separateurCreated with Sketch.

Obrońcy życia w USA chwalą postawę legendy punka. Chodzi o jego żonę

JOHNNY ROTTEN
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

John Lydon, znany pod scenicznym nazwiskiem Johnny Rotten, legendarny lider punkowej grupy Sex Pistols z lat 70. i postpunkowej formacji Public Image Ltd, stawiany jest przez obrońców życia jako wzór poświęcenia wobec chorej nieuleczalnie najbliższej osoby. Chodzi o żonę artysty Norę Forster. Od kilku lat, gdy zdiagnozowano u niej chorobą Alzheimera, jest jej wiernym opiekunem, mimo przerażających postępów choroby.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W rozmowie z „The Mirror” John Lydon przyznał, że mimo choroby widzi w żonie osobę, którą kocha. „Dla mnie ta prawdziwa osoba nadal tam jest. Ta, którą kocham, jest tam codziennie w każdej chwili, i to jest moje życie. Niestety, zapomina, ale czy my wszyscy tego nie robimy?” – powiedział 64-letni muzyk, który razem z żoną – córką niemieckiego magnata prasowego, założyciela „Der Spiegel” – mieszka w Los Angeles.

 

Miłość najskuteczniejszą terapią

Stan Nory stale się pogarsza, ale żona cały czas wydaje się pamiętać o swoim mężu. W opinii byłego punkowego ekscentryka najskuteczniejszą terapią w tej chorobie jest miłość.

Wychowany w katolickiej rodzinie irlandzkich imigrantów Lydon, opowiadając o swym 40-letniem małżeństwie ze starszą o 15 lat Norą, przyznaje, że w świecie celebrytów trudno jest wytrwać razem na dobre i na złe, jednak oni podjęli wysiłek zrozumienia siebie. Zaznacza, że gdy podjął się pewnych zobowiązań wobec osoby, którą pokochał, postanowił być jej wiernym na zawsze.

 

Postawa godna szacunku

„Nie wyobrażam sobie lepszej kobiety na tej Bożej ziemi niż Nora. Gdybyśmy jutro przestali być parą, nie byłoby już nikogo następnego. Nigdy. Mówię poważnie” – zwierza się w rozmowie z “Yahoo!”. Jak dodaje, nie wyobraża sobie, by żona odeszła przed nim z tego świata.

Obrońcy życia podkreślają, że postawa Lydona jest szczególnie godna szacunku w czasach, gdy ludzie z demencję kończą coraz częściej jako ofiary wspomaganego samobójstwa, a media opisują tego typu postępowanie wobec nich jako akty miłości.

„Osoby z chorobą Alzheimera i demencją lub z jakąkolwiek niepełnosprawnością nie są obciążeniem. Są to istoty ludzkie, które zasługują na miłość, godność i życzliwość – dokładnie taką opiekę, jaką Lydon daje swojej żonie” – komentują działacze pro-life z organizacji Live Action.


EDUARDO VERASTEGUI
Czytaj także:
Znany aktor i działacz pro-life odmawia online różaniec „za cały świat”



Czytaj także:
Matemblewo: tu pro-life mamy na co dzień. Sanktuarium, które realnie pomaga

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.