Aleteia logoAleteia logoAleteia
wtorek 03/10/2023 |
Bł. Kolumbana Marmiona
Aleteia logo
Kultura
separateurCreated with Sketch.

Narodziny z litanią w tle. Opowieść o przyjściu na świat Karola Wojtyły

WADOWICE

Marek Lasyk/REPORTER | Domena publiczna

Wydawnictwo KEFAS - 22.10.20

Kiedy pan Wojtyła i Edmund śpiewali Litanię loretańską, w mieszkaniu pobliskiego budynku, w niewielkiej sypialni, dał się słyszeć krzyk maleństwa przychodzącego na świat. Narodził się Karol Wojtyła, przyszły Jan Paweł II.

Opowieść o przyjściu na świat Karola Wojtyły

Było ciepłe wiosenne popołudnie 18 maja 1920 r. Na wadowickim rynku skąpanym w promieniach słonecznych panował codzienny ruch. Czternastoletni Mundek Wojtyła spieszył się do domu. Pot spływał mu po plecach, a koszulka kleiła się do wilgotnej skóry, ponieważ przez kilka godzin grał z kolegami w piłkę nożną, na błoniach nad rzeką Skawą. Obiecał ojcu, że wróci przed nabożeństwem majowym. Mieli wspólnie uczestniczyć w modlitwach w pobliskim kościele parafialnym.

Narodziny Karola Wojtyły

Państwo Wojtyłowie mieszkali blisko kościoła, w sąsiednim domu przy rynku (Rynek nr 2), na pierwszym piętrze. Mundek miał nadzieję, że przed wyjściem na nabożeństwo zdąży się jeszcze umyć i przebrać.

W maju codziennie wraz z rodzicami odmawiał Litanię do Najświętszej Maryi Panny, najczęściej właśnie w kościele, w Kaplicy Świętokrzyskiej przed obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Tego dnia mama nie mogła brać udziału we wspólnych modlitwach. Od rana odczuwała silne bóle.

Edmund martwił się o mamę, ale jednocześnie wielka radość przepełniała jego serce. Wkrótce bowiem miało przyjść na świat maleńkie dziecko, siostra lub brat Mundka.


JAN PAWEŁ II

Czytaj także:
Jak Jan Paweł II „uciekał” z Watykanu. Nieznane anegdoty

Wadowice. Tu się wszystko zaczęło

Przechodząc przez rynek, chłopiec spojrzał na wystawę księgarni Foltina. Od dziecka kochał książki i lubił śledzić nowości wydawnicze ukazujące się w księgarni, ale w tej chwili nie miał czasu, więc tylko przyspieszył kroku i pobiegł dalej.

Wchodząc w niewielki przesmyk między kościołem a domem rodzinnym, słyszał jeszcze odgłos kopyt końskich stukających o nawierzchnię rynku. Okrążył budynek i wszedł na wewnętrzne podwórko. Tutaj było chłodniej. Po żelaznych, krętych schodach wbiegł na balkon i zastukał w drzwi wejściowe.

Ojciec otworzył mu natychmiast i położył palec na ustach w geście nakazującym ciszę. Mundek zanurzył palce w kropielniczce ze święconą wodą wiszącej przy wejściu, uczynił znak krzyża i wszedł do kuchni, mieszczącej się tuż za drzwiami. Z kuchni wchodziło się do sypialni, a za następnymi drzwiami znajdował się salonik.

– Tato, czy już po wszystkim? – zapytał Edmund.

– Jeszcze nie – odpowiedział pan Wojtyła. – Umyj się szybko i pójdziemy do kościoła – dodał, wskazując na białą miednicę pełną wody.

Jan Paweł II. Dzieciństwo

Mundek ze zrozumieniem skinął głową. Za kilka minut był gotowy do wyjścia. Nagle drzwi do sypialni się uchyliły i w szczelinie ukazała się twarz położnej, która pomagała Emilii Wojtyłowej w porodzie.

To już niedługo – szepnęła kobieta uspokajająco i ponownie zniknęła w sypialnym pokoiku. W oczach Karola Wojtyły, odważnego żołnierza, oficera 12 Pułku Piechoty, pojawiły się łzy wzruszenia.

Chodźmy pomodlić się do Najświętszej Marii Panny– zwrócił się do syna, który bacznie mu się przypatrywał. Kiedy pan Wojtyła i Edmund głośno śpiewali Litanię loretańską, w mieszkaniu na pierwszym piętrze pobliskiego budynku, w niewielkiej sypialni, dał się słyszeć krzyk maleństwa w tym momencie przychodzącego na świat.


NIE ZASTĄPI CIEBIE NIKT

Czytaj także:
„Nie zastąpi Ciebie nikt”. Hymn na 100-lecie urodzin Jana Pawła II

Narodziny przyszłego Ojca Świętego

Po nabożeństwie majowym ojciec z synem najszybciej jak się dało wrócili do domu, gdzie czekała ich radosna nowina.

Mam brata! – Edmund wesoło podskakiwał wokół porucznika Wojtyły, ale ten nakazał mu spokój.

Mundek, mama jest bardzo zmęczona. Dajmy jej odpocząć, a później pójdziesz do niej i poznasz swego małego braciszka.

Chłopcu niemożliwie dłużyły się chwile oczekiwania na głos matki przywołującej go do siebie. W końcu jednak się doczekał. Emilia Wojtyłowa, jeszcze bardzo słaba, ale jakże szczęśliwa, zawołała starszego syna. Mundek przekroczył próg sypialni i ujrzał uśmiechniętą mamę tulącą w ramionach maleńkie zawiniątko.

– Podejdź, Mundek – powiedziała. – Chciałabym przedstawić ci kogoś wyjątkowego. To twój braciszek. Edmund z drżeniem w sercu podszedł do łóżka mamy i spojrzał na twarzyczkę niemowlęcia.

– Jaki on malutki – wykrztusił z przejęciem.

– Ty też taki byłeś. – Karol Wojtyła z uśmiechem przytulił syna.

– Jakie będzie mieć imię? – Mundek nie mógł się doczekać odpowiedzi.

– Karol Józef – odparła mama.

– Witaj na świecie, Karolu Józefie – szepnął wzruszony Edmund.

*Fragment książki Teresy Kozłowskiej, „Tu wszystko się zaczęło. Opowieść o dzieciństwie i wczesnej młodości Karola Wojtyły”, Wydawnictwo Kefas 2020
**Tytuł, lead, śródtytuły i pogrubienia pochodzą od redakcji Aleteia.pl

TU WSZYSTKO SIĘ ZACZĘŁO



Czytaj także:
O tym, jak sutanna Jana Pawła II zrobiła się całkiem czarna. Opowiada Arturo Mari

Tags:
jan paweł IIlitaniaświęci
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!

Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Tu możesz poprosić zakonników o modlitwę. Wyślij swoją intencję!


Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail