Na morzu u wybrzeży Kolumbii rybacy zobaczyli nagle obiekt, który przypominał im dryfującą kłodę. Okazało się jednak, że to 46-letnia Angélica Gaitán – od dwóch lat poszukiwana przez rodzinę.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Rybacy w sobotę 26 września wyruszyli na połów. Gdy znajdowali się u wybrzeży Puerto Colombia na północy Kolumbii, zauważyli obiekt dryfujący kilkaset metrów od brzegu.
W morzu zawsze jest dużo drewna. Myśleliśmy, że to pływająca kłoda, dlatego wykonaliśmy manewr, żeby nie zaplątały się w nią nasze sieci. Szybko jednak zauważyliśmy, że to się rusza. Później dostrzegliśmy, że to kobieta – wyjaśniał jeden z rybaków cytowany m.in. przez Polsat News.
Rybacy uratowali dryfującą kobietę
Jeden z rybaków od razu zaczął rejestrować zdarzenie za pomocą telefonu komórkowego. Podpłynęli do kobiety, wołając do niej w różnych językach – po hiszpańsku, potem także po angielsku. Ta jednak nie odpowiadała. Potem wciągnęli kobietę do łódki, dalej próbowali zadawać pytania i rozmawiać, oferować wodę do picia. Rozmowa była jednak niemożliwa.
Jak referuje Polsat News, jeden z rybaków jest także instruktorem pływania i stwierdził, że „nie wie, jakim cudem kobieta utrzymywała się na wodzie przez tak długi czas”.
Szczerze mówiąc, to wszystko jest nierealne i zaskakujące. Nikomu, kto nie jest pływakiem, nie jest łatwo utrzymać się przez tyle czasu na wodzie. Ta pani wygląda, jakby mogła spędzić w ten sposób całą noc. Poza tym miała buty, dżinsy i inne elementy garderoby – stwierdził rybak cytowany przez Polsat News.
Angélica Gaitán i jej tajemnicza przeszłość
Rybacy zabrali kobietę na brzeg, po czym została przewieziona samochodem do szpitala. Na początku nic nie mówiła, była wyziębiona i wycieńczona. Zdaniem lekarzy musiała dryfować przez kilka godzin.
Sprawą Angéliki Gaitán zajęły się służby. Na początku dywagowano, że być może kobieta jest ofiarą przemytników i wypadła bądź uciekła ze statku. Potem okazało się jednak, że ma za sobą inne trudne przeżycia. Policja ustaliła jej tożsamość. Okazało się, że od dwóch lat poszukuje jej policja.
Według zeznań Gaitán była ofiarą przemocy domowej. Jej mąż znęcał się nad nią przez wiele lat, aż w końcu postanowiła przerwać to i uciec z domu. Jak mówiła, przez kilka miesięcy mieszkała na ulicy, aż w końcu znalazła schronienie w ośrodku dla kobiet w Barranquilli, na północy Kolumbii. Gdy przyszedł czas, że musiała opuścić placówkę, rzuciła się do morza. Twierdzi, że nie pamięta niczego aż do momentu wyłowienia.
Przemoc domowa czy choroba psychiczna?
Kobieta podziękowała rybakom za uratowanie życia. Mówi, że cała ta historia jest znakiem od Boga.
Jestem im bardzo wdzięczna. Bóg dał mi kolejną szansę, aby ruszyć naprzód. Czuję się jakbym narodziła się na nowo. Gdybym mogła jeszcze raz podjąć decyzję o wskoczeniu do wody, dzisiaj bym tego nie zrobiła.
Rodzina kobiety przedstawiła inną wersję zdarzeń. Ich zdaniem dwa lata temu kobieta bez słowa wyszła z domu, urywając całkowicie kontakt. Zaprzeczają także, że w domu dochodziło do przemocy i twierdzą że kobieta cierpi na problemy psychiczne.
Źródło: Polsat News
Czytaj także:
Oto Jonasz XXI wieku. Wieloryb połknął go „przez pomyłkę”
Czytaj także:
Policjant uratował tonące dziecko, ale sam utonął. Módlmy się za bohatera i jego rodzinę!