Mimo zamknięcia modlitwa nie ustała
Po dwumiesięcznym przymusowym zamknięciu Lourdes powraca do normalnego życia. Od ubiegłej środy jest już otwarte cały dzień, zniesiono ograniczenia co do liczby osób mogących przebywać w sanktuarium, pielgrzymi gromadzą się przy grocie objawień.
Czytaj także:
„Głupia prostaczka”, której objawiła się Maryja. Poruszająca historia Bernadety Soubirous
Tylko do jutra obowiązują państwowe obostrzenia, które sprawiały, że do Lourdes mogli przyjeżdżać jedynie ci, którzy żyją w promieniu 100 km od sanktuarium.
Choć sanktuarium w Lourdes przez ponad 2 miesiące było zamknięte, to jednak nigdy nie ustała w nim modlitwa. Przed grotą czuwali posługujący tam kapelani, przedstawiając Maryi intencje, które w ogromnej liczbie napływały z całego świata.
Cały czas trzymaliśmy straż przed grotą
– Było tego niekiedy 1,5 tys. stron – wspomina ks. Nicola Ventriglia. Intencje świadczące o wielkim cierpieniu i niepewności. Najbardziej bolała świadomość, że ludzie umierają bez możliwości pożegnania z rodziną i pojednania z Bogiem.
– Przez cały ten czas my, kapelani, trzymaliśmy straż przed grotą. Tylko my mieliśmy do niej dostęp. Modliliśmy się non stop, od rana do wieczora. Czuliśmy się jak Mojżesz z wyciągniętymi rękami. Modliliśmy się za całą ludzkość. Byliśmy niczym płuca tej modlitwy świata. Bo tak wiele osób prosiło nas, byśmy ich reprezentowali przed Maryją, byśmy zanieśli do Niej ich modlitwy.
– Były dni, że mieliśmy po 1,5 tys. stron tych intencji, imion – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Nicola Ventriglia.
Maryja obdarzyła Bernadetę swoim uśmiechem
Wyznał, że dla kapelanów było to bardzo wzruszające. – Wiedzieliśmy, że jesteśmy tylko czubkiem góry lodowej tego ogromnego Ludu Bożego, który chciałby być w tym miejscu, a nie może.
Wiemy, że to miejsce ma swoje powołanie. Wynika ono z obecności Maryi, która zechciała się tu objawić w 1858 r. i 18 razy spotkała się z Bernadetą. Maryja obdarzyła ją swoim uśmiechem, ale Bernadeta nie przestała stąpać twardo po ziemi, jakby nie było już cierpienia i problemów. Jednakże dzięki Maryi, Jej uśmiechowi to życie stało się piękniejsze, każdego dnia. I tak samo jest z wszystkimi, którzy zwracają się ku temu sanktuarium – podkreślił duchowny.
Krzysztof Bronk/vaticannews.va / ks
Czytaj także:
W Lourdes z powodu koronawirusa zamknięto baseny z cudowną wodą. Zamykanie miejsc kultu naprawdę jest konieczne?