Aleteia logoAleteia logoAleteia
środa 24/04/2024 |
Św. Jerzego
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

„Zajmijcie się Ciałem Chrystusa” – głosi jedno z haseł protestu. Więc się zajmujemy

ZAJMIJCIE SIĘ CIAŁEM CHRYSTUSA

Wojciech Stróżyk/REPORTER

Ks. Mirek Tosza - 29.10.20

Jeśli szukasz mądrych głosów ludzi Kościoła, którzy potrafią głębiej spojrzeć na obecną sytuację w Polsce, koniecznie przeczytaj ten wpis opublikowany na Facebooku przez ks. Mirka Toszę, kapelana bezdomnych i wolontariusza w hospicjum.

„Życie jest z przenikania w głąb” – kilka refleksji na marginesie orzeczenia Trybunału (przepraszam za długość wpisu i jego niekomplementarność. Potraktujcie to proszę jako osobiste świadectwo).

1„Zajmijcie się Ciałem Chrystusa”

„Zajmijcie się Ciałem Chrystusa” – to jedno z haseł uczestników marszów i spacerów sprzeciwiających się decyzji Trybunału.

Więc się zajmujemy.

Bo Ten, który nam mówi: „to jest moje Ciało, bierzcie i jedzcie”, mówi jednocześnie: „cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili”. I biedna ta Wspólnota, która dba o kościół i jego wystrój, a nie dba o najsłabszych i bezbronnych. Biedny ksiądz, który „zbiera” na budowę świątyni, a nie zbiera i nie mobilizuje wierzących do służby.

Biedni również ci spośród oponentów, którzy chcieliby Kościół i jego misję zamknąć w murach świątyni. Biedni ci, którzy nie chcą widzieć okien życia, hospicjów, ośrodków, domów i poradni (pomocą służy Google).

Biada nam, gdybyśmy nie zajmowali się Ciałem Chrystusa…

2Żeby było więcej miłości

Jak to możliwe, że Bóg, który podobno jest dobry, godzi się, by na świat przychodziły takie dzieci?” – to pytanie, w obecności kilkuset swoich koleżanek i kolegów, postawiła jedna z uczestniczek szkolnych rekolekcji (organizowaliśmy je w II LO w Jaworznie, gdy byłem tam katechetą).

Dzień wcześniej z dwiema koleżankami odwiedziła kobietę, która od kilkunastu lat opiekowała się swoją upośledzoną i niepełnosprawną córką. Zdając relację z tej wizyty (inni uczniowie odwiedzali samotnych, chorych, hospicjum, DPS i więzienie) mówiła o tym, jak ta mama dba o swoją córkę, jak ją pięknie ubiera, zabiera na wyjazdy.

Po tym pytaniu, zapadła cisza.

Po chwili ona sama odpowiedziała na swoje pytanie: „Być może dlatego, żeby na świecie było więcej miłości. Bo jak patrzę na życie tej kobiety, nie mam wątpliwości, że prawdziwa miłość istnieje”.

Nie wiem, czy po latach podziela swój spontaniczny komentarz. Być może nie… Ale jej „żeby było więcej miłości” mam w pamięci do dziś.


SIOSTRA ELIZA MYK

Czytaj także:
8 supermocy niepełnosprawnych dzieci

3Życie tam, gdzie spodziewasz się śmierci

Od 23 lat posługuję jako kapelan-wolontariusz w „Hospicjum cordis” w Katowicach (wcześniej w Mysłowicach), gdzie znajduje się jedyny na Śląsku oddział dziecięcy. Wyjeździliśmy się z hospicyjnym zespołem po całym Śląsku, we dnie i w nocy.

Byliśmy u bielskiej rodziny Romów, gdzie wokół chorego na raka chłopca zebrał się mały obóz cygański, i w domu syna śląskiego milionera, który stał nad łóżkiem umierającej wnuczki z taką samą bezsilnością jak my.

Byliśmy świadkami heroizmu rodziców, ale i ludzkiej rozpaczy. Doktor Jola, założycielka i szefowa hospicjum, jak mantrę powtarza od 30 lat: „Najpiękniejszym przejawem miłości jest obecność”.

Co roku, w październiku, odprawiam mszę dla rodziców i rodzeństwa, którym umarło dziecko pod opieką hospicjum. Po Ewangelii lekarze, pielęgniarki i wolontariusze odczytują imiona zmarłych dzieci – 322 dzieci (w tym roku odeszło 12). Większość z nich przyszła na świat zdrowa.

Co roku, patrząc na tych rodziców i rodzeństwo, zastanawiam się: dlaczego wracają? Czego szukają w miejscu, które w świadomości wielu jest „przedsionkiem piekła” – miejscem gdzie umarło ich dziecko

Na stacjonarnym oddziale dziecięcym przebywają dzieci z chorobami neurologicznymi, niekiedy wiele lat, otoczone miłością i fachową pomocą. Warto się tam wybrać, zobaczyć, porozmawiać. Wielu rodziców i wolontariuszy wyznaje, że prawdziwe życie odnaleźli tam, gdzie spodziewali się śmierci. Nadzieję tam, gdzie czekali rozpaczy.

4Odpowiedzialność za KAŻDE życie

Jestem za ochroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Jestem gorącym zwolennikiem ochrony i troski o życie między tymi dwoma momentami. Jestem za troską o nienarodzone dzieci (również te z poważnymi wadami). Jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji.

Nie tylko dlatego, że jestem księdzem i nie mogę inaczej, i nie w imię korporacyjnej pseudo-solidarności. Po prostu. To jest moje osobiste przekonanie i doświadczenie. Wierzę w Boga i życie, które jest darem od Niego. W życie, które nie jest tylko moją własnością.

Konsekwentnie też jestem za troską i wzięciem odpowiedzialności za każde życie: osób homoseksualnych i uchodźców, lewaków i prawaków, peowców i pisowców, domnych i bezdomnych. Tych, którzy dokonali aborcji i tych, którzy zdecydowali się urodzić i wychować upośledzone dziecko.

Dlatego też uważam, że słowo „wyp……ać” ostatecznie odsłania ograniczoną zdolność do miłości tych, którzy je wykrzykują. Dlatego ich trzeba kochać jeszcze bardziej.

5Złość na Kościół

Złość wielu wylała się na Kościół, księży i wierzących. Nie jestem do końca przekonany, że z powodu poglądów na aborcję. Te nie zmieniły się wcale. Kolejni papieże, łącznie z popularnym wśród niewierzących Franciszkiem, potwierdzali sprzeciw wobec aborcji. To zawsze wyróżniało chrześcijan od świata pogańskiego. Być może ma wyróżnić i dziś?

Czy nie jest to po części złość na kult i politykę oderwaną od codziennego życia i dramatów? Cynizm i wyrachowanie polityków, i Kościół, który bardziej dba o „swoje”, niż idzie do „nie swoich”? Czy nie jest to złość na przymierze ołtarza z tronem? Im szybciej dojdzie do rozbratu między nimi, tym lepiej. I dla Kościoła, i dla polityki.

Jak nie będzie rozdziału Kościoła od państwa, nie będzie wolności dla katolicyzmu. Dokąd Kościół jest związany z państwem, dotąd wszystko musi układać pod niego. I to mu odbiera wolność w wymiarze duchowym. Jeśli chce być wolny, musi się zdecydować, że będzie ubogi, ale będzie się opierał na własnych środkach” (abp Grzegorz Ryś, z wykładu inauguracyjnego na Uniwersytecie Łódzkim).

Żal tylko zwyczajnych, oddanych Bogu i ludziom księży i wspólnot, na których wylewa się niezasłużony hejt. Naprawdę, wbrew temu, co się mówi, jest ich niemało. Może warto, pośród niekończącego się utyskiwania nad kondycją Kościoła (również w tzw. postępowych, katolickich mediach), trochę o nich opowiedzieć, przybliżyć ich sylwetki i działalność? Choćby na zakładkę: jeden pedofil, jeden uczciwy i bogobojny ksiądz?!

Wierzę, że hejt za grzechy, niekiedy potworne, ludzi Kościoła posłuży za pokutę i przyczyni się do nawrócenia. Hejt z powodu sprawiedliwości i wierności Ewangelii sprowadzi na Kościół błogosławieństwo. Na hejtujących niestety też 😊(„błogosławcie tych, którzy was przeklinają”).


ADAM SZUSTAK OP

Czytaj także:
O. Szustak OP: Mam już dość! Straciłem cierpliwość do siebie, Kościoła i biskupów

6Bądźmy jak wirus

„Życie jest z przenikania w głąb” (Ryszard Kapuściński).

Czy jest wyjście z tej klinczowej sytuacji? Nie wiem. Po ludzku powątpiewam, jako człowiek wierzący wierzę, że tak. Bóg wyprowadził niejeden raz swój lud z tarapatów. Raz przeprowadził go przez Morze Czerwone, ale również wyprowadził go z niewoli egoizmu i bałwochwalstwa, dopuszczając doszczętne zniszczenie Świątyni, w której oddawano Mu cześć…

A co z niewierzącymi? Z myślącymi inaczej i tymi, którzy nie chodzą z nami? To też Jego lud i Jego dzieci. Mam nadzieję, że cała ta sytuacji w pośrodku pandemii pomoże nam głębiej przemyśleć wiele spraw w świecie i Kościele. W naszych wzajemnych relacjach. Zostawmy na boku fundamentalizmy: ten religijny i ten świecki. Są do siebie bardzo podobne w pewności swoich tez i przekonaniu, że inni są w błędzie.

Stańmy się radykalni – to słowo pochodzi od radix = korzeń. Radykalni w sięganiu do korzeni, radykalni w miłości i przebaczeniu. Życie jest z przenikania w głąb. Pandemia wirusa dała nam doświadczenie ogólnoludzkie i ekumeniczne. Wirus nie ma względu na osoby, tytuły, stanowiska i zawartość portfela. Bądźmy jak wirus: przenośmy nadzieję bez względu na osoby.

Korzenie mają kierunek pionowy

znikają w ziemi

zagłębiają się drążą

ich byt niewidoczny i ciemny

próbują rozsunąć ziarnka piasku

kamienie skały

przeniknąć lawę i minerał

wyrzucone na powierzchnię

bezczynne

usychają

ich sękate palce wyciągnięte do nieba

ich modlitwa splątana i nieprzetłumaczalna

doświadczenie korzenia:

życie jest z przenikania w głąb

Ryszard Kapuściński

Z pozdrowieniem i modlitwą z pandemicznego odosobnienia, ks. Mirek, kapelan bezdomnych.

Śródtytuły pochodzą od redakcji.

Przeczytaj nasz reportaż z niezwykłego domu, w którym mieszka ks. Mirek Tosza  👇 👇 👇


WSPÓLNOTA BETLEJEM, JAWORZNO

Czytaj także:
Betlejem z Jaworzna. Tu bezdomność przemienia się w miłość

Tags:
aborcja
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail