Alessandro, który stracił wzrok, teraz łączy się z innymi, czytając Biblię na swój własny sposób.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jakiś czas temu moja przyjaciółka wysłała mi wiadomość z prostą i piękną historią. Brzmiała ona tak:
„Spójrz, Paola! To jest Alessandro, niewidomy chłopiec, który chodzi na lekcje katechezy. Wysyłam ci filmik, w którym czyta Ewangelię w alfabecie Braille’a. Robi to co sobotę, na żywo w mediach społecznościowych. Dotarł już do wielu ludzi, ale jego marzeniem jest, by obejrzał go papież Franciszek!”
(Moja przyjaciółka miała nadzieję, że pomogę jej dotrzeć do Ojca Świętego! Przecenia mnie, ale ona już taka jest. „Piszesz dla katolickiego wydawnictwa, może wiesz, jak dotrzeć do Ojca Świętego krótszą drogą niż ja!”).
Jak to czasem bywa, okazało się, że znam katechetkę uczącą Alessandro, z pielgrzymki, w której uczestniczyłyśmy razem dziewięć lat temu. Porozmawiała z ojcem Alessandro, który powiedział, że z chęcią podzieli się historią swego syna z Aleteią.
Alessandro i jego normalna, wyjątkowa rodzina
Tata Alessandro ma na imię Stefano, a mama Elisa. Poza Alessandro, który ma 10 lat, mają jeszcze 17-letnią córkę Alessię.
Dowiedziałam się od Elisy – która przez telefon wydała mi się kobietą pełną entuzjazmu, spontaniczności i matczynej siły – że to dzięki Alessii Alessandro jest tak pełen życia. Odkąd był dzieckiem, dawała mu dużo stymulacji (chociaż słysząc przez telefon rozmowną i skłonną do śmiechu Elisę, podejrzewam że to również dzięki niej i Stefano!). Alessandro jest bardzo żywym i pogodnym dzieckiem, cechuje go wręcz pewna wylewność.
„Czy mógłbym prosić o polubienie mojego filmiku, Wasza Ekscelencjo?”
Kiedy jego filmiki obejrzał biskup Marco Busca z Mantui, ich regionu – mieszkają w miasteczku Castiglione delle Stiviere na północy Włoch, gdzie urodził się św. Alojzy Gonzaga – odwiedził rodzinę u niej w domu. Byli zdziwieni i poruszeni tym, że potraktował ich z wielką uwagą i okazywał wręcz ojcowską troskę. Za to Alessandro nie był wcale onieśmielony i zapytał bezwstydnie: „Czy mógłbym prosić o polubienie mojego filmiku, Wasza Ekscelencjo?”.
Jest coś więcej w historii Alessandro
Upośledzenie wzroku nie jest jednak najważniejszą lub najciekawszą częścią historii Alessandro, według jego matki. Tę niepełnosprawność poprzedził dramatyczny prolog związany z ciążą Elisy i jego mocno przedwczesnymi narodzinami.
Rodzina uważa, że prawdopodobnie zaraziła się jakimś wirusem w pierwszych tygodniach ciąży, jednak przeszła chorobę bezobjawowo. Zaczęły się pewne problemy, ale na każdym badaniu były one lekceważone – miały zniknąć same albo z minimalną pomocą medyczną.
Jednak około 23. tygodnia ciąży u Elisy, która wróciła do pracy (jest agentem turystycznym), wystąpił poważny krwotok. Jako że nie mogła zostawić stanowiska natychmiast, zadzwoniła do siostry, by ta ją zastąpiła i pojechała sama do szpitala. Lekarze orzekli, że istnieje ryzyko przedwczesnego porodu. Zalecono jej bezwzględny odpoczynek w łóżku i robiła co mogła, by opóźnić poród, ale w pewnym momencie mały Alessandro musiał się urodzić. Była w 24. tygodniu i 5. dniu ciąży.
Alessandro otrzymał natychmiast wszelką możliwą pomoc medyczną zgodnie z najnowszą wiedzą z neonatologii i patologii noworodków. Natomiast wcześniaki na tym etapie są narażone na wszelkie ryzyka, włączając śmierć. Ich rodzice są tego świadomi, ponieważ ostrzega się ich, by byli przygotowani na wszystkie możliwe scenariusze. Ślepota nie jest rzadkością wśród wcześniaków ze względu na odwarstwianie siatkówki spowodowane przedłużającym się dotlenieniem, któremu poddane są jeszcze niedojrzałe płuca tych małych wojowników.
Alessandro walczył o życie; prawie wszystkie jego organy ucierpiały, poza nerkami (na szczęście, jako że nerki są jednymi z najbardziej krytycznych i jeśli są uszkodzone, jest to szczególnie trudne do wyleczenia). W pewnym momencie miał problemy z układem pokarmowym. Jego małe jelita nie ruszały się, ale po modlitwie do Matki Bożej z Ghisioli (lokalny kult maryjny), Elisa natknęła się na lekarza, który biegł przez korytarz, krzycząc radośnie „Alessandro zrobił kupkę!”.
Kochali go i opiekowali się nim wszyscy. Te dzieci wzbudzają wyjątkową miłość. Każdy kto zetknął się z wcześniakami, wie, o czym mówię.
Cuda są namacalne i konkretne, to nie sentymentalne bzdury. Jeśli problemem jest kupka, Matka Boża, jak inne matki, jest z pewnością zaniepokojona. Elisa opowiadała tę historię dyskretnie i radośnie, ale dla niej był to znak. Wzmocnił on jej wiarę, w której w tamtym momencie było dużo złości do Boga.
Z kolei matka Elisy nie poddawała się. W rodzinie znana jest jako przykład wiary, gorliwości w modlitwie i pobożności maryjnej. Modliła się uparcie i domagała się od córki wiadomości o stanie zdrowia małego.
Oczywiście, Alessandro przeżył, i poza poważnym upośledzeniem wzroku, nie ma innych długoterminowych następstw wcześniactwa. Jest inteligentnym i żywym chłopcem, który uwielbia być w centrum uwagi. Być może wie lepiej niż my, dorośli, że zawsze jesteśmy objęci kochającym spojrzeniem Ojca.
Elisa mówi, że życie idzie dalej, i że mają wszystko, czego potrzebują. Nawet podróże są pasją, której nie przestali pielęgnować. Niektórzy znajomi, gdy dowiadywali się o sytuacji Alessandro, pytali ją: „Jak teraz będziecie kontynuować podróże, które tak kochacie, z niewidomym dzieckiem?”. Odpowiadała: „Będę zabierała moje dzieci – obydwoje – i wyjeżdżała. Pojedziemy wszyscy razem. I opiszę mu wszystko, co zobaczę”.
Elisa nie wydaje się osobą, którą łatwo zniechęcają okoliczności. Nawet gdy nie mogła pracować podczas epidemii koronawirusa, powiedziała mi, że była szczęśliwa. „Kto inny pomógłby moim dzieciom, szczególnie Alessandro, z całą tą zdalną nauką?”.
Czytanie Ewangelii kolegom z lekcji katechezy
Pomysł, by czytać Ewangelię dnia i umieszczać filmiki na Facebooku pojawił się w połowie marca, mówi Stefano, ojciec Alessandro. Był to sposób, by pomóc Alessandro, aby zrobił coś innego niż zwykle i miał kontakt z kolegami z lekcji katechezy, jako że niedługo wcześniej dostał specjalny wyświetlacz z klawiaturą do czytania i pisania alfabetem Braille’a. Poza czytaniem fragmentów Ewangelii lubi opowiadać dowcipy, jak na przykład ten:
Mężczyzna spotyka starego przyjaciela – albo tak mu się wydaje.
„Cześć, Mario, co u ciebie? Bardzo się zmieniłeś, wcześniej byłeś szczupły, a teraz jesteś gruby, byłeś łysy, a teraz masz kręcone włosy, byłeś wysoki, a teraz jesteś niski”.
„Ale ja mam na imię John!”, odpowiada tamten.
„Wow, zmieniłeś nawet imię!”
Elisa powiedziała mi ostatnio, że jeśli chodzi o marzenie Alessandro, jest mała aktualizacja: nie tylko chciałby, by papież obejrzał jego filmiki, ale chciałby również poznać Ojca Świętego osobiście!
Podejrzewam, że nie podda się, zanim to się nie spełni. A na razie, drogi Alessandro, czytaj dalej Ewangelię i opowiadaj nam dowcipy. Radzę ci zachować kilka najlepszych z twojego repertuaru dla papieża Franciszka!
Czytaj także:
O czym marzą niewidome dzieci? Listy pisane brajlem
Czytaj także:
Kodi jest niewidomy, ma autyzm i… podbija serca jurorów talent show!