Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 29/03/2024 |
Wielki Piątek
Aleteia logo
Kultura
separateurCreated with Sketch.

S. Anna Bałchan: Miłość to największy kapitał. Nie kupisz jej na Allegro [wywiad]

ANNA BAŁCHAN

Damian Klamka/EAST NEWS

Katarzyna Szkarpetowska - 10.10.20

Można dać dziecku posag w postaci pieniędzy, ale jeśli nie będzie miało poczucia, że jest kochane, to kiedy coś mu się w życiu nie uda, może nie mieć siły się podnieść. A jeśli będzie miało doświadczenie miłości, wówczas poradzi sobie ze wszystkim – mówi s. Anna Bałchan.
Wielki Post to czas modlitwy i ofiary.
Pomóż nam, abyśmy mogli służyć Ci
w tym szczególnym okresie
Wesprzyj nas

W Zgromadzeniu Sióstr Maryi Niepokalanej, jak mówi, w wojskach mundurowych, jest od trzydziestu lat. Pracuje z ofiarami handlu, prostytucji, przemocy domowej. Jest prezeską stowarzyszenia PoMOC, które buduje Centrum św. Józefa – żłobko-przedszkole, a przede wszystkim miejsca budowania głębokich więzi. O tym rozmawiamy z s. Anną Bałchan.

Katarzyna Szkarpetowska: Na co dzień pomaga siostra kobietom, które były ofiarami handlu ludźmi, prostytucji, przemocy domowej. Dialog motywujący to ważne narzędzie w siostry pracy?

S. Anna Bałchan SMI: Bardzo ważne. Cały czas uczę się tego, jak mądrze towarzyszyć drugiemu człowiekowi. Dialog motywujący to metoda iście ewangeliczna. Jezus, widząc człowieka w kryzysie, potrzebującego pomocy, nie odwracał się od niego. Nie łamał trzciny nadłamanej, nie gasił knotka o nikłym płomyku, ale podawał rękę. Pomagał takiej osobie wstać. My, którzy pracujemy w stowarzyszeniu PoMOC, tak właśnie widzimy naszą misję – staramy się motywować do zmian. Rozpoznawać, na co dana osoba jest gotowa, bo to wcale nie jest takie oczywiste, że jeśli ktoś potrzebuje pomocy, to bez wahania się na nią otworzy. Czasami potrzeba czasu, żeby ruszyć z miejsca, dlatego tak ważna jest nieponaglająca obecność. Pokazanie człowiekowi, że nie musi natychmiast dotrzeć do celu, ale że tę drogę, którą zdecydował się podążać, można podzielić na odcinki. To nie muszą być od razu kilometry, to mogą być metry. Znaczenie ma każdy zrobiony do przodu krok.

Dialog motywujący. Pomoc w kryzysie

Co jest najbardziej charakterystyczne dla dialogu motywującego?

Przede wszystkim trzeba słuchać, być wrażliwym, uważnym i wierzyć, że Pan Bóg daje każdemu człowiekowi mądrość i łaskę. Towarzyszenie drugiej osobie w wychodzeniu z kryzysu nie polega – jak mogłoby się wydawać – na obmyślaniu dla niego planu. Owszem, ja mogę przedstawić mu menu, ale nie mogę nic narzucać. Pan Jezus nie mówił „musisz”, ale „jeśli chcesz”. Człowiek ma rozwiązania w sobie. Moją rolą jest jedynie pomóc mu je wydobyć na światło dzienne, zobaczyć swoje mocne strony.

Osoba w kryzysie nie widzi swoich mocnych stron?

Niestety, często nie widzi. Zwłaszcza jeżeli przez długi czas była ofiarą przemocy, słyszała, że jest do niczego, że niepotrzebnie się urodziła. Takie słowa zabierają moc, w pewnym momencie zaczynamy wierzyć, że to prawda. A to nie jest prawda, bo skoro człowiek żyje, to znaczy, że musiał pokonać mnóstwo przeszkód, poradzić sobie z wieloma trudnościami, a więc jest silny, wytrwały, dzielny.

Co siostra czuje, kiedy widzi, jak kobiety, którym towarzyszy, biorą życie w swoje ręce, zaczynają stabilnie funkcjonować – znajdują pracę, mieszkanie, stają się niezależne?

Ogromną radość. Lubię na przykład te momenty, kiedy kobieta zachwyca się swoim dzieckiem. To sygnał, że kryzys został zażegnany albo bliska do tego droga. Bo kobieta, która doświadcza kryzysu, jest przygaszona. Emocjonalnie jest jakby za szybą, dziecko nie ma do niej dostępu. A kiedy zaczyna widzieć perspektywy, możliwości, kiedy się uspokaja, wówczas i macierzyństwo nabiera kolorów.


SIOSTRY, HOT16CHALLENGE2

Czytaj także:
S. Bałchan i… „elo ziomeczki”, czyli zakonnice w #hot16challennge2! Która najlepiej rapuje?

