„Kto się mu opiera, jest karany społeczną ekskomuniką. Strach przed tą duchową siłą Antychrysta jest bardzo naturalny” – mówi papież emeryt.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Nowa biografia Benedykta XVI
Nowoczesne społeczeństwo przyjęło swoje własne „antychrześcijańskie credo” i karze „społeczną ekskomuniką” tych, którzy go nie podzielają. Tak twierdzi papież emeryt Benedykt XVI w swojej nowej biografii zatytułowanej „Benedikt XVI – Eine Leben” (Benedykt XVI – Życie), opublikowanej w Niemczech 4 maja br.
Czytaj także:
Czy Benedykt XVI boi się śmierci? Jak wyobrażał sobie życie po śmierci?
Mająca ponad 1100 stron książka została napisana przez Niemca, Petera Seewalda, który już wcześniej wraz z Josephem Ratzingerem wydał cztery ważne i pokaźne pozycje: „Sól ziemi” (1997) i „Bóg i świat” (2002) – gdy Ratzinger był jeszcze kardynałem – „Światłość świata” (2010) – gdy był papieżem – i w końcu „Benedykt XVI. Ostatnie rozmowy” (2016), kiedy został papieżem emerytem. Na razie nowa biografia jest dostępna jedynie w wersji niemieckiej.
Prawdziwe zagrożenie dla Kościoła
Końcowa część książki to wywiad, w którym Benedykt odnosi się między innymi do wielkich zagrożeń, jakim musi stawić czoła współczesny Kościół. Twierdzi on:
Prawdziwym zagrożeniem dla Kościoła, a więc i dla posługi Świętego Piotra, jest światowa dyktatura pozornie humanistycznych ideologii. Zaprzeczanie im prowadzi do wykluczenia z podstawowego społecznego konsensusu (…).
Nowoczesne społeczeństwo znajduje się w procesie formułowania „antychrześcijańskiego credo”. A kto się mu opiera, jest karany społeczną ekskomuniką. Strach przed tą duchową siłą Antychrysta jest bardzo naturalny i rzeczywiście potrzebne są modlitwy całego Kościoła, aby się jej przeciwstawić.
Papież emeryt przypomniał jeszcze to, o czym mówił podczas audiencji generalnej 27 lutego 2013 roku – swojej ostatniej jako urzędującego papieża:
W Kościele, pośrodku wszelkich ludzkich wysiłków i podstępnej mocy złego ducha, zawsze można dostrzec subtelną siłę Bożej dobroci. Mroki kolejnych okresów historii nigdy nie oddzielą pełni radości od bycia chrześcijaninem. W Kościele i w życiu chrześcijanina zawsze są takie momenty, w których głęboko czujemy, że Bóg nas kocha i ta miłość jest radością, jest szczęściem.
Czytaj także:
„Czułem, że nadszedł czas”. Benedykt XVI osobistym listem żegna zmarłego brata Georga
Czytaj także:
Szyderstwa z wiary i naszego Boga. Ratzinger pomaga zrozumieć, gdzie jest Bóg w czasie pandemii