Oto historia o kradzieży, która przypomina, że na świecie istnieje… dobro!
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Opowieści o aktach dobroci są – w czasach zalewu newsami o COVID-19 – miodem na nasze serca. Przypominają, że na świecie mimo wszystko zdarzają się piękne historie o bezinteresownych gestach, które przywracają nadzieję.
Jedna z nich przytrafiła się londyńczykowi Steve’owi Farmerowi. Jak pisze na Facebooku:
Wróciłem dziś do pracy [po przerwie spowodowanej pandemią – red.], ale zapomniałem przepustki, więc zamknąłem rower przed stacją metra Cannon Street. Wyszedłem z pracy o 18.00, ale znalazłem tylko przecięty zamek, bez roweru. Zrezygnowany, że już nigdy go nie zobaczę, zapytałem na stacji, czy posiadają kamery. Wtedy pojawił się mężczyzna machający do mnie, który poprosił, żebym odblokował zapięcie. Odparł: “mam twój rower!” z uśmiechem, którego nigdy nie zapomnę.
Jak się okazało, Abdul Muneeb, pracownik South Eastern Railways, był akurat na przerwie, kiedy zobaczył mężczyznę z nożycami do śrub, przecinającego zapięcie przy rowerze. Zmusił go do zwrotu pojazdu, a potem go w bezpieczne miejsce. Żeby upewnić się, że rower trafi w ręce właściciela, został jeszcze 4 godziny po zakończeniu swojej zmiany.
Jak słusznie napisał Farmer: “Świat potrzebuje więcej Abdouli. To legenda i chluba dla jego pracodawcy”.