S. Anna Bałchan: Miłość to największy kapitał

Wierzy siostra w to, że – jak mówił ks. Twardowski – ktokolwiek przychodzi od Niego jest?

Oczywiście, że tak. Ci, którzy do nas przychodzą, którym pomagamy, to są Boże dzieci, nie nasze. My jako siostry zakonne, i w ogóle jako ludzie, mamy tworzyć przestrzeń na spotkanie z Panem. Mamy tak żyć, żeby inni doświadczali Boga w swoim życiu.

Stowarzyszenia PoMOC, którego jest siostra prezesem, chce wybudować Centrum św. Józefa. To będzie żłobko-przedszkole, tak?

To będzie żłobek, przedszkole, ale przede wszystkim miejsce budowania głębokich więzi, pięknych relacji. Misja tego miejsca to wzmacnianie rodziny. Wolontariuszami w Centrum św. Józefa będą m.in. seniorzy, którzy dzięki zabawom z dziećmi choć na chwilę zapomną o swojej samotności, dolegliwościach. Bo dzieci nie interesuje to, że masz reumatyzm, one chcą się bawić. Moim marzeniem jest też kuchnia, taka profesjonalna, z prawdziwego zdarzenia, bo – po pierwsze – powstaną miejsca pracy, po drugie – z obiadów będą mogły korzystać właśnie osoby starsze, które raczej nie mają siły, żeby stać przy garnkach i pilnować, by ich dieta była zbilansowana. Będą się tu odbywały również warsztaty dla matek, dla ojców, dla całych rodzin.

Specjaliści, animatorzy będą uczyć rodziców, jak bawić się ze swoimi dziećmi, jak je wzmacniać, jak z nimi rozmawiać. Bo prawda jest taka, że to jest najważniejsze. Można dać dziecku posag w postaci mieszkania, pieniędzy, ale jeśli ono nie będzie miało poczucia, że jest kochane, to kiedy coś mu się w życiu nie uda, może nie mieć siły się podnieść. A jeśli będzie miało doświadczenie miłości, wówczas poradzi sobie ze wszystkim. Miłość to największy kapitał. To coś, czego nie kupisz na Allegro. Na patrona Centrum wybraliśmy św. Józefa, który jest opiekunem miru domowego, to także jeden z patronów naszego zgromadzenia. Mocno wierzę, że Pan Bóg nam w tym wszystkim pobłogosławi.

Na budowę centrum nadal potrzebne są środki. 

Po ludzku patrząc – dużo, ale wierzę, że dla Pana Boga to nie problem. Cudem jest to, co już udało nam się zrobić. Dlatego koncentrujemy się na etapach. Robimy tyle, na ile nas stać. Łączny koszt inwestycji to sześć milionów złotych. Wierzymy, że skoro do tej pory Bóg pomógł, to i dalej pomoże.

S. Bałchan o płycie „Korzenie” 

Jak siostra sobie radzi, kiedy przychodzi zmęczenie? Bo nie wierzę, że nie przychodzi.

W Zgromadzeniu Sióstr Maryi Niepokalanej, czyli – jak ja to mówię – w wojskach mundurowych jestem od trzydziestu lat. I jak to w życiu: raz masz siłę biec, a innym razem nie. Ale najważniejsze jest trwanie w obecności Pana, zachowanie żywej wiary. Wszystko inne to jedynie gadżety.

Na początku 2020 roku nagrała siostra płytę „Korzenie”, która jest cegiełką na budowę Centrum św. Józefa. Powiedzmy o niej co nieco.

Nagrałam tę płytę w dość trudnym dla mnie momencie – kiedy doświadczałam słabości, chorowałam. Stwierdziłam, że stanę przed Bogiem z tym, co mam. Że wyśpiewam Mu, że Go kocham, mimo kryzysu, mimo problemów z głosem. Na płycie znalazły się pieśni z moich ukochanych lat 80., pieśni pełne Ducha. Wybrałam utwory, które są dla mnie duchowo ważne. Które mnie poruszały, przyprowadzały do Boga, przy pomocy których On obmywał moje serce. Ten album to powrót do duchowych korzeni, stąd też taki tytuł. Moim pragnieniem jest, żeby ci, którzy będą tych utworów słuchać, także doświadczyli uzdrawiającej obecności Boga.

Jeśli chcesz, możesz wesprzeć budowę Centrum św. Józefa:
*1% mocy – nr KRS: 0000055205
**Nr konta: 38 1020 2313 0000 3902 0456 8533
Bank PKO BP S.A. Oddział I Katowice
Tytuł wpłaty: na budowę Centrum św. Józefa




Czytaj także:
Jak nie mówić do dzieci: 6 krzywdzących zdań


GRZECZNY CHŁOPIEC

Czytaj także:
„Grzeczny” – słowo, które wyrzuciłem ze słownika!

Tags:
dziecikobietymiłość
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail