dbanie o wygląd. To też dawanie sobie czasu i przestrzeni na relaks, odpoczynek, dobrą książkę czy film, samotny spacer, weekendowy wyjazd z przyjaciółkami czy lepienie kotletów – jeśli to cię autentycznie relaksuje!

Bycie mamą jest trudne, a bycie mamą dbającą o siebie jeszcze trudniejsze i wymagające, stąd można, w ramach samousprawiedliwienia czy w imię wolności, zrobić z zaniedbywania siebie coś w rodzaju ideologii. Chyba kluczem w tym wszystkim jest nieustanne badanie samej siebie, swego serca. Czego chcę, potrzebuję, z czego mogę zrezygnować. Czy chcę czegoś sama z siebie, czy dlatego, że ktoś/coś mi to sugeruje.

Warto przyglądać się sobie samej z boku, od czasu do czasu pytając – co dziś zrobiłam dla samej siebie? Kupiłam bezinteresownie drobiazg, pogapiłam się w telefon, poszłam na spacer, do kina, na wino z przyjaciółką?

A ty, co dziś, z okazji Dnia Matki, zrobisz dla samej siebie?


FILMY O MATKACH

Czytaj także:
Mamy w filmach. Najlepsze tytuły na Dzień Matki


KSIĄŻKI O MACIERZYŃSTWIE

Czytaj także:
Te kobiety mnie zainspirowały. Bardzo nietypowe zestawienie książkowe


MATKA, KORONAWIRUS

Czytaj także:
Jak być matką w czasach zarazy?

Tags:
dziecimacierzyństwo
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail